ZA WYKOLEJONE DZIECI ODPOWIADAJĄ RODZICE

23.10.2009

Doktor Sigman twierdzi, że dzieci ze wszystkich środowisk – tak biednych jak i zamożnych – do tego stopnia nie przywykły słyszeć w domu słowo "nie", że zaczynają zachowywać się skandalicznie, jeśli nauczyciel w klasie odważy się im czegokolwiek odmówić. Bulwersujące? Niewątpliwie. Zaskakujące? W żadnym razie. Od dawna krytykuję rodziców, którzy nie inwestują w swoje potomstwo jedynego ogólnie dostępnego dobra – i to za darmo – dla wszystkich: czasu.

Nie ma żadnej wymówki dla leniwych rodziców, którzy nie wkładają niezbędnego wysiłku w rozwój swoich dzieci. Zaangażowanie w pracę zawodową, jakiego sam jestem przykładem, nie jest żadną wymówką. Każdy rodzic musi (i zawsze jest w stanie) wygospodarować czas, by pobyć ze swoimi dziećmi i je wychowywać.

W wychowaniu zaś chodzi w tym samym stopniu o wpojenie dyscypliny, co o spełnianie zachcianek. W domach, na ulicach i w szkołach coraz częściej panuje przemoc. Według doktora Sigmana przyczyniają się do tego w znacznym stopniu permisywne postawy rodziców i ich zbytnia pobłażliwość.

Wskaźniki depresji, alkoholizmu i zachowań aspołecznych wśród najmłodszych, ciąż u nieletnich i morderstw popełnianych przez dzieci na innych dzieciach osiągnęły w Wielkiej Brytanii przerażająco wysoki poziom. Jednak jako rodzice nie możemy z tego powodu rozpaczać nie przyznawszy, że jesteśmy częściowo odpowiedzialni za taki stan rzeczy.

Jeśli twoje dziecko zamienia się w wykolejeńca, nie wiń za to nauczycieli, policji ani kogokolwiek innego. Znaczy to, że ty sam nie spełniłeś swojej powinności. Twoje dziecko to twoja odpowiedzialność.

Jeśli chcemy powstrzymać inwazję rozpuszczonych do obrzydliwości "małych cesarzy", każdy rodzic musi zacząć myśleć w ten sposób. Generalnie zgadzam się z zasadą, że dzieciom należy wpoić pewność siebie i dać im wolność wyboru tak, by same stały się kowalami własnego losu. Jednakże wolności i prawa wyboru nie powinno się mylić z brakiem granic i – co jeszcze ważniejsze – brakiem konsekwencji, jeśli się te granice przekroczy lub zignoruje.

W procesie wychowawczym kara bywa równie ważna jak pochwała, zaś dla prawidłowego rozwoju dziecka wyznaczenie granic jest tak samo konieczne, jak dawanie pewnego zakresu wolności. Obecni nauczyciele są w pewnym sensie inwalidami. Nie są w stanie (lub też nie wolno im) dyscyplinować dzieci. Zamiast tego wielu z nich wnioskuje o lekcje samoobrony, bo czują, że tylko dzięki nim będą w stanie przetrwać codzienne zmagania w klasie. Nie mają prawa do żadnej zdecydowanej interwencji poza słowami: "Proszę tego nie robić". I dzieci doskonale zdają sobie z tego sprawę!

Biorąc to pod uwagę, na rodzicach, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, spoczęła odpowiedzialność i obowiązek uczenia szacunku oraz wpajania dyscypliny. To matki i ojcowie powinni rozsądnie i zdecydowanie pokierować swoimi dziećmi, by odciążyć nauczycieli, a nie na odwrót.

W moim domu: "Poczekaj, aż pójdziesz do szkoły!" nigdy nie będzie miało takiego samego wydźwięku jak: "Poczekaj, aż twój ojciec wróci do domu!". I uważam, że w żadnym domu tak być nie powinno.

Źródło: The Sun, za www.onet.pl

Inne z kategorii

Międzynarodowy Dzień Ofiar Przestępstw

22.02.2024

Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Ofiar Przestępstw. Reagowanie...

czytaj dalej
Światowy dzień Zdrowia Psychicznego

Światowy dzień Zdrowia Psychicznego

10.10.2023

W dniu dzisiejszym (10.10.2023) obchodzimy Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego, dlatego przypominamy,...

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.