ILE PAŃSTWA U PAŃSTWA KOWALSKICH?

11.03.2010

Inny fragment nowelizacji to uprawnienia pracowników socjalnych: ustawa pozwoli im odseparować dziecko od rodziców (i umieścić np. u najbliższej rodziny) bez nakazu sądu, jeśli uznają, że przebywa ono w warunkach zagrożenia życia lub zdrowia. Weryfikacja sądowa nastąpi w ciągu 24 godzin od decyzji pracownika socjalnego. Nowelizacja wprowadza również zakaz stosowania kar cielesnych i psychicznego znęcania się nad małoletnimi. W gminach powstaną tzw. zespoły interdyscyplinarne, mające poprawić koordynację instytucji zaangażowanych w przeciwdziałanie przemocy. Składać się będą m.in. z policjantów, kuratorów i pracowników socjalnych. Zespoły otrzymają uprawnienia do gromadzenia informacji o ofiarach i sprawcach przemocy domowej (nadal nie wiadomo, czy w ostatecznej wersji ustawy znajdzie się wymóg uzyskiwania zgody na gromadzenie danych).

Co o projekcie mówią politycy z sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny oraz działacze organizacji pozarządowych?

Magdalena Kochan (PO):

Ustawa po nowelizacji będzie jednym z najskuteczniejszych w Europie narzędzi chroniących ofiary przemocy domowej. Przepis o oddzieleniu ofiar od sprawcy to zmiana fundamentalna, środek zapobiegawczy, dzięki któremu izolacja nastąpi, zanim w sprawie wypowie się sąd. Już dziś słyszę pytania: „Co zrobi w takiej sytuacji domniemany sprawca?”. Odpowiadam: znajdzie się w takiej samej sytuacji, w jakiej dziś znajduje się ofiara, czyli będzie miał do dyspozycji pomoc krewnych lub schroniska dla bezdomnych.

Kontrowersje wywołał przepis dotyczący uprawnień dla pracowników socjalnych. Warto przypomnieć, że nie dotyczy on rodzin borykających się z biedą. Jest skierowany do rodzin dysfunkcyjnych, w których stosuje się przemoc. Ewentualną decyzję o zabraniu dziecka pracownik socjalny będzie podejmował wspólnie z policjantem lub służbami medycznymi.

Zespoły interdyscyplinarne to odpowiedź na brak koordynacji instytucji w zwalczaniu przemocy. Rozszerzenie definicji przemocy i zakaz bicia to z kolei reakcja na powszechne mniemanie – 60 proc. społeczeństwa – że karanie fizyczne nie jest niczym złym.

Izabela Jaruga-Nowacka (KP Lewica):

Nowelizacja to efekt kompromisu między projektem rządowym i poselskim, zgłoszonym przez posłów lewicy. W niektórych sprawach – takich jak zakaz bicia – mówiliśmy jednym głosem. Dziś ta sprawa nie wzbudza już takich kontrowersji jak kiedyś, również dzięki akcjom społecznym. Oczywiście, tzw. klaps nie będzie skutkował wysyłaniem rodzica do więzienia. Chodzi o stworzenie pewnej normy kulturotwórczej: kto kocha, nie bije.

Od początku akcentowaliśmy, że nowelizacja ma chronić ofiary przemocy domowej przed poniewierką. Przez dłuższy czas propozycje nakazu opuszczenia mieszkania przez sprawcę budziły sprzeciw Ministerstwa Sprawiedliwości, ale ostatecznie udało się przekonać resort. To zmiana, która wynika z poczucia elementarnej sprawiedliwości.

Jeśli chodzi o przepisy dotyczące pracowników socjalnych, ich uprawnienia nie staną się zbyt duże. Chodzi przecież jedynie o reagowanie w sytuacjach skrajnych.

Jedyny fragment nowelizacji, który budzi mój sprzeciw, to zespoły interdyscyplinarne. Nie może być tak, że dane wrażliwe są przechowywane i przekazywane bez zgody ich właścicieli.

Teresa Wargocka (PIS):

Nakaz opuszczenia mieszkania przez sprawcę może przyczynić się do skutecznego odseparowania go od ofiary. Powstaje jednak wątpliwość, jak często prokuratorzy sięgną po ten środek, tym bardziej że w ciągu 48 godzin będą musieli stwierdzić, czy zachodzi obawa, że oskarżony popełni przestępstwo ponownie.

Uprawnienia dla pracowników pomocy społecznej to rozwiązanie szkodliwe. Ze względu na stałe godziny pracy i brak kompetencji nie są oni w stanie prowadzić interwencji w podobnych sytuacjach. Zgodnie z konstytucją tylko sąd może ingerować we władzę rodzicielską. Mamy zbyt wiele przykładów na to, jak trudno rodzinom odzyskać odebrane dzieci.

Zakaz stosowania kar cielesnych również budzi wątpliwości. Dzięki nowelizacji każdy klaps może doprowadzić rodzica, opiekuna przed wymiar sprawiedliwości. Otwiera się pole do nadużyć w przypadku konfliktów rodziców z dziećmi bądź między małżonkami.

Formuła zespołu interdyscyplinarnego świadczy o fasadowości tego rozwiązania. Nadanie temu „ciału społecznemu” prawa do gromadzenia danych wrażliwych jest sprzeczne z konstytucyjnym prawem do prywatności.

Tomasz Elbanowski,

Prezes Stowarzyszenia, „Rzecznik Praw Rodziców”:

Ustawa jest niebezpieczna, bo zakłada kontrolowanie życia prywatnego. W każdej gminie ma powstać siedmioosobowa komisja, która już na podstawie jednego donosu może założyć rodzinie Niebieską Kartę i gromadzić o jej członkach dane wrażliwe, bez ich zgody. Na czele struktury będzie stał koordynator krajowy w randze ministra, podczas gdy nie ma instytucji zajmującej się rodziną jako taką.

Ustawa poszerza definicję przemocy tak bardzo, że może się w niej mieścić każde działanie wychowawcze. Nierzetelny urzędnik, złośliwy sąsiad czy zbuntowany gimnazjalista może to wykorzystać jako narzędzie do walki z rodzicami. Dlatego na stronie www.rzecznikrodzicow.pl zbieramy podpisy przeciw ustawie. W kilka dni podpisało się blisko 10 tys. osób.

Renata Durda,

szefowa ogólnopolskiego pogotowia dla ofiar przemocy w rodzinie „niebieska linia”:

Ta nowelizacja to sygnał, że państwo nareszcie wychodzi naprzeciw ofiarom. Dotychczas było tak: jest podejrzany o stosowanie przemocy, i my się nim zajmiemy, ale dopiero gdy będziemy mieli pewność, że jest przestępcą. A do tego momentu niech sobie chodzi po świecie, bo jest wolnym człowiekiem. Nadal więc bije i siedzi na tej samej kanapie, z tym samym pilotem. Ofiary uciekają zaś z domu.

Za ważny uważam przepis o zespołach interdyscyplinarnych. One gdzieniegdzie już istnieją, może w 15 proc. gmin, w których włodarze poczuli się odpowiedzialni za ten problem. Teraz będą wszędzie. Chodzi o to, by ofiara nie musiała się tułać po różnych miejscach, tylko by odpowiednie instytucje miały na jej temat informacje i współpracowały. Obawę o ochronę danych rozumiem, ale jeśli nie będziemy mieli prawa wymieniać się informacjami, praca zespołu straci sens.

„Rodzina jest ostoją życia intymnego, nie chcę, by państwo się w tę sferę wtrącało” – powiadają niektórzy. Nie jestem przeciwniczką tego poglądu, ale trzeba też uczciwie powiedzieć: jeśli się na dużą sferę intymności zgodzimy, dla tych rodzin, w których dzieje się naprawdę źle, będzie to klęska. Mówi się ostatnio wiele o przypadkach, w których dziecko zbyt szybko zostało zabrane rodzicom. Ale jednocześnie stale słyszymy doniesienia o dzieciach, które są katowane. Te dzieci, pamiętajmy, zabrano z rodzin za późno.

Źródło: Tygodnik Powszechny, za www.onet.pl

Inne z kategorii

Poszukujemy ASYSTENTÓW POKRZYWDZONEGO PRZESTĘPSTWEM

Poszukujemy ASYSTENTÓW POKRZYWDZONEGO PRZESTĘPSTWEM

21.03.2023

czytaj dalej
Odbyliśmy szkolenie na temat zagrożeń w sieci i cyberprzemocy

Odbyliśmy szkolenie na temat zagrożeń w sieci i cyberprzemocy

03.08.2023

Dzięki współpracy z NASK i Dyżurnet.pl zespół Niebieskiej Linii i...

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.