Mroczny powiew przeszłości
Aktualności
Niebieska Linia 1/2009
Historia krzywdzenia dzieci
Dzieci nie będą dopiero, ale już są ludźmi" - głosił Janusz Korczak w swoich pismach. Jako pierwszy podkreślał prawa dziecka, a przy tym występował przeciw stosowaniu okrutnych kar w wychowaniu najmłodszych. Podkreślał ich negatywny wpływ i zagrożenia, jakie stwarzają dla psychiki dziecka. To głównie za Korczakiem nowe prądy pedagogiczne XX wieku postulowały całkowite wyłączenie kar fizycznych z wychowania dzieci.
Jeśli chcemy przyjrzeć się zjawisku krzywdzenia dzieci w społecznej przeszłości, należy na wstępie postawić pytanie: czym jest właściwe rodzicielstwo, jaki rodzaj zachowań składa się na jego obraz oraz jakie zachowania i sytuacje oznaczają niewłaściwe pełnienie roli rodzica, jakie uznawane są za niestosowne czy szkodliwe?
Udzielenie jednoznacznej odpowiedzi okazuje się jednak niemożliwe. Co prawda, istnieje minimalne uniwersum w tej mierze, które wskazuje jako wymiar rodzicielstwa dbałość o fizyczne przetrwanie dziecka, o jego zdrowie, stopniowe usamodzielnianie oraz przekazywanie mu podstawowych wartości (Bartholdson, 2003). Zasadniczo jednak to, czym jest rodzicielstwo i to, jakie nie powinno być, zależy od czasu i kultury, na gruncie których rozważamy to pojęcie.
Wychodząc od ogólniejszej tezy sformułowanej przez Margaret Mead, że to kultura w podstawowy sposób wpływa na zachowanie ludzi, różni autorzy w cechach kultury dostrzegają główne podłoże sposobów traktowania dzieci przez rodziców, i ogólniej przez dorosłych. Z takim założeniem wielu badaczy pogrążyło się w odmętach historii, poszukując tam wzorów zachowań wobec dzieci i ich związków z cechami owych czasów
1 kultur. Zawdzięczamy im liczne analizy na temat rozumienia dzieciństwa i sposobów traktowania dzieci w różnych epokach i społeczeństwach. Z rezultatów tych badań można stworzyć obraz zjawiska krzywdzenia dzieci w różnych epokach wraz z jego kulturowymi uwarunkowaniami. Rozważania na temat występowania krzywdzenia dzieci w różnych czasach i warunkach kulturowych można właściwie odnieść do dwóch zasadniczych aspektów: szans na przetrwanie, jakie były tworzone dzieciom przez dorosłych, oraz sposobów kształtowania dzieci i wpływania na nie, aby funkcjonowały zgodnie z pewnymi oczekiwaniami.
Możliwości przetrwania dzieci
Najbardziej spektakularnym zachowaniem dorosłych determinującym możliwości przetrwania dzieci jest gwarantowanie im prawa do życia. Z tego powodu można uznać, że zachowania mające na celu pozbawienie życia są najbardziej wyrazistymi formami przemocy dorosłych wobec dzieci. Zabijanie dzieci jest ekstremalną formą ich krzywdzenia, stąd występowanie tych zachowań i ich motywy oraz społeczny stosunek do nich doskonale obrazują, jak różne kultury traktowały dzieci oraz na ile to, co dziś nazywamy okrucieństwem wobec dzieci, było społecznie akceptowane.
Zabić, aby przetrwać
Zabijanie dzieci w różnych przejawach i formach występowało w wielu kulturach. Stały za nim pobudki indywidualne lub swoista polityka grupowa.
Szanse dziecka na przeżycie ze względu na różne motywy ryzyka jego zabicia były tak małe, że w różnych kulturach uzyskiwanie przez nie tożsamości odbywało się dopiero po osiągnięciu pewnego wieku. Wówczas nadawano dziecku imię lub organizowano ceremonię przyjęcia go do społeczności (np. Sumner, 1995; Mauss, 2001, Ghiglieri, 2001).
Badacze wskazują na różne motywy zabijania dzieci (Korbin, 1977; Zenz, 1979; Eisenberg, 1981; Bakan, 1971; Gromska, 1993; Sumner, 1995). Zachowania te były: sposobem kontrolowania liczby posiadanego potomstwa (zwyczajowe zabijanie dziecka, jeśli było którymś z kolei w rodzinie), środkiem ograniczania widma niedostatku, głodu lub nadmiernych trudności w zdobywaniu pożywienia i miejsca do życia (zabijanie przez niektóre ludy nomadyczne dzieci, jeśli starsze nie potrafiły się jeszcze samodzielnie poruszać), sposobem na zapewnienie przetrwania innym dzieciom, których wartość była wyższa (np. starszych dzieci, dzieci z wyższych warstw społecznych), sposobem na posiadanie potomstwa o określonych, pożądanych cechach np. płci, zdrowotnych czy innych, bądź środkiem zachowania porządku moralnego (zabijanie dzieci z nieprawego łoża). Wspólnym tłem, jakie można dostrzec w wymienionych motywach zabijania dzieci, okazuje się być dobro wspólnoty - rodziny, plemienia lub całego społeczeństwa. Dla ich korzyści dzieci były składane w ofierze i poświęcane dla pomyślności plonów, pogody, trwałości jakichś dzieł, przebłagania bóstw, były eliminowane z powodu nadmiaru członków grupy, selekcjonowane ze względu na pożądane przez wspólnotę cechy, były też likwidowane jako dowód występków ich rodziców przeciw wartościom i normom etycznym.
Podobne motywy przyświecały porzucaniu. Dzieci porzucano więc z powodu chęci ograniczenia liczebności rodziny, z powodu trudnych warunków życia, ze względów moralnych" lub z braku chęci do zajmowania się nimi. Większość autorów uważa, że porzucanie było pośrednią formą ich zabijania, generalnie bowiem chodziło o pozbycie się dziecka.
Porzucone
Porzucanie dzieci stanowiło powszechną praktykę właściwie od zarania dziejów i stanowiło rozwiązanie wielu problemów (Kolankiewicz, 2002, 2006), a nasilanie się tych zachowań odnotowywane jest przez badaczy zwłaszcza od momentu, kiedy zabijanie dzieci stało się prawnie i moralnie zakazane. Jako forma pozbywania się dzieci, porzucanie było też z czasem bardziej społecznie tolerowane oraz spostrzegane jako mniej niemoralne niż dzieciobójstwo (Badinter, 1998).
Pozbywanie się dzieci przez ich porzucanie charakteryzowało głównie biedniejsze warstwy społeczeństw, choć również możniejsi nie stronili od tego środka, chcąc skoncentrować wysiłki opieki i wychowania na mniejszej liczbie dzieci bądź ukryć nielegalne pochodzenie dziecka (Veyne, 2005). Badacze ustalili też, że występujące w historii i w różnych kulturach różnice w natężeniu porzucania dzieci zależały od sytuacji ekonomicznej, od występowania kataklizmów i klęsk żywiołowych, pory roku, typu środowiska i jego zorganizowania (w miastach tych przypadków było więcej, co tłumaczy się między innymi istnieniem lepszych ku temu możliwości i instytucji, które przyjmowały podrzutków) (Kolankiewicz, 2002). Instytucje, które przyjmowały podrzutki (klasztory, szpitale, przytułki itp.), często nie zapewniały im odpowiednich do przeżycia warunków. Odnotowywana jest niezwykle wysoka śmiertelność wśród podopiecznych takich miejsc wskutek fatalnych warunków, w jakich żyli (Sumner, 1995).
Oddać, sprzedać...
Badacze ukazują jeszcze inne formy pozbywania się dzieci i ciężaru sprawowania nad nimi opieki, takie jak: oddawanie dzieci mamkom, oddawanie ich na służbę czy po prostu sprzedaż. Zachowania te możemy w historycznej perspektywie interpretować nie tylko jako pozbywanie się dziecka, ale także poświęcanie go lub wykorzystywanie w imię jakichś korzyści, nierzadko ekonomicznych. Podkreślić można, iż zachowania te zwiększały ryzyko śmierci dziecka, niejednokrotnie bowiem, jak pokazują to historycy, dzieci oddawane mamkom w większości umierały, tak samo jak te sprzedawane do pracy lub oddawane na służbę. Oddane, sprzedane czy porzucone dzieci poddawane były różnym, często okrutnym praktykom. W gruncie rzeczy więc ich szanse na przetrwanie i w miarę poprawny rozwój były znikome.
Stosunek społeczeństw do zjawisk, takich jak: zabijanie dzieci, porzucanie, oddawanie lub sprzedaż zmieniał się wraz z tym, jak ogólnie poprawiały się warunki życia.
Najwcześniej pojawił się wyraźny sprzeciw społeczny wobec dzieciobójstwa. Widoczny jest on już w niektórych kulturach starożytnych, jednak zdecydowaną postać przybiera dopiero wraz z rozwojem chrześcijaństwa. W 374 roku w Imperium Rzymskim uznano dzieciobójstwo za zbrodnię, którą karano śmiercią (Łukasiewicz, 2007), prawnie jednak dopuszczano porzucanie i sprzedaż dzieci, co powodowało, że te właśnie praktyki zaczęły się nasilać. Coraz silniejszy wpływ religii chrześcijańskiej w wiekach średnich przyczynił się do dalszego społecznego potępienia zabijania dzieci, jednak w rzeczywistości czyny takie traktowane były jako zwykły występek, który należy ograniczać, a nie jako przestępstwo czy zbrodnię. Do zaostrzenia stanowiska wobec procederu zabijania dzieci doszło dopiero w XVI wieku. Dzieciobójczynie skazywano na hańbiącą śmierć na przykład przez grzebanie żywcem, grzebanie w worze ze zwierzętami lub spalenie (tak jak czarownice). Te straszliwe kary odstraszały, nawet dość skutecznie, od zabijania dzieci, ale nie od ich porzucania. Liczba porzuceń wzrosła w tych czasach niebotycznie, wpływając na powstawanie różnych form (zwykle marnej) opieki nad dziećmi. Dopiero w XVIII wieku złagodzono sankcje wobec dzieciobójczyń - znosząc karę śmierci. Z czasem zaczęto głębiej zastanawiać się nad społeczno- kulturowym kontekstem występowania problemu zabijania dzieci przez rodziców.
Więź jako ochrona
Występowanie zjawiska oddawania dzieci jako powszechnego w pewnych czasach procederu jest także tłumaczone względami emocjonalnymi - obroną rodziców przed nawiązywaniem więzi emocjonalnej z dzieckiem, które ze względu na niski poziom medycyny zagrożone było wczesną śmiercią. W pracach wielu badaczy (deMause, 1974; Aries, 1995; Badinter, 1998) można zidentyfikować wiek XVII jako ten, w którym bardziej powszechnie rozwinęła się uczuciowość rodziców wobec dzieci - wiek, w którym nastąpił znaczący rozwój medycyny i osiągnięto już pewne sukcesy w walce z wieloma trapiącymi dzieci chorobami. Od tego czasu wyraźnie spada śmiertelność dzieci, a rodzice nie bronią się już przed nawiązaniem uczuć z własnym potomstwem.
Oczywiście do zmiany stosunku wobec dzieci przyczyniły się także inne czynniki związane z ogólnym rozwojem społecznym, jak stopniowy rozwój idei humanizmu i poszanowania praw każdej jednostki, który znalazł swój najbardziej spektakularny wyraz w ideach głoszonych przez Rewolucję Francuską oraz nauki Kościoła katolickiego, w których podkreślano, iż rodzice mają wobec dzieci wyraźne obowiązki, oraz wzmiankowano, że dzieci mają swoje prawa, a ich złe traktowanie przedstawiano jako grzech (Flandrin, 1998). Z pewnością można też zauważyć, podobnie jak Elizabeth Badinter (1998), iż zmiana stosunku do dzieci, jaka miała miejsce w Europie w XVIII wieku, dokonywała się na tle pewnych procesów demograficznych, mianowicie spadku liczby ludności wskutek wielu klęsk, epidemii i wojen w kilku wcześniejszych stuleciach. Na tle tych zjawisk zachowanie dzieci przy życiu i zapewnienie im odpowiednich warunków rozwoju stało się interesem społecznym, interesem państwa.
Pojawiające się w XVIII i XIX wieku poradniki, zaczęły promować miłość do dzieci, ich dobre traktowanie i właściwą opiekę rodziców nad nimi. Z czasem, pod koniec XIX wieku, zaczęto krytycznie analizować sposób opieki i traktowania dziecka w rodzinie, pojawiła się społeczno- naukowa refleksja ingerująca w sposób postępowania rodziców z dziećmi i wyraźnie naznaczająca pewne zachowania jako niewłaściwe i krzywdzące.
Idee i praktyki wychowawcze
Dzieci przez wiele stuleci (poprzedzających przełomowy dla nich wiek XIX i XX) postrzegane były jako istoty niedoskonałe, obdarzone licznymi wadami, brakami, ułomne społecznie, z natury krnąbrne i zepsute, obciążone piętnem grzechu czy zezwierzęcenia.
Zwalczyć w dziecku złe
Przez wieki całe uznawano zatem, że zadaniem dorosłych jest ujarzmienie owej dzikiej i złej natury dziecka. Uważano, że wychowanie dziecka oznacza walkę z jego złymi skłonnościami, która nie może być prowadzona w inny sposób jak tylko przez strach i presję siły nadrzędnej. Wierzono, że dziecko staje się lepsze, gdy boi się konsekwencji swoich złych" zachowań. Dzieci wychowywano więc głównie przez strach przed bólem, głodem, niewygodami czy ciężką pracą.
Obraz dziecka jako złego" przenikał praktykę wychowawczą różnych społeczeństw, warstw społecznych przez setki lat. Co prawda, niejednoznaczny pod tym względem jest stosunek wychowawczy do dziecka w kulturach pierwotnych i antycznych, ale w wiekach średnich ery nowożytnej jest on zdecydowanie dominującym typem w relacjach wychowawczych. Elizabeth Badinter (1998) przypisuje rozwój perspektywy dziecka jako istoty z natury złej, wpływowi św. Augustyna i jego pism. Jego myśl, ukazująca dziecko jako istotę z urodzenia zepsutą i grzeszną, na długo zapanowała w pedagogice. Przez stulecia celem wychowania stało się tępienie dziecięcych wad i dyscyplinowanie dzieci. Głównym zadaniem wychowawców było wykształcanie w dzieciach posłuszeństwa wobec dorosłych, a podstawowym sposobem, który miał to zapewniać, było karanie dzieci, najczęściej fizycznie. Chętnie więc bito dzieci oraz wymyślano inne okrutne kary, aby pomóc im wznieść się ponad własne słabości i niedoskonałości. Chociaż repertuar kar stosowanych w wychowaniu różnił się w zależności od warunków historycznych i kulturowych, a także płci dziecka oraz warstwy społecznej, w której się rozwijało, to jednak w większości kultur głównym środkiem wychowawczym były kary fizyczne (Bartholdson, 2003).
Bić bez gniewu
Kary fizyczne wobec dzieci przybierały różne postaci, w zależności od czasów i społeczeństwa. Historia używania kar fizycznych wobec dzieci jest wręcz fascynującą kroniką. Uznawane za główną metodę wychowawczą bicie dzieci i inne fizyczne ich karanie polecane było zarówno na drodze obyczajowego przekazu, jak i w tekstach kulturowych (np. Stary Testament) oraz przez autorytety moralne i publiczne. Istniejące właściwie już od wieków średnich, a nasilające się w renesansie, stanowiska opozycyjne podważały głównie częstość lub okoliczności stosowania kar fizycznych, a nie sam ich sens i pożytek wychowawczy. Na przykład w jednej z pierwszych polskich książek pedagogicznych Erazm Gliczner Skrzetuski apeluje, aby dzieci nie karać surowo, raczej słowem karcić, a jak już, to bić bez gniewu i bez obecności obcych osób (Doliński, 1899).
Złagodzenie kar fizycznych stosowanych wobec dzieci nastąpiło dopiero na przełomie XVII i XVIII wieku. Duże znaczenie miały poglądy głoszone przez Jana Amosa Komeńskiego, wielkiego autorytetu pedagogicznego tamtych czasów, który zalecał złagodzenie praktyk wychowawczych. Na przykład polecał unikać zbyt częstej chłosty - powszechnej do tej pory metody wychowywania dzieci. Jednak bicie dzieci jako środek wychowawczy Komeński ogólnie akceptował.
Co Jaś zawdzięcza Janowi Jakubowi
Dla stosowania kar fizycznych w wychowaniu dzieci przełomowe stały się czasy i filozofia Jana Jakuba Rousseau. Podkreślał on dobrą naturę dziecka, charakteryzującą go od urodzenia, wagę okazywania dziecku miłości i uznawanie jego prawa do swobody. Zapisał się jako myśliciel, który promował indywidualizm jednostki, w tym indywidualizm dziecka (Postman, 2001). Wielu uznaje, że to właśnie Rousseau dał początek idei społecznej emancypacji dziecka (Śliwerski, 2003; Mencwel, 2000). Zauważyć należy, że znaczenie poglądów Rousseau dla humanizowania się praktyki pedagogicznej i poprawy pozycji społecznej dziecka nie ogranicza się jedynie do jego wskazań pedagogicznych, ale opiera się także, a być może nade wszystko, na promowaniu przez niego filozofii społecznego indywidualizmu. W praktyce wychowawczej czasów Rousseau kary fizyczne nadal jednak stanowiły integralną część wychowania dzieci, choć znacznie złagodniały w swojej formie i natężeniu.
Pedagodzy dziewiętnastowieczni już dość zgodnie wyrażali negatywne opinie na temat kar fizycznych i ich efektywności, a ogólniej mówiąc - występowali przeciwko opieraniu wychowania dziecka na jego strachu. Postaci, takie jak Montesorii, Foerster, Claparede należały do szczególnie znaczących osób nawołujących do poszanowania dziecka, uznania jego praw, unikania nadmiernego formalizmu i surowości w wychowaniu oraz odstąpienia od stosowania kar fizycznych. Także prace Zygmunta Freuda wyraźnie wskazywały na konieczność odejścia od surowego traktowania dzieci.
Przejąć się dzieckiem
Z początkiem XX wieku głos Ellen Key zwrócił uwagę społeczną na problemy złego traktowania dzieci oraz na różne okrutne praktyki stosowane wobec nich przez dorosłych. Jej nawoływania, aby okazywać dziecku uczucie, piastować duszę dziecka na ręku (…) nie narazić się nigdy na niebezpieczeństwo ujrzenia we wzroku dziecka chłodu", były niemal rewolucyjną dla pedagogiki ideą wychowania. Key (2005) opowiadała się za demokratyzacją stosunków dorosłych z dziećmi, przejąć się dzieckiem tak zupełnie, jak ono życiem jest przejęte; zachować względem niego całą delikatność, całe zaufanie, całą oględność, jakie cechują wzajemny stosunek dorosłych ludzi (…)", i ta jej nowatorska idea rozpoczęła wielką dyskusję pedagogiczną, która toczyła się właściwie przez cały XX wiek, owocując ostatecznie nowymi prądami wychowania w pedagogice oraz ukonstytuowanymi prawami dziecka i dążeniem do ich ochrony oraz realizacji w wymiarze społeczno- politycznym. Najbardziej wyrazistym przejawem piętnowania kar fizycznych wobec dzieci, jako niedopuszczalnych sposobów oddziaływania na nie, stały się, lecz dopiero w końcu XX wieku, oficjalne zakazy, które wprowadzać zaczęto do kodeksów prawnych niektórych państw (Jarosz, 2008).
Czy poglądy pedagogów oraz formalne regulacje piętnujące kary fizyczne jako niewłaściwe, a wręcz szkodliwe środki wychowawcze, przenikały do praktyki wychowawczej XX wieku? Tak, ale był to bardzo powolny proces.
W końcu XIX wieku profesjonaliści z zakresu opieki społecznej oraz medycyny zaczęli odkrywać" zjawisko znęcania się nad dziećmi przez ich bezpośrednich opiekunów, a wskutek upublicznienia przypadków przez prasę wybuchło swoiste moralne oburzenie wobec takich sytuacji. Z czasem zjawiska znęcania się nad dziećmi w rodzinie oraz zaniedbywania ich uwidaczniają się jako o wiele bardziej powszechne, niż sądzono. Z początkiem XX wieku działa już całkiem spora liczba instytucji i stowarzyszeń, które zajmują się problemem maltretowania dzieci i przeciwdziałaniem mu. Zmienił się ogólnospołeczny stosunek do dziecka i jego traktowania przez najbliższych. Rodzice stają się mniej skorzy do stosowania surowej dyscypliny i drastycznego karania dzieci (Davis i in., 2004). Nadal jednak powszechnie uważano, iż zadaniem rodziców jest eliminowanie złych cech dziecka oraz jego uspołecznianie, które rozumiane było jako podporządkowanie i posłuszeństwo dorosłym. W rzeczywistości, podobnie jak we wcześniejszym stuleciu, w praktyce wychowywania dzieci w początkach XX wieku królowała czarna pedagogika, opisywana między innymi przez Alice Miller (1999). Popularnymi środkami działania rodziców było zastraszanie dzieci, ich upokarzanie oraz wystawianie na pośmiewisko.
Prawa dziecka prawami człowieka
W XX wieku głosy na rzecz poprawy sytuacji społecznej dziecka i jakości jego wychowania, a także spektakularne upublicznianie tragicznych skutków maltretowania dzieci, uzupełnione zostały poglądami rzeczników pełnej demokratyzacji życia społecznego. Zaczęto podkreślać, że dzieci potrzebują dobrego traktowania i dobrych warunków życia nie tylko do prawidłowego rozwoju, ale głównie dlatego, że im się to należy. Mają do tego prawo w świetle zasad równości i sprawiedliwości społecznej. Zaczyna się rozwijać taka perspektywa, w której złe traktowanie, w tym fizyczne karanie dzieci, uznawan są za łamanie ich podstawowych praw. Jednym z pierwszych orędowników takiej właśnie perspektywy pedagogicznej był Janusz Korczak, który obok Jana Jakuba Rousseau i Johna Locka był jedną z najbardziej znaczących postaci dla ideologii dziecka i dzieciństwa (Smolińska- Theiss, 2003). Centralną ideą jego poglądów pedagogicznych było uznanie dziecka za pełnowartościową jednostkę. Dzieci nie będą dopiero, ale już są ludźmi" - głosił Korczak w swoich pismach (Lewin, 2000). Jako pierwszy podkreślał prawa dziecka, a przy tym występował przeciw stosowaniu okrutnych kar w wychowaniu dzieci.
Podkreślał ich negatywny wpływ i zagrożenia, jakie stwarzają dla psychiki dziecka. To głównie za Korczakiem nowe prądy pedagogiczne XX wieku postulowały całkowite wyłączenie kar fizycznych z wychowania dzieci. Do czasów obecnych nie udało się jednak oczyścić praktyki wychowywania dzieci z kar fizycznych oraz innych okrutnych sposobów ich traktowania. Pomimo społecznej edukacji prowadzonej na temat szkodliwości i bezprawności takich sposobów oddziaływania na dzieci, pomimo prób legislacji tego obszaru i wyznaczania granic akceptowanych metod dyscyplinowania, w wielu domach krzywdzenie dzieci nadal obecne jest w praktyce wychowawczej.
E.J.
BIBLIOGRAFIA
Aries P. (1995), Historia dzieciństwa. Dziecko i rodzina w dawnych czasach, tłum. M. Ochab, Gdańsk: Wydawnictwo Marabut.
Badinter E. (1998), Historia miłości macierzyńskiej, tłum. K. Choiński, Warszawa: Oficyna Wydawnicza Volumen.
Bartholdson O. (2003), Kary fizyczne w dzieciństwie - perspektywa kulturowa, Dziecko Krzywdzone", nr 3.
Davis P. W., Chandler J. L., LaRossa R. (2004), I've tried the switch but He laughs through the tears": The use and conceptualization of corporal punishment during the Machine Age, 1924- 1939, Child Abuse and Neglect", Volume 28, Issue 12.
deMause L. (1988), The history of child abuse, The Journal of Psychohistory", Volume 25, www. psychohistory. com (03.03 2006).
Flandrin J. L. (1998), Historia rodziny, tłum. A. Kuryś, Warszawa: Oficyna Wydawnicza Wolumen.
Key E. (2005), Stulecie dziecka, Warszawa: Wydawnictwo Akademickie Żak.
Kolankiewicz M. (2002), Porzuceni i powierzeni trosce, Katowice: Wydawnictwo Naukowe Śląsk.
Sumner W. G. (1995), Naturalne sposoby postępowania w gromadzie. Studium socjologicznego znaczenia praktyk życia codziennego, manier, zwyczajów, obyczajów oraz kodeksów moralnych, tłum. M. Kempny i K. Romaniszyn, Warszawa: PWN.
Veyne P. (red.) (2005), Historia życia prywatnego. Od cesarstwa rzymskiego do roku tysięcznego, tom 1, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich.
Inne z kategorii

Zostań KONSULTANTEM(-TKĄ) w poradni telefonicznej 116 123
29.05.2024
REKRUTACJA ZOSTAŁA ZAKOŃCZONA
Niebieska...
czytaj dalej
Daniel Przygoda powołany do Zespołu Monitorującego do spraw Przeciwdziałania Przemocy Domowej
09.01.2024
Z dumą informujemy, że nasz prawnik Daniel Przygoda został powołany do Zespołu Monitorującego do...
czytaj dalej