BITE KOBIETY- RAPORT WHO

Aktualności

07.12.2005

We wszystkich krajach prawie zawsze oprawcą kobiet był ich obecny lub były partner. Przed atakami nie chroniła ich nawet ciąża, a ponad połowa ciosów była przyszłym matkom wymierzana w brzuch.

Kobiety, jeśli bito, to regularnie, a ich obrażenia nigdy nie były pojedyncze. Zdecydowana większość z nich ukrywała przed innymi skutki pobicia, osłaniając sińce i zadrapania - co trzecia dopiero w ankiecie przyznała się do swoich kłopotów. Najbardziej odważne okazały się Namibijki i Peruwianki. Ponad 20 proc. z nich zgłosiło policji pobicie przez partnera.

Z raportu wynika, że najszybciej pomoc w takich sytuacjach otrzymują mieszkanki Namibii. Na bicie kobiet są także dość uwrażliwione władze Tanzanii. Jednak większość kobiet nigdy nie uzyskała żadnej pomocy ze strony organizacji zajmujących się ochroną zdrowia. Pomimo tak brutalnego traktowania więcej niż połowa ankietowanych kobiet (a w niektórych społecznościach prawie wszystkie) uważa, że mężczyzna ma prawo w niektórych sytuacjach uderzyć kobietę. Kiedy? Gdy jest nieposłuszna, odmawia współżycia, nie ukończyła na czas swoich domowych zajęć, pyta go o inne kobiety, a także gdy jest niewierna lub podejrzana o niewierność. Uważają tak nawet te kobiety, które same doświadczyły przemocy. Wyniki ankiety ujawniły, że unikanie seksu z mężem to dla większości kobiet postępowanie nie do przyjęcia, nawet jeśli w ten sposób naraża się ona np. na zakażenie wirusem HIV.

"Nie ma nic naturalnego lub nieuniknionego w męskiej przemocy wobec kobiet" - alarmują tymczasem w raporcie uczeni. Bicie kobiet jest w niektórych społecznościach główną przyczyną ich złego stanu zdrowia, a nawet śmierci. Częstszą niż nadciśnienie krwi, otyłość i palenie papierosów razem wzięte. To także istotna przyczyna samobójstw wśród kobiet - przeciętnie co drugie jest konsekwencją przemocy. W tej statystyce przodują Indie, Bangladesz i USA.

Źródło: www.gazeta.pl