Zaklęte koło biedy

08.10.2004

Niebieska Linia nr 5 / 2004

Wśród rodzin wiejskich szczególnie złą sytuację mają rodziny wielodzietne. 87,4% z nich żyje poniżej minimum socjalnego. 1/3 osób żyjących w skrajnym ubóstwie, nie ukończyła 14 lat. Dzieci z rodzin wielodzietnych są najczęściej niedożywione lub źle odżywione, chorują, a jednocześnie podejmują pracę zarobkową kosztem szkoły.

Sytuacja materialna większości mieszkańców polskiej wsi nie jest dobra. Jest przy tym coraz bardziej zróżnicowana: obok dobrze radzących sobie gospodarstw produkcyjnych, istnieje duża grupa społeczna, żyjąca w głębokim ubóstwie.

Tradycyjne źródła ubóstwa, takie jak: alkoholizm, brak wykształcenia, agresja, niezaradność życiowa, niechęć do pracy czy roszczeniowe postrzeganie roli państwa, dopełniły obecnie nowe kwestie społeczne: bezrobocie, żebractwo i narkomania, które określane są mianem czynników tzw. nowej biedy1) i znajdują swe odbicie w zmianie struktury osób korzystających z pomocy społecznej. Szczególnie trudna sytuacja panuje na wsi w obszarze dostępu do pracy i choć w ostatnich latach bezrobocie w miastach powodowało szybsze ubożenie ich mieszkańców, to nadal widoczna jest duża dysproporcja w tej dziedzinie.

Bieda wiejska a miejska

W statystykach widać bardzo dokładnie różnicę między zarobkami mieszkańców wsi i miast. Przeciętne miesięczne dochody w 2003 roku wynosiły w mieście 938 zł, na wsi zaś 606 zł, czyli stanowiły jedynie 65% miejskich. Liczba gospodarstw deklarujących potrzebę korzystania z pomocy społecznej była zbliżona – 36% na wsi i 34% w mieście. Liczba rodzin faktycznie korzystających z różnego rodzaju świadczeń nie przekraczała 15%, jednak w mieście pomoc w formie finansowej docierała do nich relatywnie częściej – do około 16% w mieście i 11% na wsi.

Subiektywna ocena zagrożenia biedą wskazuje, że na wsi takie poczucie panowało w 2003 roku w 48,2% gospodarstw domowych wobec 40,3% w mieście, zaś w 2002 roku było to odpowiednio 46% i 40,7%. Analizując dane od 1998 roku, można stwierdzić, że na wsi wzrasta liczba osób, które deklarując zagrożenie biedą, sądzą jednocześnie, że jakoś sobie z nią poradzą, co wskazuje na balansowanie coraz większych grup mieszkańców wsi na granicy poczucia ubóstwa2).

Wyznaczane różnymi metodami granice ubóstwa w Polsce wskazują, że odsetek osób ubogich na wsi jest znacząco wyższy niż w mieście. Procent osób żyjących poniżej granicy ubóstwa w 2003 roku na wsi wynosił według minimum egzystencji 17,4% (średnio w Polsce 11%), według relatywnej granicy ubóstwa 27,9% (ogółem 18,4%), a wedle szacunków metodą lejdejską 41% (ogółem 30%)3).

Struktura ludzi ubogich w Polsce jest podobna do krajów zachodnich. Różni ją nadreprezentacja bezrobotnych i osób związanych z rolnictwem, ale sama bieda ma charakter stosunkowo płytkiego ubóstwa, czyli niezagrażającego zdrowiu i życiu najuboższych (choć nie zawsze). W efekcie duże grupy społeczne żyją latami na marginesie społeczeństwa, nie mając nadziei i utrwalając z pokolenia na pokolenie poczucie niedostatku.

Biedą na wsi dotknięci zostali szczególnie pracownicy byłych pegeerów, których dochody uległy drastycznemu obniżeniu, ich los podzielili również chłoporobotnicy, dojeżdżający ze wsi do dużych kombinatów przemysłowych; trzecią grupę stanowią małe (do 5 ha), indywidualne gospodarstwa rolne, działające na potrzeby własnej konsumpcji.

Biedne dzieciństwo

Szczególnie złą sytuację mają rodziny wielodzietne, które mieszkają na wsi. Poniżej minimum socjalnego żyje 87,4% z nich4). Co więcej, mówi się o „dziedziczonej wielodzietności” oraz częstym jej współwystępowaniu z bezrobociem w rodzinie i niskim wykształceniem ojca. Choć w opinii publicznej dzieci nie są postrzegane jako osoby dotknięte biedą, to 1/3 osób żyjących w skrajnym ubóstwie, nie ukończyła 14 lat. Dzieci z rodzin wielodzietnych są najczęściej niedożywione lub źle odżywione, chorują, a jednocześnie podejmują pracę zarobkową kosztem szkoły. Zła sytuacja ekonomiczna takich rodzin nie tylko uniemożliwia kształcenie na wyższym niż podstawowy poziomie, ale także utrudnia dostęp do książek, kultury, sztuki. Dzieci ze wsi znacznie częściej niż z miasta pracują jako pomoc w gospodarstwie, co pochłania ich czas i energię, nie przynosząc wymiernych dochodów. Szansą na ich rozwój i naukę mogą stać się stypendia unijnego programu „Wyrównywanie szans edukacyjnych”, które obejmą 289 z 373 powiatów. Uczniowie i studenci mogą liczyć na ok. 192 mln złotych z Europejskiego Funduszu Społecznego.

Nowa pomoc społeczna

Osoby najuboższe mogą oczekiwać wsparcia ze strony państwa za pośrednictwem systemu pomocy społecznej, który obecnie ulega najpoważniejszej przebudowie od początku lat 90., czyli od chwili jego formalnego utworzenia. W praktyce bowiem, w okresie socjalizmu, istniały jedynie instytucjonalne fundamenty tego systemu, czyli domy pomocy osobom starszym, obłożnie chorym czy chorym psychicznie.

Początek przemian ustrojowych ujawnił skalę ukrytego bezrobocia i spowodował napływ nowych klientów do pomocy społecznej. Większość tych osób nie wymaga pomocy instytucjonalnej, gdyż dotąd miały mieszkanie, rodziny, a straciły jedynie źródło utrzymania. Na masową skalę rozpoczęto więc wypłacanie zasiłków, także tym, którzy utracili prawo do zasiłków z urzędów pracy.

Obecne zmiany w systemie pomocy społecznej są realizacją kilku postulatów. System ma być bardziej szczelny, aby zminimalizować koszty budżetu państwa, a pieniądze mają trafiać do najbardziej potrzebujących. Powołano nowy typ instytucji: Centra Integracji Społecznej, które będą realizowały postulat pomagania osobom, które faktycznie chcą dokonać zmian w swoim życiu. Zmiany objęły także sferę płatności świadczeń: uproszczono ich strukturę, rozdzielono świadczenia związane z niepełnosprawnością i przekazano je do ZUS. Wreszcie wprowadzono kontrowersyjny dodatek w miejsce świadczeń alimentacyjnych oraz odpłatność za pobyt w domach pomocy społecznej.

System pomocy społecznej opiera się o gminne i miejskie ośrodki pomocy rodzinie, które zajmują się przede wszystkim kwalifikacją klientów do otrzymywania środków finansowych bądź kierowania do domów pomocy społecznej. Gminy wypłacają zasiłki, bazując na środkach z budżetu państwa. Bogatsze mogą zdecydować się na dodatkowe wypłaty z własnego budżetu. Powiaty zajmują się utrzymaniem części instytucjonalnej systemu, czyli domów pomocy społecznej. Nie posiadają one realnych dochodów własnych, a środki na działanie tych placówek są ograniczone do dotacji państwowej, więc wprowadzona odpłatność pacjentów może doprowadzić do ich zamknięcia. Jest to sytuacja dość kuriozalna, jeśli brać pod uwagę, że dotąd do placówek ustawiały się kolejki.

Bezwład bezrobocia

Wśród osób długotrwale bezrobotnych jednym z najczęstszych i najbardziej toksycznych mechanizmów społecznych jest rozwój tzw. wyuczonej bezradności. Ten dobrze opisany przez socjologię i psychologię syndrom, pokazuje drogę, jaką idzie większość osób, które pozostają dłuższy czas poza zorganizowanym systemem działań. Pierwszym etapem jest zaburzenie rytmu godzinowego dnia oraz przypisanie do grupy niepracujących wraz ze wszystkimi przynależnymi im schematami zachowań. Długotrwałe pozostawanie poza zorganizowaną strukturą czasową dnia, powoduje utrwalenie przekonania co do niemożności zmiany swojej sytuacji. Prowadzi to do obniżenia samooceny, utraty chęci działania, czasem alkoholizmu i agresji skierowanej na najbliższe otoczenie. Z czasem danej osobie wydaje się, że nie ma sensu w ogóle podejmować jakichkolwiek działań, ponieważ z doświadczenia wie, że nic nie dadzą.

Jakkolwiek źródłem bezrobocia często jest obiektywny brak możliwości zatrudnienia, to syndrom wyuczonej bezradności dotyka przede wszystkim osób zewnątrzsterownych, tj. takich, które wymagają w życiu i w pracy prostych i jasno określonych reguł postępowania. Osoby te wykazują zazwyczaj małą własną aktywność, przez to muszą być kontrolowane podczas wykonywanej pracy, ponieważ same nie znajdują motywacji do autokontroli. Długotrwały brak pracy prowadzi przy zmieniających się wymaganiach do obniżenia ich umiejętności zawodowych. Bardzo często osoby będące poza systemem pracy, nie podejmują żadnych działań, mimo oferowanych im możliwości, ponieważ uważają, że w krótkim czasie nie przyniesie im to dostatecznego dochodu. Nie zauważają przy tym, że czasem tylko poprzez podjęcie początkowo niezbyt opłacalnego finansowo wysiłku, można nauczyć się czegoś nowego, wykazać się przed pracodawcą i pozyskać kontakty.

Inną kwestią jest praca w szarej strefie, przy jednoczesnym pobieraniu zasiłków. Jest to sytuacja nagminna, szczególnie w strefie przygranicznej, gdzie według szacunków 1/3 bezrobotnych i duża grupa osób ubogich dorabia „na boku”. W miejscowościach położonych blisko lasu podstawę całorocznego budżetu wielu rodzin stanowi zbiórka runa leśnego albo sezonowe prace leśne czy polowe. Tego typu praca pozostaje często jedyną dostępną możliwością uzyskania dochodów. Jednocześnie też blokuje możliwość i konieczność aktywnego poszukiwania pracy poza znanymi schematami.

Często więc dochodzi do sytuacji, gdzie prawdziwe staje się zdanie jednej z osób oczekujących na wypłatę zasiłku z pomocy społecznej: „My udajemy, że nie pracujemy, a oni, że za to, co wypłacają, da się przeżyć”5). Problemem jest też wysokość możliwych do uzyskania oficjalnie zarobków – najczęściej nie wyższych niż płaca minimalna. Zasiłek i nielegalne dochody są zazwyczaj o wiele wyższe niż możliwe do otrzymania legalnie. Wśród kosztów oficjalnej pracy znajdują się także: lepsze ubranie, dojazd i niemożność dorobienia w wolnym czasie.

Wieś aktywna

Ostatnie lata przyniosły nowe spojrzenie na rolę obszarów wiejskich. O ile dotąd podstawową rolą wsi była produkcja żywności, to obecnie takie podejście jest tylko jednym z elementów wizji wsi. Potrzebne są silne i nowoczesne gospodarstwa, działające podobnie do zachodnioeuropejskich farm, ale tylko niektóre tereny na wsi nadają się pod wysoko wydajną produkcję rolną. Tereny górzyste, o słabej jakości gleb, albo położone blisko dużych miast, mogą zostać zagospodarowane zupełnie inaczej. Swoją szansę mogą znaleźć w dziedzinach pozornie niezwiązanych z produkcją rolniczą. Jednym z najmodniejszych ostatnio kierunków rozwoju na wsi jest agroturystyka, która bazuje na wykorzystaniu czystości środowiska i naturalnego krajobrazu wiejskiego. Tereny przygraniczne specjalizują się w turystyce zakupowej albo oferują tańsze usługi, np. fryzjerskie.

Niezależnie od posiadanych zasobów i warunków lokalnych podstawą sukcesu małych społeczności jest wypromowanie liderów, którzy by potrafili swoją wizją rozwoju gospodarczego terenu zarazić innych i konsekwentnie ją realizowali, wykorzystując potencjał ludzki. Rolę lidera może przyjąć wójt, radny, ksiądz, miejscowy przedsiębiorca czy dowolne stowarzyszenie. Dlaczego to miałoby mieć takie znaczenie? Podstawą sukcesu społeczności może się bowiem stać tylko lokalny kapitał – rola państwa ogranicza się obecnie jedynie do ogólnego wsparcia, które nie da szansy na szybką zmianę sytuacji mieszkańców gminy.

Niezwykle ciekawe przykłady działań małych społeczności przedstawia Wacław Idziak6). Jednym ze sposobów są wsie tematyczne, czyli wyspecjalizowane na tyle, by stać się ciekawostką dla otoczenia i dumą dla mieszkańców. Takimi wsiami mogą być np. francuska „owcza wieś”, belgijska „wieś chleba”, wierzbowa gmina Wierzbinek, Borkowo – wioska neolityczna, albo Soplicowo z dekoracjami z „Pana Tadeusza”. Są wsie, stawiające na brydż, hobbitów, bajki, wiklinę, wiatr, Koziołka Matołka, bociany.

Wobec osób biednych i bezrobotnych narosło wiele mitów. Często mówi się o ich lenistwie, albo wręcz przeciwnie, że państwo nic dla nich nie robi. Jest to kwestia nie do rozstrzygnięcia. Jednak tylko aktywność własna ludzi i działania na rzecz wspólnoty mogą w dłuższej perspektywie pozwolić im wyjść z zaklętego kręgu biedy i niemożności.

Najważniejsze pojęcia określające granice ubóstwa:

  • minimum egzystencji – zwane minimum biologicznym, obejmuje w zasadzie tylko żywność i schronienie, wyznacza je Instytut Pracy i Spraw Socjalnych;
  • ustawowa granica ubóstwa – kwota dochodu gospodarstwa domowego, poniżej której można ubiegać się o świadczenie pieniężne z pomocy społecznej;
  • relatywna granica ubóstwa – to 50% przeciętnych wydatków ekwiwalentnych (tj. uwzględniających liczbę członków rodziny) ogółu gospodarstw domowych;
  • subiektywna granica ubóstwa (metoda lejdejska) – oznacza dochód, poniżej którego pytani stwierdzają, że nie są w stanie „związać końca z końcem”;
  • minimum socjalne – wyznaczane jest przez IPiSS na podstawie poszerzonego w stosunku do minimum egzystencji koszyka potrzeb konsumpcyjno-bytowych gospodarstwa domowego.

1) S. Golinowska: Polityka społeczna. Koncepcje... Warszawa: Poltext, 2000.

2) I. Czerepok: Sytuacja bytowa gospodarstw domowych w 2003 r. Warszawa: GUS, 2000, http://www.stat.gov.pl/

3) M. Dziubińska-Michalewicz: Problemy bezrobocia i ubóstwa na terenach byłych PGR. Raport nr 220. Warszawa: Biuro Studiów i Ekspertyz Sejmu, 2004, http://biurose.sejm.gov.pl/

4) Polska wieś 2000. Raport o stanie wsi. red. J. Wilkin. Warszawa: FDPA, 2001.

5) W. Nowak: Białe kamienie Wandzi. „Duży Format” dodatek „Gazety Wyborczej” 21.11.2002.

6) W. Idziak: O odnowie wsi. Poradnik. Warszawa: Fundacja Wspomagania Wsi, 2004.

J.B.

Inne z kategorii

Dogoterapia- na czym polega?

Dogoterapia- na czym polega?

18.07.2023

Naukowcy dowodzą, że udział zwierząt w leczeniu ludzi przynosi zaskakująco...

czytaj dalej

Historia Pisma "Niebieska Linia"

16.03.2023

Zapraszamy na rozmowę Piotra Wojnowskiego z redaktor Naczelną Pisma "Niebieska Linia". Renata Durda...

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.