Role płciowe a przemoc
Aktualności
Niebieska Linia nr 2 / 2005
Stereotypy płci, zakorzenione w tradycji i przekazywane w trakcie socjalizacji – przyczyniają się do oddalenia świata mężczyzn i kobiet i wzmacniają seksizm.
Uwarunkowania zarówno agresji i przemocy, jak i zachowań ludzkich są zbyt złożone, aby odpowiedzialnością za nie obarczać tylko jeden czynnik. Jednak pewne doświadczenia socjalizacyjne i praktyki życia społecznego mogą bardziej niż inne przyczyniać się do pojawiania się zachowań agresywnych. Ten artykuł będzie poświęcony rozważaniom na temat wpływu systemu ról płciowych i związanych z nim stereotypów kobiecości i męskości na występowanie przemocy w rodzinie.
Społeczny system ról płciowych określa zadania kobiet i mężczyzn w społeczeństwie oraz ich miejsce w strukturze społecznej. W tradycyjnej formie system ról scharakteryzować można, za Sandrą Bem (2000), poprzez trzy tzw. pryzmaty rodzaju1):
- polaryzację rodzaju, czyli przydzielanie ludziom w zależności od płci biologicznej odmiennych zadań i obszarów działania;
- esencjalizm biologiczny – pogląd, który z jednej strony podkreśla odmienność psychologiczną kobiet i mężczyzn, z drugiej strony uzasadnia ją jako naturalną i niezmienną;
- androcentryzm, czyli sytuowanie mężczyzn i męskiego doświadczenia w centrum, traktowanie męskości jako ogólnoludzkiej normy, a kobiecości jako „inności”; wyższe wartościowanie tego, co wiąże się z aktywnością i cechami męskimi w porównaniu do tego, co reprezentują kobiety.
Scharakteryzowany wyżej system ról płciowych w rozwiniętych społeczeństwach demokratycznych od stu lat ewoluuje w kierunku większej równości i zacierania się antynomii między subświatami płci, jednak mimo prawnych i obyczajowych zmian nadal jest obecny i w praktyce życia społecznego, i w świadomości ludzi (Pankowska 2005). Warto się zastanowić, czy i w jaki sposób może oddziaływać na zachowania ludzi w zakresie przemocy i agresji.
Polaryzacja rodzaju
Zgodnie z pryzmatem polaryzacji rodzaju kobiety mają działać w sferze prywatnej, koncentrując się na rodzinie, prowadzeniu domu i wychowywaniu dzieci, zaś polem aktywności mężczyzn ma być szersze środowisko społeczne (praca zawodowa, działalność polityczna, naukowa, artystyczna itp.). Taki podział zadań powoduje ekonomiczne uzależnienie kobiety-żony od mężczyzny-męża i nierównoważność ich pozycji w rodzinie. Oczywiście tradycyjna rodzina z mężem-żywicielem i żoną-gospodynią domową nie musi prowadzić do przemocy, o ile związek oparty jest na wzajemnej miłości i szacunku. Jednak w sytuacji, gdy występuje przemoc ze strony mężczyzny, kobiecie, pozbawionej własnych źródeł utrzymania i niesamodzielnej społecznie, bardzo trudno jest wyzwolić się z toksycznego związku. Lęk przed niemożnością utrzymania siebie (i najczęściej również dzieci) powoduje, że wchodzi ona w rolę ofiary, co w wielu wypadkach prowadzi do eskalacji zachowań agresywnych partnera. Z kolei u agresora świadomość zależności i podporządkowania kobiety może umacniać go w poczuciu bezkarności i nasilać przemoc.
Polaryzacja rodzaju może być czynnikiem ułatwiającym stosowanie przemocy jeszcze z innego powodu. Otóż wykonywanie zupełnie innych rodzajów aktywności przez kobiety i mężczyzn prowadzi do separacji płci. W tradycyjnej rodzinie świat kobiety, skoncentrowanej na domu i dzieciach, i świat mężczyzny, funkcjonującego poza rodziną, oddalają się od siebie. A brak wspólnych zainteresowań, wartości, potrzeb, problemów zazwyczaj prowadzi do niezrozumienia, które może przerodzić się w nietolerancję i wzajemną wrogość. Stąd już tylko krok do agresji, która może być udziałem obu płci.
Podział funkcji i zadań życiowych między kobiety i mężczyzn wymaga odmiennego przygotowania każdej płci do spełniania oczekiwań społecznych. W związku z tym od najmłodszych lat praktyki socjalizacyjne zmierzają do odpowiedniego ukierunkowania rozwoju dziewczynek i chłopców, wyposażenia ich w określone cechy i umiejętności, dzięki którym będą funkcjonować w dorosłym życiu zgodnie ze swoim „społecznym przeznaczeniem”. W literaturze przedmiotu dobrze opisane są płciowo stypizowane oddziaływania socjalizacyjne w rodzinie, szkole i mediach: dzięki zabawkom, zabawom, przydzielanym dzieciom obowiązkom, prezentowanym wzorcom, bezpośrednim komunikatom czy systemowi nagród i kar dziewczynki uczą się zależności, posłuszeństwa, uległości, empatii, opiekuńczości, wrażliwości na potrzeby innych, chłopcy zaś samodzielności, niezależności, agresji (Brannon 2002; Pankowska 2005). Kładąc nacisk na rozwój jednych, a hamując rozwój innych zdolności i możliwości jednostki, zamyka się jej drogę do pełnego rozwoju, w jakiś sposób okalecza psychicznie, pozbawia części ludzkiego doświadczenia. Jest to rodzaj symbolicznej przemocy, jaką społeczeństwo i jego kultura stosuje wobec kobiet i mężczyzn. Niemały udział w tym procesie ma istnienie w świadomości społecznej stereotypów płci, które zakorzenione w tradycji i przekazywane w trakcie socjalizacji, z jednej strony przyczyniają się do polaryzacji rodzaju, z drugiej – wpływają na spostrzeganie i wartościowanie jednostek przez pryzmat stereotypów, wzmacniając seksizm istniejący w społeczeństwie.2)
Stereotypy rodzajowe
Stereotypy to uproszczone i często fałszywe przekonania podzielane przez jakąś grupę społeczną, dotyczące grup społecznych czy innych aspektów rzeczywistości. W stereotypach płci (rodzaju) zawarty jest opozycyjny dualizm cech przypisywanych kobietom i mężczyznom. Kobiety mają być emocjonalne, zależne, niesamodzielne, opiekuńcze, wrażliwe, empatyczne, zainteresowane ludźmi i nastawione na budowanie więzi, a mężczyźni racjonalni, logiczni, samodzielni, silni, odważni, pewni siebie, zdecydowani, agresywni, ambitni, zainteresowani światem rzeczy i idei, nastawieni na funkcjonowanie w układach hierarchicznych (Brannon 2002). W charakterystykach obu płci zawarte są cechy, które mogą mieć związek z przemocą, przy czym stereotypy męskości predystynują bardziej do roli agresora, a stereotypy kobiecości – do roli ofiary.
Najważniejszą cechą w tym kontekście będzie kojarzona z męskością agresywność. Zwolennicy biologicznego pochodzenia cech psychologicznych wiążą męską agresywność z działaniem hormonów (głównie testosteronu), które niejako „skazują” mężczyznę na bycie agresywnym (Blum 2000). Z kolei dla zwolenników społeczno-kulturowego podłoża różnic między płciami jest ona pochodną wymagań męskiej roli i skutkiem stypizowanego płciowo wychowania. Stereotypowy mężczyzna ma stawiać sobie ambitne cele i wytrwale dążyć do ich realizacji, aby osiągnąć wysoką pozycję w hierarchii społecznej. W swoim działaniu ma być silny, twardy i nieustępliwy, pokonywać przeszkody, wykorzystując różne środki, także agresję. Dlatego w trakcie socjalizacji przyzwala się chłopcom na pewne zachowania agresywne, zwłaszcza w sytuacjach konfliktowych, a czasem nawet do nich zachęca, traktując je jako miarę samodzielności i męskości. Począwszy od kupowania chłopcom militarnych zabawek, poprzez przesycone rywalizacją zabawy i dziedziny sportu, wyrażane wprost komunikaty (np. „Co? Kolega cię popchnął, a ty przychodzisz z płaczem? Co z ciebie za mężczyzna? Trzeba mu było oddać!”) czy tolerowanie bójek między rówieśnikami, po utożsamianie etosu męskości z etosem walki. Tego rodzaju praktyki socjalizacyjne (poza innymi czynnikami) sprzyjają nabywaniu przez chłopców nawyków agresywnego reagowania i siłowego rozwiązywania problemów. Dlatego w relacjach rodzinnych, w których nieuchronnie pojawiają się mniejsze lub większe konflikty, męska agresja dość łatwo może się ujawniać.
Tendencje do agresywnego zachowania mężczyzn wzmacniają inne cechy stereotypu męskości: pewna szorstkość, brak wrażliwości i empatii, które mają odróżniać mężczyzn od uczuciowych i delikatnych kobiet (Brannon 2002). Dążenie do osiągnięcia tych cech wiąże się z hamowaniem u chłopców w trakcie dorastania (przez otoczenie i przez nich samych) przejawów słabości, emocjonalności, potrzeby czułości, zdolności do empatii. Cechy te są psychologicznym „hamulcem” działań agresywnych, zaś ich brak ułatwia zastosowanie rozwiązań z użyciem przemocy.
Z kolei cechy „typowo kobiece” to zależność od innych, bezradność, pasywność. Jeśli kobieta, dążąc do ideału „prawdziwej kobiecości”, rozwinie w sobie te cechy w czasie dorastania, trudno jej będzie samodzielnie funkcjonować w życiu społecznym. Emocjonalne uzależnienie od mężczyzny, brak wiary w swoje możliwości, nieświadomość własnej siły będą skłaniać ją do przyjęcia roli ofiary. Trudno jej będzie reagować skutecznie na różne formy przemocy fizycznej i psychicznej, zwłaszcza że jej postawę będą wzmacniać jeszcze inne właściwości i wartości przypisywane roli kobiety. Rola społeczna obarcza ją bowiem odpowiedzialnością za budowanie więzi międzyludzkich, tworzenie klimatu emocjonalnego w rodzinie, reagowanie na potrzeby innych, poświęcanie się dla dobra najbliższych. Oznacza to dla kobiety nie tylko rezygnację z własnych potrzeb czy ambicji, ale również pewną uległość w kontaktach z innymi (zwłaszcza z partnerem). Nie potrafi asertywnie zareagować, gdy inni nie respektują jej praw i potrzeb, godzi się z sytuacjami wykorzystywania czy przemocy dlatego, że nie potrafi się obronić, bądź w imię nadrzędnej wartości jaką jest wspólnota rodzinna – jej spójność i trwanie.
Jednak taka uległa i cierpiętnicza postawa ma i drugą stronę medalu. Przeżywanie ciągłego stanu frustracji, który nieuchronnie pojawia się, gdy człowiek nie może zaspokoić swoich potrzeb, gdy nie realizuje swojego potencjału rozwojowego i naraża na uszczerbek poczucie osobistej godności bardzo łatwo prowadzi do rozładowania napięcia przez agresję. Można przypuszczać, że jest to ważna przyczyna zachowań agresywnych u kobiet, które – jak wynika z badań cytowanych przez Irenę Pospiszyl (1994) – są w rodzinach niewiele rzadsze niż zachowania agresywne przejawiane przez mężczyzn, zwłaszcza wobec dzieci. Warto zauważyć również, że kobiety, które dokonały zabójstwa na swoim mężu lub konkubencie były zazwyczaj przez długi czas maltretowane psychicznie i fizycznie (Pospiszyl 1994). Oznacza to, że nawet jeśli stereotypowe cechy kobiece mogą się sprawdzać w związkach bez przemocy, to w wypadku jej zaistnienia przynoszą szkodę i kobiecie, i całej rodzinie.
Androcentryzm
Androcentryzm jest zasadą życia społecznego, która sytuuje mężczyzn i kobiety w wymiarze dominacji i podporządkowania. Efektem takiego układu w odniesieniu do rodziny jest powstanie rodziny patriarchalnej, w której mężczyzna – mąż i ojciec jako jedyny żywiciel rodziny i jej „pośrednik” w kontaktach ze światem zewnętrznym – ma w niej szczególną, dominującą pozycję. Do niego należy podejmowanie decyzji odnoszących się do pozostałych członków systemu rodzinnego, jego potrzeby, wartości, ambicje i cele mają charakter priorytetów. Mężczyzna dzięki swojej pracy zarobkowej i działalności w świecie zewnętrznym ma status samodzielnego podmiotu społecznego, podczas gdy byt i status kobiety jest zależny od przynależności do mężczyzny – ojca, potem męża.3)
Niesamodzielność społeczna kobiety ma kilka konsekwencji. Po pierwsze, oznacza utrwalone w tradycji i w świadomości społecznej przekonanie, że kobieta samotna jest mniej wartościowa od tej, która jest związana z mężczyzną, co przejawia się między innymi w negatywnym stereotypie starej panny, a w niektórych środowiskach także rozwódki. Konsekwencją jest silne dążenie zdecydowanej większości kobiet do znalezienia i utrzymania „swojego” mężczyzny, często nawet za cenę znoszenia upokorzeń i przemocy (jak w przysłowiu: „Niechby pił, niechby bił, byle był”). Poczucie niższości kobiet, wynikające z podporządkowanej pozycji, wzmacnia ich nastawienie na spełnianie oczekiwań innych aż do samopoświęcenia.
Po drugie, tradycyjna rodzina utrzymywana wyłącznie lub w przeważającej mierze przez mężczyznę oznacza zależność ekonomiczną kobiet, co – jak pisałam wcześniej – utrudnia kobiecie uwolnienie się od agresora. Jak pokazują amerykańskie badania (Pospiszyl 1994), im wyższe były dochody krzywdzonych kobiet, tym szybciej opuszczały one męża i decydowały się na samodzielne życie. Po trzecie, androcentryzm zakłada społeczne przyzwolenie na pewien poziom agresji u mężczyzn, umożliwiający im utrzymanie dominującej pozycji w rodzinie i powoduje spostrzeganie przemocy domowej wobec kobiet i dzieci jako naturalnego elementu życia. Bardziej restrykcyjny stosunek prawa i organów ścigania wobec jej sprawców obserwuje się dopiero w ostatnich latach, choć nadal – o czym Czytelnicy „Niebieskiej Linii” wiedzą najlepiej – praktyka przeciwdziałania przemocy w rodzinie daleka jest od ideału.
Wreszcie, konieczność uzasadnienia dominującej pozycji mężczyzn sprzyja męskiemu szowinizmowi i mizoginii, która jest – jak pisze David D. Gilmore (2003) – w mniejszym lub większym natężeniu obecna niemal we wszystkich kulturach – od wspólnot plemiennych z Nowej Gwinei czy Melanezji do nowoczesnych społeczeństw. Mizoginia to uczucie wrogości, irracjonalnego lęku, wstrętu lub nienawiści do kobiet jako kategorii społecznej, mające wyraz w różnego typu zachowaniach i praktykach społecznych (w rytuałach, obyczajach, ideologiach, nauce, sztuce itp.). Cechą wspólną różnych odmian mizoginizmu jest deprecjonowanie kobiecości, przypisywanie kobietom winy za istniejące w świecie zło (m.in. biblijna Ewa, Dalila, mitologiczna Pandora) i za prowadzenie mężczyzn do upadku moralnego. Wynikające z męskiego szowinizmu i mizoginii przekonanie o niższości kobiet (fizycznej, umysłowej, moralnej) może łatwo usprawiedliwić zarówno nierównorzędność płci w systemie społecznym, jak i stosowanie wobec kobiet przemocy dla utrzymania status quo. Stąd też z agresją (przede wszystkim psychiczną i symboliczną) spotykają się również kobiety, które wykraczają poza stereotyp swojej płci i przejawiają dążenia emancypacyjne.
Zadania na dziś
Jak wspomniałam na początku, nie należy demonizować związków między systemem ról płciowych a przemocą w rodzinie, bo jej przyczyny są złożone. Starałam się jedynie pokazać, że zawarta w tym systemie nierówność pozycji kobiet i mężczyzn oraz stypizowana rodzajowo socjalizacja kreująca stereotypowe osobowości kobiet i mężczyzn, może być nie tyle stymulatorem, co katalizatorem agresji i przemocy w rodzinie. Dlatego warto podejmować działania edukacyjne, które z czasem zmieniłyby świadomość ludzi, a w konsekwencji praktykę życia społecznego w wymiarze ogólnospołecznym i jednostkowym. Do najważniejszych zadań w krótkiej perspektywie czasowej zaliczyłabym te, które neutralizują skutki stypizowanego płciowo wychowania i jednocześnie są swoistą profilaktyką zachowań agresywnych. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta powinni uczyć się asertywności w kontaktach z innymi. Asertywność, polegająca na świadomości i dążeniu do realizacji swoich praw i potrzeb przy jednoczesnym szacunku dla praw i potrzeb innych ludzi, z jednej strony hamuje agresywność, z drugiej – przeciwdziała uległości (Król-Fijewska 1992). Drugim ważnym zakresem pracy wychowawczej powinno być rozwijanie tzw. inteligencji emocjonalnej i kompetencji społecznych, czyli rozwijanie samoświadomości, empatii, umiejętności radzenia sobie ze stresem i komunikowania się z innymi. Ważnym czynnikiem zapobiegającym agresji jest także umiejętność konstruktywnego radzenia sobie z problemami życiowymi, która zwiększa samodzielność, zaradność i odpowiedzialność jednostek. Można przypuszczać, że kobiety i mężczyźni wyposażeni w takie właściwości i prezentujący takie postawy w większym stopniu będą potrafili tak kształtować swoje życie, aby ich relacje rodzinne opierały się na partnerstwie i wzajemnym szacunku, a konflikty były rozwiązywane bez udziału przemocy.
Bibliografia
Bem S. (2000), Męskość. Kobiecość. O różnicach wynikających z płci. Gdańsk: GWP. Blum D. (2000), Mózg i płeć. O biologicznych różnicach między kobietami i mężczyznami. Warszawa: Prószyński i S-ka. Brannon L. (2002), Psychologia rodzaju. Gdańsk: GWP. Gilmore D. D. (2003), Mizoginia czyli męska choroba. Kraków: Wydawnictwo Literackie. Król-Fijewska M. (1992), Stanowczo, łagodnie, bez lęku. Warszawa: Intra. Pankowska D. (2005), Wychowanie a role płciowe. Gdańsk: GWP. Pospiszyl I. (1994), Przemoc w rodzinie. Warszawa: WSiP.
1) Rodzaj (gender) to określenie płci społeczno-kulturowej w odróżnieniu od płci w wymiarze biologicznym (sex).
2) Seksizm można zdefiniować jako wszelkie praktyki społeczne, które stygmatyzując jednostkę ze względu na płeć, przyczyniają się do dyskryminacji kobiet lub mężczyzn i ograniczają jednostkom i grupom szanse pełnego rozwoju (Pankowska 2005).
3) O tym, jak silnie ta zasada zakorzeniona jest w kulturze, świadczy chociażby zwyczaj przyjmowania przez kobiety nazwiska męża, co oznacza symboliczną przynależność do mężczyzny – jej samej i jej dzieci.
D. P.
Inne z kategorii

Poszukujemy osoby do pierwszego kontaktu i obsługi sekretariatu
02.12.2024
Jeżeli chcesz wspierać osoby pokrzywdzone przemocą domową i innymi...
czytaj dalej
Premier Tusk wycofał wniosek złożony przez Morawieckiego
01.02.2024
“Jak poinformował premier na konferencji prasowej, we wtorek 30 stycznia...
czytaj dalej