WYWIAD: RYNSZTOK POLSKI - PRZED OGÓLNOPOLSKĄ PREMIERĄ "GALERIANEK"
Aktualności
Po pierwsze trzeba wyzbyć się obłudy, która nie dopuszcza do mówienia głośno, jak naprawdę wygląda rzeczywistość polskiej młodzieży. W pierwszym rzędzie odnośnie seksu – mówi prof. Janusz Czapiński po obejrzeniu "Galerianek", które 25 września wchodzą do kin. – Nie ma żadnego wychowania seksualnego w polskich szkołach, bo Kościół do tego nie dopuszcza. A politycy się tego boją.
Jacek Rakowiecki: Widział pan "Galerianki". Czy opowiedziana w nich historia prostytuujących się gimnazjalistek – z punktu widzenia psychologa społecznego i szefa "Diagnozy Społecznej" – to incydent czy szersze zjawisko społeczne?
Prof. Janusz Czapiński: W tym filmie jest nawet podwójna prawda. I jeden fałsz... Przede wszystkim sam spotykam w centrach handlowych takie "galerianki" – naładowane i nabuzowane "dziołchy", nieliczące się z tym, co sobie o nich ktoś pomyśli. To mnie razi jako starzejącego się już ramola. Ale prawdziwe to jest też dla mnie jako badacza. Bo ja te młode osóbki od jakiegoś czasu badam w ramach "Diagnozy Szkolnej", trafiają one także do "Diagnozy Społecznej", czyli projektu, który obejmuje całą populację Polaków. I najkrócej mówiąc to, co obserwujemy w Polsce od mniej więcej lat 2005-2007, można by podsumować tak: młode Polki doszły do wniosku, że nie mają co czekać na tę emancypację prowadzoną przez Magdę Środę i jej podobne wyzwolone kobiety, tylko powinny wziąć sprawy w swoje ręce. I oczywiście, emancypują się w taki sposób, na jaki je stać. To znaczy, generalnie rzecz biorąc – doganiają chłopaków. Do pewnego momentu w Polsce była przepaść między liczbą narkomanów a narkomanek, między liczbą dziewcząt i chłopców wyskakujących na dużej przerwie "na browara", między odsetkiem palących dziewczyn i chłopaków, itd. Potem młode kobiety zaczęły tę różnicę błyskawicznie zmniejszać. Następnie przeszło to na zachowania społeczne, np. wzrósł poziom dziewczęcej agresji. Ale co najgorsze, sterują tymi zachowaniami u obu płci zupełnie inne mechanizmy.
JR: Chłopcy powtarzają model "prawdziwego mężczyzny"?
JCz: Nie tylko. Chodzi też o wewnętrzne, biologiczne mechanizmy. Tym problemem, przy okazji ostatniej "Diagnozy Społecznej" przeprowadzanej na dużej, bo 26-tysięcznej próbie, problemem zachowań prowadzących do łamania prawa, specjalnie się zająłem. I najkrócej mogę powiedzieć, że mężczyźni zachowują się agresywnie "przez serce" a kobiety "przez głowę". A prywatnie mogę powiedzieć, że wolę takiego "mordobijcę", który jest agresywny z powodu nadmiaru "krwi w sercu" niż "mordobijczynię", która robi to z wyrachowania, instrumentalnie, czyli swoją agresję traktuje jako sposób na osiągnięcie celu, a nie sposób na odreagowanie, rozładowanie się, jak trzepanie dywanu. Kobiety nie odreagowują, kobiety się mszczą, kobiety planują agresję. Są w tym zimne i wyrachowane.
Inne z kategorii

Niebieska Linia IPZ podpisała porozumienie o współpracy z SGH – razem możemy więcej
05.07.2024
Naszym celem jest wspólne poszerzanie wiedzy o przemocy domowej i jej skutkach, co pozwoli opracowywać...
czytaj dalej
Wsparcie dla osób pokrzywdzonych przestępstwem w Ośrodkach Funduszu Sprawiedliwości
21.02.2024
Obecnie w całej Polsce działa 305 miejsc świadczenia pomocy finansowych...
czytaj dalej