Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia"

Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego

Pismo Niebieska Linia

logo pismo nl700x200Jedyne w Polsce czasopismo poświęcone zagadnieniom związanym z przemocą interpersonalną. Istnieje od 1998 roku.

  • Strona główna
  • Prenumerata
  • Dostępne artykuły
  • Kontakt z Redakcją

Sukcesy i porażki Niebieskich Kart. Dwugłos o historii i przyszłości

  • Drukuj
  • Email
Szczegóły
Renata Durda, Dorota Sasal-Gaszyńska

Niebieska Linia nr 4 / 2007

Renata Durda – kierownik Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” Instytutu Psychologii Zdrowia PTP
Dorota Sasal-Gaszyńska – autorka „Przewodnika do procedury interwencji wobec przemocy w rodzinie Niebieskie Karty”

Renata Durda: Dziesięć lat temu, w kwietniu 1997 roku, na warszawskiej Ochocie, tu gdzie obecnie znajduje się siedziba Pogotowia „Niebieska Linia” Instytutu Psychologii Zdrowia, rozpoczęło się pilotażowe wdrażanie procedury Niebieskie Karty. Takie koło historii i okrągły jubileusz. Byłaś koordynatorem pilotażu i wdrażania procedury w całym kraju, jesteś współautorką procedury i autorką dwóch wydań przewodnika do procedury Niebieskie Karty. Jak oceniasz tę procedurę po 10 latach?

Dorota Sasal-Gaszyńska: Można tu mówić o sukcesie i porażce – jedne założenia zostały wprowadzone, inne nie. Z dużą satysfakcją obserwuję działania Policji w sprawie przemocy w rodzinie. Twórcom Niebieskich Kart, a byli wśród nich również znakomici policjanci, chodziło o to, by stała się ona zaczynem do zmiany sposobu postępowania służb wobec przemocy w rodzinie. W latach 1997–1999 została wykonana gigantyczna praca, angażująca bardzo wiele osób w całym kraju, a jej owoce są widoczne do dziś. Niewątpliwym sukcesem jest zaangażowanie Policji w realizację procedury i ciągła praca nad jej doskonaleniem. Świadczy o tym także kolejna nowelizacja Zarządzenia Komendanta Głównego Policji przygotowywana w lipcu tego roku. Smuci natomiast to, że nie ma żadnej widocznej zmiany, jeśli chodzi o działania innych służb. A to nie tak miało być. Niebieskie Karty, w swoim założeniu, są procedurą interdyscyplinarną, a coraz częściej są identyfikowane jedynie z interwencją policji i to tylko w rodzinach z problemem alkoholowym.

R. D.: Myślę, że jak zwykle, tajemnica sukcesu tkwi w ludziach. Pamiętajmy, że „zielone światło” dla Niebieskich Kart w Policji dał ówczesny Komendant Główny Marek Papała, a w Warszawie osobiście zaangażowali się w nią stołeczni policjanci z ówczesnym naczelnikiem Wydziału Prewencji KSP Janem Strzelińskim i Sławomirem Młyńskim szefem prewencji na Ochocie na czele. Uważnie słuchali argumentów na rzecz zmiany, które padały z ust Jerzego Mellibrudy, ówczesnego dyrektora Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Wprowadzenie procedury znakomicie zgrało się z reformą Policji, która zmienia swoje oblicze i staje się coraz bardziej przyjazna i współpracująca ze społeczeństwem. Jak mawia aspirant sztabowy Krzysztof Nowak – koordynator Niebieskich Kart na warszawskiej Woli – praca w policji to służba na rzecz innych ludzi, zwłaszcza tych krzywdzonych i poszkodowanych. Policja stała się niekwestionowanym liderem w realizacji Niebieskich Kart – choć może nie zawsze to widać w skali środowiska lokalnego, ale w skali kraju z całą pewnością.

D. S.-G.: Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, a ściślej osoby w niej pracujące, szczególnie na początku wniosły niewątpliwie ogromny wkład w przygotowanie i wdrażanie procedury, ale ta instytucja nigdy nie była i nie jest realizatorem Niebieskich Kart i nie taka zresztą miała być jej rola. Jedyną instytucją, która jest prawnie zobowiązana do stosowania tej procedury jest Policja na mocy zarządzenia Komendanta Głównego. Natomiast pomoc społeczna, gdzie były prowadzone równolegle prace nad wdrażaniem podobnej procedury od 1997 roku, wprowadziła możliwość jej stosowania zgodnie z zapisami ustawy z dnia 12 marca 2004 roku o pomocy społecznej. Założeniem twórców procedury była pomoc w wypracowaniu sposobu postępowania policjantów i pracowników socjalnych w przypadku przemocy w rodzinie, a potem pomoc przy wdrażaniu jej do innych służb, tak by można było na jej fundamencie budować zespoły interdyscyplinarne, a potem całe systemy przeciwdziałania przemocy w środowisku lokalnym. Myślę, że ta ogromna możliwość, jak do tej pory, została zaprzepaszczona. I to jest porażka. Oczywiście są środowiska lokalne, które znakomicie wykorzystywały i wykorzystują możliwości, jakie daje ta procedura, np. w Opolu, Gdańsku, Skierniewicach, Policach, ale te działania nie zostały odpowiednio nagłośnione, tak by mogli z nich korzystać także inni. A wiodąca rola PARPA w tym zakresie jest zbyt długo podtrzymywana i niesłusznie eksponowana. Ta rola dawno się zmieniła, można to zobaczyć chociażby po tym, że podejmowane przez PARPA próby „wzmocnienia” tej procedury w skali ogólnopolskiej w ostatnich 5 latach nie powiodły się. Być może dlatego, że były jedynie powieleniem działań sprzed dziesięciu lat (badania, kampania oparta na dużym zaangażowaniu koordynatorów wojewódzkich, szkolenia, plakaty, ulotki, artykuły). A to już inne czasy i konieczne są inne działania, wykraczające daleko poza np. zbieranie informacji i opinii od jednych policjantów czy przedstawicieli organizacji pozarządowych i przekazywania ich innym policjantom i organizacjom. Trzeba także zauważyć, że coś, co kiedyś było pomocą, mam na myśli opieranie tej procedury na działaniach związanych z rozwiązywaniem problemów alkoholowych, dziś staje się przeszkodą w jej rozwoju.

R. D.: Z mojej perspektywy – placówki pomagającej ofiarom i świadkom przemocy, ale także zajmującej się edukacją w zakresie problematyki przemocy interpersonalnej – niepokojące jest zbyt symbiotyczne łączenie Niebieskich Kart z problematyką alkoholową z innych względów. Często słyszymy od naszych klientów, że policjanci czy pracownicy socjalni odmówili wypełnienia formularza Niebieskich Kart gdy przemoc ma charakter psychiczny lub ekonomiczny i nie ma tam komponentu alkoholowego. Tymczasem statystyki prowadzone w naszej placówce od 12 lat pokazują, że systematycznie rośnie procent zgłaszanych przypadków przemocy, w których alkohol nie odgrywa żadnej roli – w połowie lat 90. było to zaledwie kilkanaście procent przypadków, obecnie ponad 60%. Zbyt silne wiązanie nurtu pomagania w przypadkach przemocy w rodzinie z rozwiązywaniem problemów alkoholowych nie robi obecnie dobrze ani jednemu, ani drugiemu problemowi. Po pierwsze w opinii społecznej wciąż utrwalamy stereotyp, że przemoc dotyczy tylko rodzin z problemem alkoholowym. Przed tą pułapką już w połowie lat 90. ostrzegał między innymi dr Bohdan Woronowicz. I o ile w czasach pionierskich konieczne są pewne uproszczenia i uogólnienia problemów, aby wyostrzyć widzenie i skoncentrować uwagę na najbardziej widocznych cechach, to obecnie potrzeba nam szerszego i głębszego widzenia problemów przemocy. Po drugie, każdy z nurtów pomagania – alkoholowych i przemocowy – ma równoległe, ale nie zawsze identyczne cele. W tym upatruję m.in. porażki we wdrażaniu Niebieskich Kart do placówek lecznictwa odwykowego.
Tajemnicą natomiast pozostaje dla mnie porażka we wdrażaniu Niebieskich Kart do praktyki działania gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, a które w skali kraju inicjują rocznie dziesiątki tysięcy spraw związanych z zaburzeniami życia rodzinnego związanymi z alkoholem. Wydaje się, że dalsze subtelne działania w tej sprawie nie pomogą, że trzeba zadbać o umocowanie prawne Niebieskich Kart dla gminnych komisji.

D. S.-G.: Tym bardziej, że procedura Niebieskich Kart dla gminnych komisji została już dawno przygotowana i opisana.
Jak już wspomniałaś Policja dla wielu niepostrzeżenie stała się liderem w pracy nad rozwojem tej procedury. Przygotowywana nowelizacja Zarządzenia Komendanta Głównego Policji jest tego niezaprzeczalnym dowodem. Ponieważ nie uznaję coraz bardziej powszechnego zjawiska „gnieżdżenia się w cudzym gnieździe” od dawna uważam, że najbardziej kompetentnymi osobami uprawnionymi do przedstawiania swoich osiągnięć, pomysłów i efektów pracy Policji są sami policjanci. Dlatego też zwrócę uwagę jedynie na kierunki zmian, w jakich zmierza procedura i ograniczę się do przedstawienie trzech przykładów, zapraszając jednocześnie twórców nowelizacji (Komendę Główną Policji) do przedstawienia szczegółów. Po pierwsze: zmieniono tytuł zarządzenia i teraz określa on rzeczywiste obszary działań Policji, nie tylko interwencję (w rozumieniu policyjnym). Tytuł zarządzenia brzmi: „… w sprawie sposobu realizacji zadań podejmowanych przez policję wobec przemocy w rodzinie pod nazwą procedura Niebieskie Karty”. Po drugie: procedura to „ogół czynności podejmowanych i realizowanych przez policjantów, zgodnie z zapisami zarządzenia, w związku z zaistnieniem przemocy w rodzinie, rozumianej w sposób określony w art. 2 pkt 2 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”. Co oznacza, że policjanci mają obowiązek zastosowania tej procedury nie tylko wtedy, gdy stwierdzą wielokrotność czynów zabronionych w rodzinie (zgodnie z rozumieniem art. 207 kodeksu karnego), ale także w przypadku czynu jednorazowego. A trzecia zmiana to: obowiązek podjęcia działań i większe zaangażowanie w realizację tej procedury nie tylko służb patrolowych i dzielnicowych, ale wszystkich policjantów, którzy podczas swoich obowiązków służbowych uzyskali informacje i istniejącej przemocy w rodzinie, bądź mają uzasadnione podejrzenie jej występowania jednocześnie zachodzi konieczność udzielenia pomocy jej ofiarom. To jest, co prawda projekt zarządzenia konsultowany jeszcze z różnymi instytucjami, organizacjami i osobami współpracującymi z Policją w tym zakresie, ale mam nadzieję, że główne kierunki zmian zostaną zachowane.

R. D.: Ja także cieszę się z nowego zarządzenia choć im bardziej w ten projekt zaglądam tym mniej cieszę się z tego o czym mówisz, a tym bardziej czuję niedosyt. Zarządzenie opisuje np. sposób kończenia procedury przez dzielnicowego, co jest dobrym posunięciem, bowiem w czasie szkoleń policjanci często zgłaszali „uznaniowość” kończenia procedury jako jej mankament. Ja także uważam, że zakończenie procedury jest ważnym faktem – przede wszystkim dla osób pokrzywdzonych i często wciąż żyjących w obawie o swoje bezpieczeństwo. One przed wszystkim powinny być powiadomione, że policja podjęła decyzję o zakończeniu działań w tej sprawie. Tymczasem powiadomienie osób bezpośrednio zainteresowanych nie zostało w zarządzeniu przewidziane.
Zabrakło w nim także wskazania do bezwzględnego szkolenia policjantów podejmujących zadania opisane w tytule zarządzenia. Często słyszę od kadry kierowniczej policji, że policjanci przechodzą odpowiednie szkolenie już w szkołach policyjnych, a także, że doszkala ich pion szkoleń w strukturze policji. Tymczasem policjanci „pierwszego kontaktu” wciąż zgłaszają swoją bezradność (i co za tym idzie złość) w sprawach przemocy w rodzinie oraz potrzebę podnoszenia kompetencji w tej sprawie, ale nie teoretycznej (przepisy znają świetnie!), a praktycznej („to co ja mam wtedy, proszę pani, zrobić?!”).

D. S.-G.: Ja jednak pochwalę Policję, bo jej osiągnięcia są w dużej mierze zasługą samych policjantów i oparte na ich doświadczeniach. W roku 2005 Biuro Taktyki Zwalczania Przestępczości KGP wydało swoją wewnętrzną publikację „Postępowanie policjantów w przypadku powzięcia informacji o czynie zabronionym popełnionym w rodzinie” opracowaną na podstawie pisma instrukcyjnego przygotowanego przez Norberta Zawadzkiego – Prokuratora Rejonowego ze Szczecina dzielnica Prawobrzeże. Została ona rozprowadzona w jednostkach Policji, i jak łatwo można zauważyć, zaowocowało to nowymi doświadczeniami i nowelizacją poprzedniego zarządzenia z 2002 roku.
To bardzo optymistyczne z punktu widzenia rozwoju procedury. Aktywna postawa Policji, i coraz odważniejsze i niezależne działania podejmowane w kierunku rozwoju procedury, także duża otwartość na współpracę z innymi podmiotami na różnych szczeblach, a także korzystanie z opinii specjalistów i ekspertów z dziedziny przeciwdziałania przemocy w rodzinie napawają optymizmem. Cieszy również fakt, że przez te dziesięć lat w samej Policji pojawiło się sporoekspertów i osób zaangażowanych w tę problematykę. Powinniśmy coraz częściej korzystać z ich wiedzy i zapraszać ich do prowadzenia szkoleń i publikowania w tej dziedzinie.

R. D.: Gdybym miała ocenić po 10 latach zaangażowanie służb społecznych w realizację i rozwój procedury Niebieskie Karty to jedyne świadectwo z czerwonym paskiem dostaliby policjanci J. Co zresztą znajduje swoje odwzorowanie w przyznawanym od 1995 roku przez Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” wyróżnieniu za szczególne zasługi w obszarze przeciwdziałania przemocy w rodzinie „Złoty Telefon” – wśród ponad 50 zgłoszeń kandydatów do nagrody w tym roku znowu jest dużo policjantów. Przypomnę też, że właściwie tylko z policyjnego systemu statystycznego „Temida” mamy wiarygodne dane o skali zjawiska przemocy w rodzinie. Niestety, z oczywistych względów, jest jednostronny – pokazuje tylko interwencje policyjne. Tymczasem od pewnego czasu przemoc trafia do praktyki działania policji także w postaci bezpośrednich zgłoszeń o popełnieniu przestępstwa trafiających do pionu dochodzeniowo-śledczego z pominięciem służb patrolowych i formularzy Niebieskich Kart. W Warszawie proporcje działań policji są takie – na 10 Niebieskich Kart przypada 5–6 razy tyle doniesień o przestępstwie. Jako proces to bardzo pozytywne zjawisko – doniesienie o przestępstwie uruchamia procedury policji i wymiaru sprawiedliwości dużo skuteczniej niż sama interwencja, oraz zakłada zaangażowanie i konsekwencję działania także samych ofiar. Ale statystykom obecnie to zjawisko umyka.
Jak trudno o wiarygodne i odpowiedzialne statystyki i diagnozy zjawiska przemocy oraz zasobów do przeciwdziałania temu zjawisku najlepiej świadczy sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie za 2006 rok, które rząd przedłożył Parlamentowi 18 lipca 2007 roku, choć miał ustawowy termin do końca czerwca. Ale uchybienie terminu jest najmniejszym z problemów tego dokumentu. Dowiadujemy się z niego np., że Ośrodki Interwencji Kryzysowej w woj. pomorskim przyjęły w 2006 roku tylko 1 osobę (!), a co 12 sprawca przemocy jest kierowany przez gminę do wykonywania prac społecznie użytecznych, a „powiaty wypełniły 3.743 Niebieskie Karty”. Pytam – kto? Starosta osobiście? Poziom sprawozdania pozostawiam Państwa ocenie – strona Sejmu RP – druk sejmowy nr 1987.
Na szczęście, w mojej ocenie, w Polsce robi się dużo więcej i dużo lepiej niż opisuje to sprawozdanie, ale wstyd, że nie umiemy tego nawet na poziomie dokumentów rządowych opisać i zanalizować.

D. S.-G.: To świadczy przede wszystkim o tym, jak bardzo szwankuje jeszcze współpraca pomiędzy różnymi instytucjami i podmiotami. Jak nie chcemy zauważać i korzystać z dorobku innych ludzi, jak wiele dóbr, także intelektualnych, marnujemy i jak wiele szans zaprzepaszczamy. Jak bardzo koncentrujemy się na własnych, często połowicznych celach i sukcesach, a nie widzimy perspektywy społecznej i celów dalekosiężnych. I jak bardzo jest mam ciągle potrzebna refleksja nad tym skąd wyszliśmy, do czego zmierzamy i co chcemy osiągnąć, komu tak naprawdę służymy. Czyj „interes” jest tutaj nadrzędny? To pokazuje także obszary ciągle ogromnego deficytu i wytycza kierunki najpilniejszych zadań.
Lubię wracać myślą i czerpać inspirację z czasów, gdy zaczynaliśmy wdrażać procedurę, gdy powstawało Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, Studium Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, gdy powstawało Ogólnopolskie Porozumienie Osób, Instytucji i Organizacji Pomagających Ofiarom Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”. Może to sentymentalne, ale żal mi czasów, gdy o zaangażowaniu i oddaniu sprawie decydowały względy merytoryczne i społeczne, a nie polityczne czy komercyjne.

Zgadzam się z tym, co powiedziałaś na początku, że tajemnica sukcesu (ale niestety porażki też) tkwi w ludziach. W ich zaangażowaniu, pasji, odwadze i systemie wartości. W środowiskach lokalnych, organizacjach pozarządowych, służbach społecznych jest dużo osób szczerze oddanych sprawie przeciwdziałania przemocy w rodzinie i to im chcę powiedzieć, że procedura Niebieskie Karty została stworzona dla nich. Jako narzędzie ich pracy, choć niedoskonałe i ciągle wymagające poprawek. Procedurę Niebieskie Karty wypracowali policjanci, pracownicy socjalni, członkowie organizacji pozarządowych i inne osoby tak zwanego pierwszego kontaktu, a nie urzędnicy. Policjanci przyjęli ją jako swoją i jak widać są efekty. Mam nadzieję, że za nimi pójdą inni, a mamy ku temu sprzyjające warunki, sporo ludzi doświadczonych, dobrze przygotowanych, otwartych i z pasją, poszukujących coraz lepszych rozwiązań. Mamy wreszcie ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie umożliwiającą podejmowanie przez województwa, powiaty, gminy, organizacje pozarządowe wielu samodzielnych działań i inicjatyw. I choć procedura Niebieskie Karty nie jest „lekiem na całe zło”, to warto ją dobrze poznać i wykorzystać. Warto uczynić pierwszy krok, a potem kolejne w dobrym kierunku. W 2007 roku mamy jeszcze jeden „zapomniany” jubileusz. Dokładnie 15 lat temu, w 1992 roku, ówczesny pełnomocnik ministra zdrowia Jerzy Mellibruda zapoczątkował pierwszy ogólnopolski program przeciwdziałania przemocy w rodzinie „Bezpieczeństwo w rodzinie”, którego założenia i cele są aktualne i realizowane do dziś. Przedstawiamy je poniżej.

R. D.: Ja zachęcam wszystkich do skorzystania z zapisów ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie– art. 7 wśród zadań wojewody wymienia „opracowanie materiałów instruktażowych, zaleceń, procedur postępowania interwencyjnego w sytuacjach kryzysowych związanych z przemocą w rodzinie dla osób realizujących te zadania”. Ustawa daje więc możliwość, aby samemu opracowywać standardy i procedury postępowania dla placówki, zespołu interdyscyplinarnego, środowiska lokalnego, a po zaakceptowaniu przez wojewodę, wdrażać je na terenie całego województwa. Wierzę, że w Polsce jest wielu praktyków, którzy mogą przełożyć swoje doświadczenie na standard działania czy skuteczną procedurę. Niebieskie Karty zaledwie 10 lat temu też były eksperymentem.

Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia"

CZASOPISMO NL

  • Bieżący numer
  • O nas
  • Prenumerata
  • Wydania
  • Rocznik 2020
  • Rocznik 2019
  • Rocznik 2018
  • Rocznik 2017
  • Rocznik 2016
  • Rocznik 2015
  • Rocznik 2014
  • Rocznik 2013
  • Rocznik 2012
  • Rocznik 2011
  • Rocznik 2010
  • Rocznik 2009
  • Rocznik 2008
  • Rocznik 2007
  • Rocznik 2006
  • Rocznik 2005
  • Rocznik 2004
  • Rocznik 2003
  • Rocznik 2002
  • Rocznik 2001
  • Rocznik 2000
  • Rocznik 1999
  • Facebook
  • Kontakt

WYDAWCA

Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego

Kampania "(Nie)Bądź miła"

Plakat-16-dni11x17cali-logos-line

KONKURS

Konkurs "Policjant, który mi pomógł"

Znajdź nas na:

FacebookTwitterGoogle BookmarksFollow @twitterapi

NOWE ARTYKUŁY

  • Znaczenie sojuszu roboczego w pracy z osobami stosującymi przemoc
  • Hejt i patostreaming w przestrzeni internetowej
  • Zachowania ryzykowne wśród osób młodych
  • Krótki spacer w czasie Aleją Wdów
  • Odrodzona. Jak Feniks z popiołów
  • Błędne przekonania ułatwiające wchodzenie w rolę ofiary przemocy

PUBLIKACJE

Plakat Niebieskie Karty

   

Plakat: Schemat przebiegu procedury Niebieskie Karty

 

Portal psychologiczny Instytutu Psychologii Zdrowia PTP - psychologia.edu.pl Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym 116 123 - 116123.edu.pl Telefon zaufania - uzależnienia behawioralne - 801 889 880

logo nl bOgólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie
"Niebieska Linia" IPZ
ul. Korotyńskiego 13, 02-121 Warszawa
tel.: (+48) 22 824-25-01, fax 22 823-96-64
Sekretariat czynny w godzinach: pon.- pt. 09.00-20.00 oraz sob. 9.00 - 13.00.

Copyright © 2014 Instytut Psychologii Zdrowia PTP