Mówić czy nie mówić, czyli koszt sekretu wykorzystania seksualnego

08.04.2007

Niebieska Linia nr 2 / 2007

Sekret opanował całe moje ciało. Zatyka mi uszy i nie słyszę już muzyki. Zasłania mi oczy i nie czytam już książek. Wypełnia całe moje serce i nic mnie już nie cieszy. Gilles Tibo Zaü

Sekret w życiu dziecka najczęściej związany jest z jakąś ukrywaną niespodzianką lub zwykłą psotą, o której nie chce ono powiedzieć rodzicom. Sekret w życiu dziecka, które doświadcza wykorzystywania seksualnego nabiera nowego znaczenia - staje się ogromnym ciężarem napawającym lękiem, wstydem i odbierającym chęć oraz możliwość przeżywania radości.

Wydaje się, że ujawnienie przez dziecko sekretu powinno przynieść mu ulgę i zapoczątkować proces uwalniania się z krzywdzącej relacji. Przez jakiś czas na początku mojej pracy psychologicznej z dziećmi wykorzystywanymi seksualnie dostrzegałam głównie ten aspekt ujawnienia przez dziecko tajemnicy związanej z doświadczeniem przemocy seksualnej. Rzeczywiście, w wielu przypadkach tak się działo - po ujawnieniu, dzieci otoczone opieką rodziców i specjalistów powoli odzyskiwały poczucie bezpieczeństwa i wracały do równowagi emocjonalnej. Głównie były to jednak dzieci, które doświadczyły jednorazowego, krótkotrwałego wykorzystywania seksualnego, którego sprawcami były osoby zupełnie im obce lub należące do dalszej rodziny.

Kiedy poznałam Agnieszkę przekonałam się, jak wielkiej odwagi potrzeba, by zdecydować się na ujawnienie wykorzystywania seksualnego i z jakimi kosztami ten fakt się łączy. Agnieszka doświadczyła krzywdy od osoby jej najbliższej - rodzica. Była ofiarą kazirodztwa.

Kazirodztwo jest szczególną postacią wykorzystywania seksualnego, gdzie ofiarę ze sprawcą łączy szczególna więź: pokrewieństwo lub więź je naśladująca. Dziecko doświadcza krzywdy ze strony jednego z rodziców bądź osoby pełniącej tę funkcję (tzw. postaci rodzicielskiej).

Definiując rodzinę w ujęciu systemowym jako uporządkowaną kompozycję składającą się ze zbioru wzajemnie na siebie oddziałujących elementów, w której jakakolwiek zmiana w jednej części systemu wpływa na pozostałe jego części, dochodzimy do wniosku, że kazirodztwo rozgrywa się nie tylko w diadzie ofiara - sprawca, ale w całym systemie rodzinnym, który w specyficzny sposób wpływa na jego rozwój. Pojawienie się patologii w systemie, w tym kazirodztwa, może służyć jego podtrzymaniu, zapewniając mu trwałość i zabezpieczając go przed rozpadem. Takie posługiwanie się patologią świadczy o braku skutecznych sposobów rozwiązywania istniejących w każdym związku problemów. Pełni również funkcję obniżania napięcia emocjonalnego wynikłego z konfliktu oraz porządkowania życia rodzinnego.

Równocześnie samo dziecko żyjące w rodzinie kazirodczej, uruchamia szereg strategii (mechanizmów obronnych), które pozwalają mu przetrwać w rodzinie będącej jednocześnie źródłem krzywdy i oparcia. Mówi się nawet o tzw. syndromie adaptacyjnym dziecka wykorzystywanego seksualnie. W rodzinie, w której występuje relacja kazirodcza, jest więc wiele mechanizmów podtrzymujących status quo.

Usłyszcie mnie!

Agnieszka wraz z rodzeństwem była wychowywana przez matkę i jej partnera - ojca najmłodszej siostry Agnieszki. We wspomnieniach z najwcześniejszego dzieciństwa Agnieszka opisuje wujka jako osobę troskliwą, opiekującą się nią oraz resztą dzieci. "Wujek dbał o mnie, zmieniał mi nawet pieluchy". Matka dziewczynki nie pracowała, zajmowała się wychowywaniem dzieci, poza tym miała liczne dolegliwości, m.in. leczyła się na serce. Odkąd Agnieszka pamięta, wujek nadużywał alkoholu, pod wpływem którego awanturował się i stosował przemoc wobec matki dziewczyny.

Po jakimś czasie przemoc ta dosięgła również Agnieszkę i jej starsze rodzeństwo. Związek matki dziewczynki i wujka zaczął się rozpadać. Kobieta wyprowadziła się od swojego partnera z pokoju i zamieszkała w drugim końcu mieszkania wraz z dziećmi. Agnieszka zajęła pokój koło wujka... Przychodził w nocy, a w dzień uśmiechał się do niej...

Ze względu na bardzo skomplikowaną sytuację emocjonalną dziecka uwikłanego w relację kazirodczą, m.in. poczucie winy za zaistniałą sytuację, lęk, wstyd, poczucie odpowiedzialności za utrzymanie rodziny w całości i w końcu przywiązanie i bliskość wobec sprawcy, ujawnienie tego faktu jest czymś niezwykle trudnym. Jednak niektóre dzieci decydują się to zrobić. Niekiedy przyczyną jest narastanie poczucia zagrożenia u dziecka, gdy rodzic krzywdzący nasila inwazyjne zachowania wobec niego. Czasami dziecko po prostu nie jest w stanie dłużej tego znosić. Jedne dzieci mówią o swojej krzywdzie bardziej wprost, inne sygnalizują ją pod postacią szeregu objawów emocjonalnych, psychosomatycznych itp. Istnieje jednak ryzyko, że nikt nie usłyszy, nie zauważy, że dziecko coś "mówi".

Agnieszka najpierw użyła tego drugiego sposobu - zaczęło mówić jej ciało. W szkole, najczęściej na ostatniej lekcji, zdarzało jej się zasłabnąć. Odwlekała tym samym konieczność powrotu do domu, w którym czekał wujek. Liczne badania lekarskie nie wykazały żadnej choroby - nikt jej "nie usłyszał". Po jakimś czasie zdecydowała się kolejny raz powiedzieć o swojej krzywdzie - w liście do wychowawczyni i pedagoga szkolnego opisała zachowania wujka wobec siebie. Otrzymała słowa współczucia i otuchy. W końcu zdecydowała się powiedzieć o wszystkim matce (mimo lęku o jej stan zdrowia), która jej uwierzyła. Obiecała, że teraz będzie już bezpieczna. Niestety, nie była.

System rodzinny i działające w nim reguły homeostatyczne podtrzymujące trwanie relacji kazirodczej, m.in. izolacja, wewnętrzna sekretność, obrona przed zagrożeniem z zewnątrz, mogą bardzo skutecznie blokować ujawnienie. Dodatkowo może mieć też znaczenie sposób, w jaki dziecko do tej pory radziło sobie z przetrwaniem w krzywdzącej relacji.

Jednym z opisywanych w literaturze modeli nieprzekonującego ujawnienia przez dziecko wykorzystywania seksualnego jest model układnego dziecka, które radziło sobie z cierpieniem przez uległość i wycofanie. W odbiorze otoczenia przeciwko ofierze świadczy fakt długotrwałego milczenia oraz typ zastosowanej obrony - ukrywanie cierpienia, zamiast protestu i oporu. Nie bez znaczenia pozostaje także sytuacja psychologiczna matki dziecka, która mimo faktu ujawnienia nie zapewnia dziecku bezpieczeństwa (ten wątek jednak nie będzie przedmiotem niniejszego artykułu).

Mimo tylu "porażek" Agnieszka zdecydowała się raz jeszcze ujawnić doznawaną krzywdę. Powiedziała o tym psychologowi, z którym umówiła ją matka z powodu wciąż powtarzających się zasłabnięć. Ujawnienie zapoczątkowało proces licznych działań koniecznych do zapewnienia dziecku bezpieczeństwa. Fakt, że sprawa wyszła poza rodzinę, bardzo osłabił opisane wyżej reguły utrzymujące w rodzinie status quo, powodując równocześnie utratę całego dotychczasowego porządku w rodzinie i otoczeniu dziecka.

Rodzina

W związku z ujawnieniem przez Agnieszkę faktu wykorzystywania seksualnego, wujek został aresztowany. Rodzina stanęła przed trudnym zadaniem równoczesnego poradzenia sobie z tym, że Agnieszka była krzywdzona przez mężczyznę, a także z sytuacją utraty jednego z członków rodziny. Musiała na nowo się przeorganizować, podzielić obowiązkami, zdobyć środki do życia.

W pierwszej fazie rodzina zareagowała na tę sytuację ogromną mobilizacją sił. Wszyscy, a szczególnie matka, deklarowali wdzięczność Agnieszce za jej odwagę i za uwolnienie całej rodziny od osoby stosującej przemoc i wzbudzającej strach. Matka podjęła liczne działania prawne w celu ochrony rodziny: złożyła sprawę o eksmisję partnera z ich wspólnego mieszkania, którą po wielu trudnościach wygrała, pozbawiła go władzy rodzicielskiej nad ich wspólną córką, załatwiła alimenty oraz środki umożliwiające jej utrzymanie całej rodziny. W tym czasie ona i dwójka młodszych dzieci była w stałym kontakcie z psychologiem. Postanowiła definitywnie zakończyć relację ze swoim partnerem, pozbyła się z domu jego rzeczy i przemeblowała mieszkanie - zlikwidowała jego pokój.

W tym czasie rodzina widziała wiele pozytywnych zmian, mówiła o ciszy, jaka panuje w domu, o możliwości spokojnego snu i uczenia się. W rodzinie nie rozmawiało się wspólnie o tym, co tak właściwie się stało, dlaczego wujek jest w więzieniu.

Po fazie mobilizacji, nastąpił czas, w którym wytworzona przez rodzinę pozorna równowaga zaczynała stawać się coraz mniej stabilna. Młodsze dzieci coraz częściej chorowały, opuszczały szkołę, zaczynały być niegrzeczne. Córka aresztowanego partnera matki zaczęła pytać o swojego ojca i o to, czy ona też jest taka zła jak on. Mówiła, że z powodu tego, co się stało, dzieci dokuczają jej w klasie. Nie chciała chodzić do szkoły.

Matka coraz częściej skarżyła się na swoje samopoczucie, obniżony nastrój. Po jakimś czasie zdiagnozowano u niej depresję i stwierdzono niezdolność do pracy. Powoli wyłączała się z wszystkich dotychczasowych działań: kontaktów z instytucjami i co najgorsze, z obowiązków rodzicielskich. Powoli następowała zamiana ról pomiędzy matką i Agnieszką. W końcu dziewczyna przejęła w domu rolę matki. W tym czasie pomiędzy nią a matką zaczęły pojawiać się konflikty, do których przyłączały się pozostałe osoby z rodziny, stając po stronie matki. Rodzina zaczęła, nie wprost, wyrażać złość wobec Agnieszki - obwiniać ją o zaistniałą sytuację.

Szkoła

Środowisko szkolne zaproponowało Agnieszce i jej rodzeństwu wsparcie. Dzieci mogły korzystać z dodatkowych zajęć wyrównawczych, mogły liczyć również na wyrozumiałość nauczycieli przy wystawianiu ocen.

Agnieszka otrzymała zapewnienie, że w każdej sytuacji, w której poczułaby się źle albo miałaby ochotę porozmawiać, może pójść do wychowawczyni lub pedagoga. Korzystała z tego. Niestety, tych sytuacji, w których szukała kontaktu z wychowawczynią lub pedagogiem z czasem było coraz więcej. Dziewczyna przeżywała bowiem stany emocjonalne typowe dla osób, które doświadczyły urazu. Była więc częstym gościem w gabinecie higienistki lub pedagoga szkolnego. Wychodziła podczas lekcji do toalety, zdarzało się, że trzeba było wzywać do szkoły pogotowie. Opuściła się również w nauce i zrezygnowała z udziału w licznych kołach zainteresowań. Przerwy spędzała w towarzystwie wychowawczyni lub innych nauczycieli, którzy słuchali jej zwierzeń.

Ta sytuacja zaczęła wywoływać coraz większe napięcie w osobach dorosłych, które zadeklarowały swoją pomoc Agnieszce, a także w kolegach z klasy. Z czasem nauczyciele byli coraz bardziej zmęczeni zachowaniami i objawami Agnieszki. Zaczęli przypisywać jej złe intencje - chęć zwrócenia na siebie uwagi, robienie z siebie ofiary itp. W swoim poczuciu bezradności złościli się na nią i wycofywali z kontaktu (co przez Agnieszkę było odczytywane jako odrzucenie). Osoby z klasy też dały wyraz swojej złości i zazdrości o bliskie relacje z nauczycielami, wrzucając do jej plecaka listy z pogróżkami. Jedyna przyjaciółka, jaką miała, też odwróciła się od niej, gdy dowiedziała się o tym, że Agnieszka była wykorzystywana seksualnie.

Agnieszka

Tuż po ujawnieniu całej sytuacji stan emocjonalny Agnieszki się polepszył (m.in. ustały omdlenia). Dziewczyna mówiła o bliskiej, pozytywnej relacji z matką oraz rodzeństwem, cieszyła się ze wsparcia, jakie uzyskała w szkole. Jednak po aresztowaniu wujka sytuacja się zmieniła. Wróciły omdlenia, zaczęły pojawiać się koszmary nocne, lęk, obniżony nastrój i charakterystyczne dla ofiar urazu wtargnięcia (flash back).

Agnieszkę ogarniało coraz większe zniechęcenie - nie chciało jej się uczyć, nie mogła spać, nie miała apetytu. W końcu nadeszła taka chwila, w której nie chciało jej się już żyć... Targnęła się na swoje życie. Po próbie samobójczej rozpoczęła leczenie farmakologiczne.

W szkole czuła się źle. Był moment, że chciała zrezygnować z nauki. Nie potrafiła się skupić i odpędzić natrętnych myśli, które wdzierały się do jej głowy. Była również senna i zmęczona. Wiedziała, że swoimi zachowaniami (głównie omdleniami) utrudnia prowadzenie lekcji. Nie chciała, jak to mówiła, być dla nikogo ciężarem.

Kolejnym objawem charakterystycznym dla osób, które doznały urazu, było przeżywane przez Agnieszkę poczucie naznaczenia. Agnieszka czuła, że wszyscy wiedzą, co jej się przydarzyło, mówiła, że kiedy idzie szkolnym korytarzem, wszyscy patrzą na nią z pogardą i obrzydzeniem (to oczywiście była projekcja własnych uczuć).

U dziewczyny pojawiało się coraz większe poczucie winy związane z ujawnieniem krzywdy. Przede wszystkim czuła się odpowiedzialna za odebranie przyrodniej siostrze ojca. Do tego wszystkiego dołączyła się jeszcze choroba matki, za którą siebie czyniła odpowiedzialną.

Agnieszka mówiła, że czuje się pod ogromną presją otoczenia, które oczekuje, iż teraz, gdy krzywdzenie się zakończyło, ona i jej rodzina powinni czuć się lepiej. Tymczasem czuła się jeszcze gorzej niż przed ujawnieniem krzywdy. W Agnieszce zaczęły pojawiać się wątpliwości, czy dobrze zrobiła, czy nie powinna była wytrzymać dłużej w tej krzywdzącej relacji z wujkiem. Zaczęła odczuwać ogromne koszty związane z ujawnieniem sekretu.

Jak widać z opisu, koszty ujawnienia "rodzinnego sekretu" są dla dziecka bardzo wysokie. Może doświadczać ono różnych trudności emocjonalnych, psychicznych typowych dla osób, które doznały urazu, jak i przeżywać poczucie winy i wewnętrzne rozdarcie związane ze swoją decyzją. Na te koszty składa się również reakcja rodziny, szczególnie matki, oraz najbliższego otoczenia. Reakcja rodziny, szkoły, znajomych może stanowić dla dziecka źródło wsparcia lub, jak opisałam to w powyższym przykładzie, dodatkowe obciążenie.

W niniejszym artykule przedstawiam proces ujawnienia wykorzystywania seksualnego przez dziecko od strony kosztów. Nie znaczy to oczywiście, że uważam, iż lepiej byłoby, aby dziecko nie mówiło o swojej krzywdzie! Zdecydowałam się spojrzeć na fakt ujawnienia od tej strony po to, by pokazać, jak trudnym i nieraz długotrwałym procesem jest samo ujawnienie oraz na jaki trud narażone jest dziecko, jego rodzina i środowisko, gdy krzywda przestaje być tajemnicą.

Moją intencją było również zwrócenie uwagi na to, jak ogromną odpowiedzialność dźwiga na sobie osoba, której dziecko zaufa. Jak dobrym i empatycznym musi być słuchaczem, przy równoczesnym stawianiu i nieprzekraczaniu granic dziecka oraz opanowaniu emocji. Te umiejętności są konieczne i chronią dziecko, które podjęło tak odważną decyzję, przed wtórnym zranieniem, wtórną wiktymizacją.

Równocześnie nasuwa mi się szereg praktycznych wniosków z opisanej historii Agnieszki: -          Osoby pracujące z dziećmi i młodzieżą powinny znać i umieć rozpoznawać objawy wykorzystywania seksualnego dziecka (konieczność szkoleń). -          Pomoc rodzinie, w której dochodzi do przemocy seksualnej, nie kończy się po ujawnieniu tego faktu, ujawnienie jest początkiem długiego procesu zdrowienia rodziny. -          Nie jest wystarczająca pomoc skierowana jedynie wobec dziecka, które doznało krzywdy, pomocą należy objąć cały system (duże znaczenie mogą mieć spotkania rodzinne). -          W planowaniu pomocy szczególnie ważne jest udzielenie szeroko rozumianego wsparcia matce dziecka, tzw. osobie nie krzywdzącej. -          Współpraca interdyscyplinarna podczas procesu pomocy rodzinie, w której doszło do wykorzystywania seksualnego, zmniejsza obciążenie, na które narażone są osoby pomagające. -          Proces terapeutyczny dziecka wykorzystywanego seksualnie, jak i terapia jego matki czy systemu rodzinnego, musi być prowadzony pod superwizją.

Na koniec pozostaje mi jeszcze udzielenie odpowiedzi na pytanie postawione w tytule artykułu: mówić czy nie mówić? Jestem przekonana, że warto, aby dzieci mówiły nam o swoich problemach, trudnościach, krzywdzie, której doznają. Dlatego postuluję: słuchajmy naszych dzieci i słyszmy, co do nas mówią!

Bibliografia

Beisert M. (2004), Kazirodztwo. Rodzice w roli sprawców, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar. Glaser D., Frosh S. (1995), Dziecko seksualnie wykorzystywane, Warszawa: PZWL. Izdebski R., de Barbaro M., Szuszkiewicz W. (2005), "Przemoc w rodzinie. Maltretowanie fizyczne i wykorzystywanie seksualne dzieci i młodzieży" (w): Namysłowska I. (red.) Psychiatria dzieci i młodzieży, Warszawa: PZWL. Tibo-Zaü G. (2004), Dziewczynka, która przestała się uśmiechać, Gdańsk: GWP.

I. K.

Inne z kategorii

Rekomendacja dla Grzegorza Wrony do pełnienia funkcji Rzecznika Praw Dziecka

03.11.2023

Przyłączamy się do rekomendacji, której środowisko superwizorów w zakresie przeciwdziałania przemocy...

czytaj dalej
NIEBIESKI HYDE PARK

NIEBIESKI HYDE PARK

10.11.2023

Chcemy poznać Wasze zdanie. Zapraszamy Was do wyjątkowej akcji, z...

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.