Przykład ze Szwecji
Aktualności
Niebieska Linia nr 1 / 2009
Projekt nowelizacji ustawy o przemocy w rodzinie jest już po konsultacjach międzyresortowych. Obecnie zajmuje się nim Rządowe Centrum Legislacji. Potem trafi na posiedzenie Rady Ministrów, a następnie do Sejmu.
Z czym przeciętnemu Polakowi kojarzy się Szwecja? Z drożyzną krajów skandynawskich i progresywnym prawem socjalnego raju. To tutaj w 1979 roku ustawowo zabroniono stosowania wobec dzieci klapsów. To zmieniło mentalność Szwedów i przyczyniło się do ograniczenia zjawiska. Na jednym z plakatów Rady Europy, która przeprowadziła wiele kampanii na rzecz przeciwdziałania przemocy wobec dzieci, widnieje napis: "To, że dzieci są małe, nie oznacza, że mają mało praw". Rzecznik praw człowieka RE, Thomas Hammemberg, jest jednym z najaktywniejszych Szwedów działających na rzecz praw dzieci. W ostatniej kampanii pod nazwą "Budowanie Europy dla i z dziećmi" duży nacisk położono na edukowanie najmłodszych na temat ich praw. W drugim półroczu 2009 r. Szwecja obejmie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej i walka z przemocą będzie jednym z punktów agendy. To pochodząca ze Szwecji Astrid Lindgren mówiła: "Dziecko to taki sam człowiek jak dorosły, tyle że niższego wzrostu".
Dokąd zmierzamy?
W wakacje 2008 roku przez polskie media przeszła prawie niezauważona historia pewnego małżeństwa polskich lekarzy w Szwecji, którym służby socjalne zabrały dzieci. Odzyskali swoich synów pod warunkiem, że zgodzą się na terapię "dla rodzin, w których występuje zjawisko przemocy". - To absurdalne zabrać rodzicom dzieci za to, że dali im klapsa - mówił ojciec. A wszystko zaczęło się, kiedy w klasie jednego z chłopców nauczycielka przeczytała opowiadanie o ojcu, który uderzył syna. Potem zapytała dzieci, czy któreś z nich przeżyło podobną historię. Ośmioletni chłopiec powiedział, że czasami dostaje od mamy i taty. Dla Polaków zamieszkałych w Szwecji terapia z powodu bicia dzieci to szok kulturowy. Na terapii rodzice dowiedzieli się, że o wiele większą karą dla dziecka niż klaps jest nieodzywanie się do niego.
Szwecja jest pierwszym krajem na świecie, w którym ustawowo zabroniono dawania klapsa. Potem dołączyły do niej pozostałe kraje skandynawskie oraz Austria, Cypr, Chorwacja i Łotwa. Obecnie 18 krajów Rady Europy wprowadziło taki zakaz - najczęściej bez sankcji. Powszechnie wiadomo, że prawo nie może w całości kształtować stosunków międzyludzkich. Ale zakaz jest sygnałem dla rodziców i dla służb socjalnych, które mają podstawę, by pracować z rodziną, w której dzieci karci się fizycznie. Zakaz klapsów obowiązuje również w Bułgarii i w Rumunii, na Ukrainie i na Węgrzech. Jak widać, nie dotyczy to tylko "oświeconych krajów starej Unii Europejskiej".
Od maja 2008 roku premier Donald Tusk zapewnia, że do tych państw dołączy Polska, ale jak na razie Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie może się porozumieć w tej sprawie z Ministerstwem Sprawiedliwości. O co spierają się resorty? Ze stanowczych słów premiera wypowiedzianych właśnie w maju 2008 roku: "Zakazuje się stosowania kar cielesnych, zadawania cierpień psychicznych i innych form poniżania dziecka", zostało tylko: "Zakazuje się stosowania form karcenia polegających na zadawaniu cierpień fizycznych lub psychicznych naruszających godność małoletniego". Minister sprawiedliwości mówi, że czasem klaps jest w interesie dziecka, np. w sytuacji, gdy dziecko się wyrywa i chce wybiec na ruchliwą ulicę. Ale dla każdego pedagoga czy specjalisty zajmującego się problemem przemocy jasne jest, że ustawowy zakaz dotyczy karania fizycznego w procesie wychowania.
Minister mówił także, że gdyby przepis wszedł w życie, małżonkowie zaczęliby donosić na siebie, kto dał dziecku klapsa, by później wykorzystać to w sprawie rozwodowej.
Żeby zmienić mentalność, trzeba pewne rzeczy formułować wprost. Dziwne, że dziś nikt nie mówi o tym, że klęczenie na grochu w kącie klasy jest skuteczną metodą wychowawczą, a jeszcze 40 lat temu w wielu polskich szkołach był to powszechny zwyczaj. Mamy XXI wiek, a w Polsce legislacja, w niektórych aspektach jakże progresywna (rynek pracy, ochrona danych osobowych), w innych jest zadziwiająco oporna na zmiany (równe traktowanie, zakaz dyskryminacji poza rynkiem pracy). Wyraźny zakaz bicia dzieci jest konieczny. Nigdy nie wiadomo, gdzie kończy się klaps, a zaczyna znęcanie nad dzieckiem. A na pewno nie powinien decydować o tym znerwicowany rodzic, którego dziecko po raz enty ćwiczy w cierpliwości. Psychologowie są zgodni: klaps jest zawsze porażką wychowawczą rodzica, który nie umie sobie radzić z własnymi emocjami. Jest nawet powiedzenie, że "gdy umiesz wychowywać, ręce mogą odpocząć".
Dr Maria Eriksson z Wydziału Socjologii Uniwersytetu w Uppsali na pytanie, czy planuje uroczyste obchody trzydziestej rocznicy ustawy o zakazie bicia dzieci, zaskoczona odpowiedziała, że nie, i nawet nie pamiętała, że to już tyle lat minęło! Po chwili zastanowienia dodała, że może jest to przykład na to, że prawo stało się przezroczyste, tak oczywiste, że nawet nie ma już potrzeby przypominania o nim i jego historii? Zakaz bicia dzieci jest częścią życia społecznego, przykładem na to, jak skuteczne może być prawo i do jakiego stopnia może zmienić świadomość społeczną i praktykę. W latach 70. XX wieku taki zapis w prawie byłby niemożliwy. Statystyki pokazywały duże przyzwolenie na stosowanie przemocy "w celach wychowawczych" wobec dzieci. Dzisiaj każda forma przemocy jest niedopuszczalna. A co na to polskie statystyki?
Niewiele jest badań na temat stosowania kar fizycznych w stosunku do dzieci. Najbardziej znane to "Postawy wobec stosowania kar fizycznych wobec dzieci w krajach Europy Wschodniej" z 2005 roku (próba losowa reprezentatywna - 955 badanych). Dane zebrała Monika Sajkowska z Fundacji Dzieci Niczyje, organizacji, która znana jest z kampanii na rzecz ograniczenia przemocy wobec najmłodszych. Wynika z nich, że 72,1% (szacunki respondentów) dzieci jest karconych klapsem przez rodziców, 26,4% dzieci doświadcza surowych kar fizycznych, a 14% rodziców uważa, że dziecko jest własnością rodziców i tylko oni powinni o nim decydować. Co ciekawe, z tej samej grupy 59,5% osób uważa, że stosowanie kar fizycznych powinno być zakazane. Maria Eriksson opowiedziała również, jak dziwnie się czuje, gdy wyjeżdża na wakacje do obcych krajów i widzi na ulicy czy w restauracji, jak matka lub ojciec bije bądź szarpie dziecko. Mówi, że czuje to aż w żołądku. Nie mieści jej się w głowie, że dorosła osoba może tak postępować. Uważa to za barbarzyńskie zachowanie, które narusza nie tylko godność dziecka, ale w ogóle zasadę cywilizowanego współżycia. Poza tym - dodaje - szokuje ją to, jak rodzice są w takich sytuacjach bezmyślni - nie przewidują, że na dłuższą metę takie zachowanie obróci się przeciwko nim. Granica, za którą dziecko będzie się "grzecznie zachowywało", czyli zgodnie z oczekiwaniami dorosłych, przesuwa się i następnym razem będzie tej przemocy więcej i więcej. Więcej napięcia, bólu i żalu w przyszłości.
Cudu nie ma
Agresja wobec dzieci to nie tylko bezrefleksyjny nawyk wynikający z bezradności, który rodzice sprzedają swoim dzieciom. W skrajnej formie ma swoje źródło w niskim poczuciu własnej wartości i lęku. O ile dwa ostatnie zjawiska powinny być poddane wnikliwej analizie psychologicznej, o tyle bezradność wynika z niewiedzy i bardzo łatwo można to zmienić. W Wychowaniu bez porażek Thomas Gordon właśnie o tym mówi: "Rodziców się obwinia, choć nie byli szkoleni".
Na pytanie, co jeszcze jest do zrobienia w Szwecji, dr Eriksson odpowiada - dużo. Niestety, nie stał się cud i przemoc wobec dzieci nie zniknęła ze społecznego pejzażu. Oczywiście liczba dzieci doświadczających przemocy z roku na rok maleje, ale ciągle potrzebna jest ścisła współpraca wymiaru sprawiedliwości i opieki społecznej. Tak zwane nowe domy dziecka (nie mylić z polskim domem dziecka, czegoś takiego w Szwecji w ogóle nie ma) to placówki, w których policja, prokurator, opieka społeczna i psychiatrzy dziecięcy współpracują nad przypadkami uprzedmiotowienia dziecka - może to być i znęcanie się, i przemoc seksualna. Model jest wzorowany na pomyśle islandzkim, który z kolei oparty jest na wzorze zaczerpniętym z amerykańskich klinik. W Polsce system monitorowania przez różne służby losów dziecka doświadczającego przemocy oraz dostępu do informacji na jego temat jest nadal przedmiotem dyskusji.
MK
Inne z kategorii
![116sos.pl – planowane prace techniczne [18.07.2024]](/_cache/news/420-290/crop/Copy-of-spotkanie-edukacyjne-Facebook-Post-28.jpg)
116sos.pl – planowane prace techniczne [18.07.2024]
17.07.2024
Uwaga
W związku z planowanymi pracami technicznymi, w dniu 18.07.2024 mogą wystąpić chwilowe...
czytaj dalej