SOLIDARNOŚĆ PŁCI: "PARYTET ZNACZY RÓWNOŚĆ"

Aktualności

03.08.2005

Zgody między dyskutującymi nie było. W debacie ścierały się polityczne poglądy, a czasem także wyborcze interesy.

Wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka namawiała do walki o parytet. - Na listach wyborczych powinno być 50 proc. kobiet i 50 proc. mężczyzn - mówiła. Bo "parytet to równość".[...]

Prof. Teresa Sasińska-Klas, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego i pełnomocnik wojewody małopolskiego ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, narzekała na kreowany przez media wizerunek kobiet w polityce: - Kobiety, które odnoszą polityczne sukcesy, które sprawdzają się w najważniejszych urzędach, pokazywane są prześmiewczo. Nie ma co liczyć na życzliwość mediów - mówiła. Tylko Ewa Waśkiewicz, pełnomocnik wojewody dolnośląskiego ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, miała odwagę przyznać, że między organizacjami kobiecymi nie brakuje napięć i konfliktów interesów. - Jest rywalizacja o środki i wpływy. Solidarności nie dostrzegłam.

Tymczasem zaledwie jedna piąta wszystkich posłów i senatorów to kobiety. Samorządowców w spódnicy jest jeszcze mniej - tylko w granicach 14-18 proc.

Źródło: www.gazeta.pl