ALKOHOL BEZ DOWODU OSOBISTEGO
Aktualności
W tym samym rejonie Komenda Wojewódzka Policji dwa tygodnie temu zorganizowała pokazową akcję prewencyjną "Niebieski Kapturek". Aktorka przebrana za bajkową postać mówiła, że ma 12 lat i chciała kupić alkohol. Ekspedientka wina nie sprzedała, w zamian zaproponowała cukierka. Od policji dostała ulotkę z informacją, że nie wolno sprzedawać alkoholu nieletnim. Przez całe ferie policjanci w ten sposób docierali do sklepów w Łódzkiem.
Dwa tygodnie później, razem z 17-letnią Sarą - drobną brunetką z kitką i w kurtce z kapturem - odwiedziliśmy miejsca, w których sprzedają alkohol. W każdym dziewczynie udało się kupić trunki. Na stacji benzynowej - ćwiartkę słodkiej wódki. W sklepie monopolowym - kolejną ćwiartkę czystej. Tam sprzedawczyni spytała tylko, czy Sara ma dowód. - Nie mam - odpowiedziała nastolatka. Pokazała legitymację. Sprzedawczyni zauważyła, że Sara jest niepełnoletnia. Mimo to wódkę sprzedała.
W sklepie samoobsługowym dziewczyna bez najmniejszych problemów kupiła piwo. W czwartym sklepie zapytaliśmy, czy sprzedawczyni sprawdziła dowód Sary. Wtedy ekspedientka skłamała, że zna klientkę i wie, że jest pełnoletnia.
Zakupy Sary pokazaliśmy policjantom i opowiedzieliśmy o naszej prowokacji.
- Czy uważacie, że akcja "Niebieski Kapturek" przyniosła efekty? - pytamy.
- To była akcja prewencyjna. Chodziło o przekazanie sprzedawcom ulotek przypominających, że sprzedaż alkoholu nieletnim to przestępstwo - mówi sierżant sztabowy Arkadiusz Bujwicki z wydziału prewencji KWP. Przyznał, że prowokacja mogłaby być skuteczniejsza, niż rozdawanie ulotek sprzedawcom. - Ale nam przepisy nie pozwalają na przeprowadzanie prowokacji z udziałem nieletniego - dodał. - Nie możemy działać tylko jako instytucja represyjna. Zadanie wydziału prewencji to nauczenie dorosłych reagowania na przypadki sprzedaży alkoholu nieletnim i edukowania młodzieży.
W czasie ferii policjanci w Łódzkiem zatrzymali 39 pijanych nieletnich. Ile razy w tym czasie policja złożyła wnioski o odebranie koncesji sklepom? Dane będą za miesiąc.
Materiału w RMF FM można słuchać w czwartkowych przedpołudniowych Faktach.
Sklep spożywczy blisko ul. Piotrkowskiej.
Sara: Jakąś małą tanią wódkę, to jest chyba dwusetka.
Ekspedientka: Ma być biała? Kolorowa?
- Biała.
Jest poniżej dziesięciu złotych?
- 8,40
Dać pani 40 groszy?
- Tak, albo już nie, kotek.
Dziękuję bardzo.
W tym momencie dziennikarz RMF spytał ekspedientkę: - A nie sprawdzi pani dowodu osobistego?
Ekspedientka: - Nie. Ta pani ma.
Dziennikarz: - Dlaczego? Widzi pani tak na oko?
Ekspedientka: - Na oko widzę i kupuje często, więc wiem, że ma dowód.
Dziennikarz (do Sary): - Pani tu kupowała często?
Sara: Nie, nigdy.
Ekspedientka: - A ma pani dowód?
Sara (ze śmiechem): - Nie.
Ekspedientka (za wychodzącymi): - Czego mnie pan tu straszy?
Inne z kategorii

Superwizja
05.02.2024
Superwizja w zawodach związanych z pracą z ludźmi powinna być standardem.
czytaj dalej
Premier Tusk wycofał wniosek złożony przez Morawieckiego
01.02.2024
“Jak poinformował premier na konferencji prasowej, we wtorek 30 stycznia...
czytaj dalej