Zniewalająca bezradność
Aktualności
Niebieska Linia nr 6/2014
Pułapka wyuczonej bezradności utrudnia ofiarom przemocy w rodzinie poszukiwanie i korzystanie z pomocy. Aby udzielić takim osobom skutecznej pomocy, trzeba nie tylko pomóc im w podjęciu konkretnych działań, ale też w zmianie tego myślenia, które mimo naszych wysiłków, wciąż ściąga je w dół.
W kontekście ofiar przemocy w rodzinie, szczególnie kobiet trwających u boku znęcających się nad nimi partnerów, często słyszymy komentarze: widocznie jej to odpowiada", takiego faceta sobie wybrała", najwyraźniej wcale nie jest jej tak źle", może ona to lubi". Takie opinie zdradzają brak zrozumienia sytuacji ofiar przemocy i są wygodnym usprawiedliwieniem, by nie uszczęśliwiać nikogo na siłę", czyli w praktyce – by rezygnować z pomocy potrzebującej osobie. Także i osoby zawodowo zajmujące się pomaganiem nierzadko dziwią się temu, że krzywdzona klientka czy klient nie wykazują żadnej inicjatywy, by tej pomocy szukać.
Jerzy Mellibruda (2009) pisze: Przemoc, podobnie zresztą jak miłość, posiada niezwykłą moc wywierania wpływu na całe funkcjonowanie człowieka, na pracę jego umysłu, na jego procesy emocjonalne, jego świat wewnętrzny. U części osób, które kontaktują się z przemocą, dokonują się ważne, niekorzystne i niestety czasem trwałe zmiany w sposobie i treści myślenia, które utrudniają przeciwstawianie się i przeciwdziałanie przemocy" (s. 99). Wyuczona bezradność jest jednym z tych mechanizmów, które zmieniają sposób i treść naszego myślenia o świecie, o naszej sytuacji, perspektywach, przyszłości, a także o nas samych i o sprawcy przemocy. Podczas gdy zewnętrzni obserwatorzy dostrzegają różne możliwości, dzięki którym osoba doświadczająca przemocy mogłaby zmienić swój los, ona sama czuje się zamknięta w pułapce bez wyjścia, opuszczona i zapomniana przez wszystkich, skazana na swój los, pozbawiona jakiegokolwiek pola do działania. Aby udzielić jej skutecznej pomocy, trzeba nie tylko pomóc jej w podjęciu konkretnych działań, ale też w zmianie tego myślenia, które mimo naszych wysiłków, wciąż ściąga ją w dół.
W krzywym zwierciadle
Jak widzą świat, siebie i sprawcę ofiary przemocy w rodzinie? J. Mellibruda zauważa, że w efekcie doświadczanej przez dłuższy czas przemocy, stają się często tak wewnętrznie zniewolone, że skłonne są raczej obwiniać siebie niż sprawcę (a skoro ponoszą winę, czemu miałyby szukać pomocy?), a także wyolbrzymiać jego potęgę, minimalizując jakąkolwiek swoją wartość czy możliwości. Ich sposób myślenia odbiera im nadzieję, nierzadko nakazuje postrzegać świat jako zły i niesprawiedliwy, w którym przemoc i dominacja silniejszych jednostek jest obecna w sposób naturalny. To właśnie te zniekształcenia myślowe okazują się jednymi z poważniejszych przeszkód w poszukiwaniu i przyjęciu skutecznej pomocy.
Zjawisko to bywa z reguły tym potężniejsze i trudniejsze do przezwyciężenia, im dłużej trwała przemoc i im wcześniej się zaczęła. Przemoc może zniewolić umysł osoby dorosłej, jednak szczególnie niebezpieczna jest dla umysłu dziecka. Jeśli bowiem przemocy zaczyna doznawać osoba dorosła, która zdołała wcześniej wykształcić system wartości i wiedzy o świecie, w którym przemoc jest złem i czymś nienaturalnym, jej umysł stawi większy opór doświadczeniu krzywdzenia, a po jego zakończeniu łatwiej wróci do równowagi, niż umysł dziecka wzrastającego w przemocowym środowisku, nieznającego innej rzeczywistości. W umyśle krzywdzonego dziecka przemoc działa głębiej, zniekształca fundamentalną wiedzę o świecie i sposób jego postrzegania, wypacza system wartości i przekonań. Z tego względu najtrudniej jest pomóc osobom dorosłym, które doświadczały przemocy już od wczesnego dzieciństwa.
Mechanizmy wyuczonej bezradności
W drugiej połowie lat 60. XX wieku Martin Seligman i współpracownicy opublikowali wyniki uznawanych dziś za klasyczne (ale też okrutne) eksperymentów z udziałem psów. Ich opis odnajdujemy m.in. u G. Sędka (2001). Najpierw psom z grupy testowej aplikowano serię niezbyt silnych wstrząsów elektrycznych i unieruchamiano je tak, aby nie mogły w żaden sposób temu zapobiec (tzw. trening bezradności). W drugiej fazie badania, po 24 godzinach, psy były umieszczane w zupełnie innym pomieszczeniu, w którym dzięki określonym działaniom, mogły już skutecznie unikać rażenia prądem. Tam ich zachowanie było porównywane z grupą kontrolną – psami, które wcześniej nie były rażone prądem. Badanie dało dwie ważne obserwacje: zwierzęta z grupy testowej w drugiej fazie badania, mimo wielu podejmowanych prób, nie potrafiły wykryć skutecznego sposobu unikania rażenia prądem; w stosunku do grupy kontrolnej było to wyraźne pogorszenie jakościowe – poddane wcześniej treningowi bezradności zwierzęta nawet do końca drugiej fazy badania nie potrafiły uchwycić wzoru skutecznego reagowania; nawet kiedy zwierzęta te wykonywały przypadkowo prawidłową reakcję pozwalającą na natychmiastowe przerwanie wstrząsu elektrycznego, nie potrafiły jej szybko przyswoić i zastosować powtórnie – w przeciwieństwie do psów z grupy kontrolnej, które uczyły się dużo szybciej.
Efekty te osiągnięto po treningu bezradności trwającym zaledwie" 24 godziny; możemy sobie wyobrazić, jaki wpływ może mieć podobny trening" przeżywany przez całe lata. Od czasów klasycznego eksperymentu M. Seligmana przeprowadzono wiele innych badań – również z udziałem ludzi – które doprowadziły do wyodrębnienia trzech zasadniczych komponentów odkrytego przezeń syndromu wyuczonej bezradności. Są to (za: Sędek, 2001):
- deficyt motywacyjny – utrudnienie inicjowania zachowań dowolnych,
- deficyt asocjacyjny – utrudnienie dostrzegania związku między zachowaniem a jego następstwami,
- deficyt emocjonalny – występowanie negatywnych stanów emocjonalnych z depresyjną dominantą.
Sędek wymienia dwie zasadnicze kategorie sytuacji, wobec których jesteśmy bezradni: nagłe, traumatyczne zdarzenia losowe (takie jak śmierć bliskiej osoby, wypadek skutkujący trwałym kalectwem czy zapadnięcie na nieuleczalną chorobę) oraz sytuacje o charakterze długotrwałym, przewlekłym, niemodyfikowalne, w których jednostka, mimo podejmowania różnych prób zaradzenia im, nie jest w stanie poprawić swojego położenia ani nawet na krok zbliżyć się do rozwiązania problemów. Wśród tych sytuacji wymienia się nieodwzajemnioną miłość, poważne, nawarstwiające się trudności w szkole czy przemoc w rodzinie. I to szczególnie ta ostatnia kategoria sytuacji może spowodować pojawienie się syndromu wyuczonej bezradności. Osoba, którą ten syndrom dotknie, uczy się, że nie ma związku między jej działaniami a obrazem sytuacji (czego by nie zrobiła, wciąż będzie źle) i ma tendencję, by doświadczenie to przekładać także na inne sytuacje życiowe (skoro nie umiem zasłużyć na szacunek męża, na pewno nie poradzę sobie z poszukiwaniem pracy").
Inny badacz bezradności, M. Marody (za: M. Kwiecińska-Zdrenka, 2005) zauważa, że istnieją co najmniej dwa odrębne źródła wywołujące dwa różne typy bezradności. Pierwszy z nich to bezradność psychologiczna, wynikająca z przekonania, że to, co nas spotyka, jest przede wszystkim wynikiem działania losu, szczęścia, a nie nas samych (w psychologii podobne przekonanie nazywane jest zewnętrznym umiejscowieniem kontroli). Typ drugi to bezradność systemowa, mająca źródło w niekorzystnych warunkach zewnętrznych, w systemie, który mimo naszych wysiłków, nie sprzyja osiąganiu naszych celów. Warto pamiętać o tym w kontekście bezradności, kiedy mówimy o niedostatkach systemu pomocy ofiarom przemocy w rodzinie (np. wezwany do domu policjant zamiast działać w kierunku ochrony ofiary i wyciągnięcia konsekwencji wobec sprawcy, usiłuje pogodzić" małżonków). Kolejne negatywne doświadczenia z systemem mającym nieść pomoc niewątpliwie mogą przyczyniać się do pogłębiania syndromu wyuczonej bezradności u ofiar doświadczających przemocy. Dlatego też tak ważne jest, abyśmy dokładali starań, by nasze działania były naprawdę skuteczne.
Bezradność ofiar
Stereotypowe postrzeganie ofiar przemocy w rodzinie (ale też np. przemocy rówieśniczej) to nie tylko myślenie a może jej/jemu to nie przeszkadza". To także przekonanie, że nie robią one nic, by zmienić swój los i albo go akceptują, albo biernie oczekują pomocy z zewnątrz. Jednak to również nie jest prawdą.
Amerykańska badaczka Lenora Walker (za: J. Mazur, 2005) wykazała, że kobiety doświadczające przemocy ze strony partnera nie zawsze były bierne – początkowo podejmowały różne próby zmiany sytuacji. Ich późniejsza bierność rozwinęła się, kiedy w efekcie kolejnych niepowodzeń nabrały przekonania o nieskuteczności swoich działań. Zdaniem Walker kobiety te przechodziły przez dwie fazy syndromu bitej żony: 1) fazę czynnego lub biernego buntu oraz 2) poczucie nieskuteczności starań i depresję. Warto dodać, że – jak zauważa J. Mellibruda – sprawca przemocy często skutecznie manipuluje swoją ofiarą, wymusza na niej uległość, dotkliwie karze ją za każdą próbę buntu". W konsekwencji doznające przemocy osoby nie tylko tracą nadzieję na skuteczną pomoc, ale mogą też nabierać przekonania, że próby zmiany sytuacji tylko ją pogorszą. To dlatego tak panicznie boją się sytuacji, gdy sprawca dowie się, że szukały pomocy albo że ktoś im ją zaoferował. Nie tylko więc w efekcie wyuczonej bezradności, ale też z obawy przed zemstą sprawcy, mogą odmawiać przyjęcia pomocy, której tak rozpaczliwie potrzebują.
Taki punkt widzenia przyjmuje też J.L. Herman (za: J. Mazur, 2005). Jej zdaniem nie należy w tym kontekście mówić o syndromie wyuczonej bezradności, ponieważ ofiary przemocy nie są apatyczne i bierne, ale doświadczają burzliwej wewnętrznej walki. Cytowana przez J. Mazur Judith Herman pisze: w większości przypadków ofiara się nie poddała. Nauczyła się jednak, że każde jej działanie jest obserwowane, że większość jej wysiłków zostanie zdławiona i że drogo zapłaci za porażkę. Jeśli prześladowcy udało się wymusić całkowite posłuszeństwo, ofiara zaczyna postrzegać każdą swoją inicjatywę jako niesubordynację. Przed rozpoczęciem jakiegokolwiek działania dokładnie bada otoczenie, obawiając się represji" (s.112). W tym sensie również trudno nakłonić ofiarę do podjęcia działań i ona sama niechętnie je podejmuje, ale nie w efekcie bierności, tylko lęku.
U ofiar przemocy w rodzinie występuje wiele psychologicznych mechanizmów, które utrudniają im walkę o samą czy samego siebie. Borykające się z niskim poczuciem własnej wartości, poczuciem winy, niedopasowania. Osoby te mają trudności z podejmowaniem nawet prostych decyzji (a co dopiero tak poważnych, jak szukanie pomocy) oraz tendencję, by te decyzje odwlekać w czasie (m.in. z powodu lęku przed porażką).
Bezradność ofiary często jest świadomie kształtowana przez agresora. J. Mazur zauważa, że wykorzystuje on różne sposoby, by utwierdzić ją w przekonaniu o tym, że jest skazana na swój los i nikt nie może (czy też nie chce) w żaden sposób jej pomóc. Osiąga to dzięki izolowaniu jej od otoczenia, prezentowania jej i siebie w odpowiednim świetle (oczywiście korzystnym dla siebie) oraz stosowaniu przemyślnego, wypaczonego systemu kar i nagród. Agresor wmawia też ofierze, że jej sytuacja jest przez nią zawiniona, że to jej cechy i niekompetencja są przyczyną przemocy. Mówi jej prowokujesz mnie", z tobą nie można wytrzymać, muszę jakoś odreagować" itp.
Czynniki ryzyka
L. Walker, na podstawie swoich badań, stworzyła listę czynników, które zwiększają ryzyko rozwinięcia się syndromu wyuczonej bezradności u ofiar przemocy. Są to:
- doświadczenia z dzieciństwa: przemoc fizyczna, napaść lub molestowanie seksualne, okresy krytyczne, których przyczyną były nieprzewidziane zdarzenia (np. utrata rodziców, ich alkoholizm, ciężka choroba bliskich, kłopoty w szkole), sztywny tradycjonalizm i problemy zdrowotne oraz
- doświadczenia wyniesione ze związków: przemoc (szczególnie częsta, powtarzalna, o długim czasie trwania), patologiczna zazdrość, zaborczość ze strony partnera i jego skłonność do izolowania ofiary, napaść seksualna, dziwaczne wymagania seksualne, psychiczne znęcanie się, groźby (szczególnie dotyczące zabójstwa), okrucieństwo partnera wobec innych ludzi, zwierząt czy też niszczenie przedmiotów. Szczególnie niebezpieczna jest kumulacja wielu tych czynników.
Praca z ofiarą przemocy
Osoby doświadczające przemocy w rodzinie są często bardzo trudne we współpracy. Ich niełatwe czasem do zaakceptowania postawy i zachowania są jednak efektem krzywdy, która je spotkała, a nie dowodem na wady ich charakteru. Jak zauważa J. Mazur, część ofiar doświadcza swoistego emocjonalnego znieczulenia, ogólnego obniżenia intensywności przeżywania uczuć – ten mechanizm obronny chroni je przed skrzywdzeniem, ale też może powstrzymywać przed działaniem. Inny typ" ofiar to osoby nadwrażliwe, reagujące silnymi emocjami nawet na słabe bodźce. Długotrwałe doświadczanie przemocy może skutkować nieufnością wobec ludzi, skłonnością do obwiniania ich o własne kłopoty, niechęcią do autoanalizy czy postawą roszczeniową. Ofiary przemocy z czasem zatracają też zdolność wyciągania wniosków z własnych błędów, mogą więc stale popełniać te same pomyłki. Często też zdarza się, że deklarują chęć współpracy, po czym znikają na tygodnie i miesiące, by znów wrócić (kiedy minie faza miodowego miesiąca i przemoc się nasili) i znów odejść itd. Czasem oczekują od pomagających im osób konkretnych wskazówek i działań, a kiedy je otrzymają, nie są z nich zadowolone, nie chcą z nich skorzystać. Być może po prostu nie wierzą w ich skuteczność.
Nierzadko zachowaniu ofiar przemocy towarzyszą wypowiedzi zdradzające zwątpienie, poczucie winy, bezradność i niską samoocenę: I tak nie mam żadnego wpływu na to, co się ze mną dzieje", jestem zbyt głupia, by zmienić swoje życie", sama chciałam z nim być", gdybym był lepszym mężem (lepszą żoną), byłoby inaczej", to ja prowokuję te zachowania", gdybym tylko bardziej się postarał(a), może on(a) by się zmienił(a)" itp. Często pobrzmiewają w nich próby usprawiedliwienia sprawcy.
Eliminowanie wyuczonej bezradności jest trudnym zadaniem, często wymaga dłuższej psychoterapii. Sam M. Seligman (1997) zwraca uwagę na istotne podobieństwa między terapią wyuczonej bezradności i depresji, podkreślając, że jednym z najważniejszych zadań jest przekonanie pacjenta, że jego działania mogą przynosić pożądane rezultaty, a on sam może być efektywnie funkcjonującym człowiekiem. Zdaniem M. Seligmana (zarówno w terapii depresji, jak i wyuczonej bezradności) pozytywne efekty może przynieść umożliwienie pacjentom odniesienie sukcesu (sukcesów), np. w szeregu zadań (poznawczych o stopniowo rosnącym poziomie trudności, poczynając od łatwego), a także trening podejmowania decyzji (również zaczynając od najprostszych) czy umiejętności interpersonalnych.
Zważywszy na duże trudności, jakie są udziałem ofiar, a także poważne zmiany zachodzące w treści i sposobie ich myślenia czy przeżywania emocji wobec osób zdradzających objawy wyuczonej bezradności (a więc apatycznych, pozbawionych nadziei, niechętnych do działania czy wycofujących się z podjętych zobowiązań) należy zachować dużą dozę cierpliwości i wyrozumiałości, a jednocześnie swoistej przychylnej stanowczości – dać im odczuć, że jesteśmy zdecydowani im pomóc i mamy ku temu potrzebne umiejętności i środki. Współpraca może być trudna, należy się na to przygotować i nie zniechęcać się ambiwalentną czy wycofaną postawą danej osoby.
Magdalena Goetz – psycholożka, doktorantka Uniwersytetu Gdańskiego.
BIBLIOGRAFIA
Kwiecińska-Zdrenka M. (2005). Bezradność w ujęciu socjologii i psychologii. W: Z. Gajdzica, M. Rembierz (red.), Bezradność. Interdyscyplinarne studium zjawiska w kontekście zmiany społecznej i edukacyjnej (s. 35-60). Katowice, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego.
Mellibruda J. (2009). Przeciwdziałanie przemocy domowej. Warszawa, Instytut Psychologii Zdrowia PTP.
Mazur J. (2005). Bezradność ofiary przemocy wewnątrzrodzinnej. Wprowadzenie do tematyki. W: Z. Gajdzica, M. Rembierz (red.), Bezradność. Interdyscyplinarne studium zjawiska w kontekście zmiany społecznej i edukacyjnej (s. 98–118). Katowice, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego.
Seligman M. (1997). Eliminowanie depresji i wyuczonej bezradności. W: P. Zimbardo, F. Ruch (red.), Psychologia i życie (s. 386–389). Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN.
Sędek G. (2001). Jak ludzie radzą sobie z sytuacjami, na które nie ma rady? W: M. Kofta, T. Szustrowa (red.), Złudzenia, które pozwalają żyć (s. 226–248). Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN.
Inne z kategorii

25 XI – Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet
25.11.2024
25 listopada to Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet. Za jego ustanowieniem...
czytaj dalej