Doświadczenie przemocy w dzieciństwie a funkcjonowanie w roli rodzica- artykuł autorstwa Katarzyny Fenik-Gaberle

26.01.2023

Katarzyna Fenik-Gaberle

Przekazy pokoleniowe dotyczące używania przemocy są różne i różnie wpływają na osoby wychowujące się w rodzinie dysfunkcyjnej. Większość specjalistów pracujących na rzecz rodzin z problemem przemocy, obserwując wpływ traumy z domu rodzinnego, widzi niezwykłą siłę tych powielonych doświadczeń.

O wejściu w związek z osobą stosującą przemoc po przeżyciu przemocy w domu rodzinnym można mówić jako o jednej z długoterminowych konsekwencji doświadczania przemocy. Czasem podczas dyskusji z profesjonalistami spotykam się z przekonaniami, że jest skutkiem modelowania, działa jak zasada „kopiuj-wklej”. Dziecko uczy się ról rodziców w związku, np. kobiety podporządkowanej mężowi, partnera stosującego przemoc lub mężczyzny wytrzymującego przemoc słowną, poniżanie, i w swoim dorosłym życiu powtarza ten wzór relacji. Ta zasada powtarzania doświadczeń jako tych „dobrze znanych i w związku z tym akceptowanych”, nie jest jedynym czynnikiem wyjaśniającym taką sytuację. U osób, z którymi jestem w relacji terapeutycznej obserwuję bardziej skomplikowane mechanizmy, więcej trudności emocjonalnych i w związku z tym przymus powtarzania w swoich dorosłych partnerskich relacjach mechanizmów pochodzących z relacji z rodzicem krzywdzącym i drugim, który nie reagował na przemoc lub chronił nieskutecznie. Możemy zatem, obserwując takie konsekwencje przemocy, stwierdzić, że nadal są one aktywne w życiu tej osoby, nie udało jej się jeszcze świadomie rozbroić (wyjść z) mechanizmów, które pojawiły się na skutek przemocy w rodzinie. Przykładem takiego przeniesionego mechanizmu może być lęk, który dorosła dziś osoba może odczuwać w sytuacji bliskości z partnerem/partnerką lub w podobnych sytuacjach zapamiętanych z dzieciństwa albo trudność w określaniu swoich potrzeb. Źródłem tych trudności jest środowisko wychowawcze rodziny pochodzenia.

Na skutek obserwowania przemocy w domu rodzinnym pojawiają się także zachowania, które można rozumieć m.in. jako brak umiejętności rozpoznawania, że doświadcza się przemocy w relacji oraz brak instynktu chronienia się przed nią.

Niektórzy widzą w relacjach nawiązywanych przez osoby, które doświadczyły przemocy,magnetyczne przyciąganie do sytuacji niebezpiecznych w związkach interpersonalnych. Ja dostrzegam przekonania, odruchy, automatyzmy, powodujące u ofiar brak odruchów sprawdzania poziomu własnego bezpieczeństwa. Zagrożenia, które napotykamy, są naturalną częścią świata, przez całe życie je poznajemy i uczymy się z nimi radzić. Doświadczanie przemocy może powodować, że u osoby, która była jej ofiarą brakuje odruchów obronnych. W wyniku doświadczania przemocy osoba ta wykształciła mechanizmy, które pomogły jej przetrwać, obniżyć poziom lęku w kontakcie ze sprawcą – uczyła się blokować emocje. Siła stresu pourazowego powoduje, że moment ustania przemocy nie jest w jej odczuciach powrotem do poczucia bezpieczeństwa, czyli wojna (walka z przetrwaniem w sytuacji przemocy) nadal trwa.
Przykład z pracy terapeutycznej odnoszący się do takiego mechanizmu – relacja pacjentki:

 

Kiedyś brałam całą winę na siebie, gdy ojciec wracał do domu i zaczynała się cała ta gehenna. Byłam pewna, że mogłam coś zrobić, by się tak nie wściekał i nie bił, to poczucie winy było straszne. Potem już myślałam sobie, że on po prostu jest bardzo zdenerwowany, że tak strasz-
nie go wkurzyli w pracy i nie ma się czego bać, wcale nie chce nam zrobić krzywdy, tak musi, a że przy okazji komuś się dostanie to nic nie znaczy. Tak przesunęłam te granice, że przekonywałam prokuratora, że mąż rozbił mi i córce głowę przypadkowo, że nie chciał i że każdy mężczyzna i ojciec ma takie trudne życie. Otrzeźwiałam jak przeczytali opinię biegłej, że to moje pokręcone my-
ślenie to skutek przemocy, ale wciąż w głowie wirowała mi myśl: jakiej przemocy? To mój tato przecież.

Nieumiejętność widzenia swoich potrzeb i chronienia siebie to częsty problem, z którym zmagają się dorosłe ofiary przemocy po doświadczeniach z dzieciństwa. Z tym obciążeniem wchodzą w dorosłe życie i zakładają rodzinę. Jeśli w dzieciństwie nie miały możliwości skorzystania z pomocy terapeutycznej, prawdopodobnie konsekwencje doświadczania przemocy będą nadal je dotykały. Zakładanie rodziny, czyli w pierwszej kolejności wchodzenie w relację partnerską, jest w tej sytuacji obarczone wieloma zniekształceniami, sztywnymi przekonaniami na temat tego, jaka powinna być ta relacja i role poszczególnych partnerów – już na tym etapie można wyraźnie dostrzec siłę prze-
kazów pokoleniowych związanych z przemocą. Zdarza się, że w tej parze mogą znaleźć się osoby, które miały podobne problemy w rodzinie i oboje nie byli objęci pomocą pro fesjonalistów lub pomoc ta nie była wystarczająca. Czasem zakładają rodzinę, chcąc uciec ze środowiska rodzinnego
z powodu trwającej wciąż przemocy, bez okresu separacji od rodziny pochodzenia, tak ważnego dla rozwoju młodych ludzi. Jeśli tej parze urodzą się dzieci, to ich także będą dotyczyły konsekwencje doświadczanej przez rodziców przemocy.

Jak przemoc zniekształca kompetencje rodzicielskie?

Schematyczne postrzeganie ról w rodzinie

Pierwszymi osobami, które zwracają uwagę terapeutów na te szczególne zniekształcenia w pełnieniu ról rodzicielskich, są sami rodzice. Zwracając się z prośbą o pomoc, opisują swój specyficzny sposób widzenia ról w relacjach: dziecko-dorosły, partnerka-partner, rodzic-dziecko, mąż-żona, ojciec-matka, rodzice-dzieci itd. – to zniekształcone widzenie ról wpływa w znaczny sposób na ich kompetencje rodzicielskie. Najczęściej w opisie tych ról są zniekształcenia podobne do tych z historii przemocy w rodzinie.

Przykład:

Chciałabym prosić o pomoc, bo zaszłam w ciążę i jestem przerażona. Z pewnością jako matka skrzywdzę swoje dzieci, szczególnie dziewczynki. Nie wiem jak być mamą, choć pani mówi, że tu chodzi o moje odczucia bycia dzieckiem. Wiem, że synowi na wszystko pozwalam. Chyba dziewczynka, która nie umie zająć się domem, nie jest grzeczna, ma trudniej. A co się stanie, jeśli ona będzie taka pyskata baba? Nie wiem, co wtedy zrobię jako matka.

Ten przykład ilustruje usztywnienie w postrzeganiu ról dziewczynki, chłopca, kobiety, matki, ojca. Pacjentka już widzi zagrożenie w sytuacji, gdy jej córka jeszcze się nie urodziła. Jej sposób postrzegania ról w rodzinie pochodzi z doświadczeń z rodziny pochodzenia, zupełnie nie widzi jednak tego źródła. Obawia się, że nie będzie dobrze wypełniała swojej roli matki, nie jest siebie pewna. Po kilku konsultacjach udało jej się skoncentrować na znalezieniu faktycznego źródła tego lęku – były nim ciągle intensywne emocje,które odczuwała w sytuacji, gdy jej ojciec krytykował matkę za to, że źle wychowała córki, znajdując w tym uzasadnienie do stosowania przemocy wobec żony. Omówienie przekonań dotyczących roli męża i ojca w parze rodzicielskiej jako kogoś, kto w takim samym stopniu powinien włączać się w zadania opiekuńczo-wychowawcze pomogło jej znaleźć ulgę i zobaczyć odpowiedzialność, jaką obciążona była jej matka i jaką ona sama siebie nieadekwatnie obciążała.

W wypowiedzi innej matki, która została zaproszona na spotkanie w związku z procedurą „Niebieskie Karty” prowadzoną w rodzinie, widoczny był jej sposób postrzegania zachowań agresywnych jako oczekiwanych, akceptowanych, a także nieświadoma zgoda na relację, w której zamiast komunikacji, negocjacji partnerka syna wykorzystywała swoją nad nim przewagę. Pani Marta, opisując swój sposób postrzegania przemocy, powiedziała przedstawicielowi grupy roboczej: „Nie powinnam krytykować chłopaka swojej córki, niech układa sobie życie jak chce. Syn to sobie znalazł taką dziewczynę twardą, co rządzi mocną ręką, dobrze mu z nią będzie”. Było bardzo prawdopodobne, że brak dobrej komunikacji oraz przyzwolenie na agresję spowoduje, że syn nie zwróci się do niej z prośbą o pomoc. Podobnie o swojej sytuacji mówił ten mężczyzna: „rodzice by mnie uważali za mięczaka, gdybym im powiedział, że jestem ofiarą przemocy ze strony kobiety. U nich w głowie jest zawsze prosto, normalnie: twardy, silny, pewny siebie to jest ktoś!”.

Mężczyzna wspominał, że gdy był dzieckiem, rodzice często reagowali nieadekwatnie do sytuacji rówieśniczych, wymagając od niego ustępowania w sytuacji konfliktu z rówieśnikami, wzmacniali w nim zachowania przyzwalające na przemoc ze strony innych osób. Jednocześnie pochwalali agresję innych osób, nie reagowali na nią. On sam często nie umiał określić swoich cech, przekonań na ten temat, a szczególnie swoich odczuć dotyczących tej postawy rodziców, nie czuł z nimi bliskiej więzi, nie dostawał wsparcia.

Zamiana ról

Kiedy kompetencje rodzicielskie są osłabione mechanizmami przemocy mogą powodować, że dzieci są zmuszone przejąć rolę rodziców i w tej sytuacji są pozbawione wsparcia ze strony dorosłych. Często chwalone za swoją dojrzałość, samodzielność, ale są także bardzo samotne. Mają poczu-
cie, że powinny radzić sobie same z problemami, nie mówią o swoich uczuciach, potrzebach. Nie korzystają ze wsparcia innych osób – nie ufają innym, bo nauczone doświadczeniem rozpoznały już, że spokój mogą osiągnąć tylko w sytuacji, gdy same kontrolują rzeczywistość, swoje emocje i samopoczucie innych osób. Zajęte wspieraniem rodziców, którzy nadmiarowo dzielą się swoimi problemami i czasem także oczekują zajmowania się nimi, nie znajdują miejsca na swoje emocje, trudności. Gdy opisują swoje dzieciństwo, problemy, odczucia ma się wrażenie pustki, braku – nie ma tam często nawet opisu interakcji z osobami dorosłymi, z opiekunami. Brakuje oczekiwań, jakie mieli czy mają wobec rodziców, nawet odczuć zawodu, rozczarowania ich emocjonalną nieobecnością. Często współczują rodzicom, widząc ich trudne dzieciństwo, przemoc i zaniedbanie, trudno im nazwać swoją krzywdę. Często w opisie relacji mówią o swoim zawstydzeniu swoim lepszym losem niż los rodziców. Ich sposób współodczuwania przypomina opowieść świadka przemocy, kogoś, kto nie powinien mówić o swojej krzywdzie, bo czyjaś (rodzi-
ców) ma większy rozmiar. Trudno im zobaczyć swoje straty związane ze stanem rodziców i ich słabymi kompetencjami.

Sprawca wielopokoleniowy

Doświadczenie wykorzystywania seksualnego ma wiele konsekwencji długoterminowych. Wiele ofiar obawia się wchodzenia w relacje, w związek partnerski, zakładania rodziny. Lęk przed bliskością, zespół stresu pourazowego, objawy traumy powodują, że trudno im się uporać ze wspomnieniami nadużycia i poradzić sobie z ich wpływem na codzienne funkcjonowanie. Wiele z nich ma problemy
z budowaniem bliskości, odnalezienia się w intymnej relacji.

Natomiast te osoby, które zakładają rodzinę, nadal borykają się z wieloma problemami. Czasem moment narodzin dziecka jest dla nich szczególnie trudny – mówią o tym, że to przeżycie łączy się z traumatycznymi wspomnieniami, w których bycie dzieckiem oznacza zagrożenie wykorzystaniem ze strony dorosłych. U niektórych rodziców od tego momentu uruchamia się silny niepokój o powtórzenie nadużycia, którego ofiarą zostanie ich dziecko. Natężenie tego lęku jest bardzo duże i zdarza się, że wbrew faktycznym okolicznościom, zgłaszają podejrzenie nadużycia.

Moja mama nigdy mnie nie przytulała, wiem, że gdy była dzieckiem, dziadkowie źle ją traktowali, pili i była bieda. Kiedyś mi się wyrwało, powiedziałam jej, że to nie moja sprawa, że miała takie bagno, może i zasłużyła sobie na to wszystko. Od razu tego żałowałam, widziałam jak jej było przykro. Ciotka mi potem powiedziała, żebym tak nie mówiła, bo mama była wykorzystywana seksualnie i ciągle się boi brata, a rodzice nie stanęli po jej stronie. To musiało być straszne, już jej nie pytałam o sprawy okresu i dojrzewania, przemilczałyśmy to wszystko, mojego chłopaka i antykoncepcję, i ginekologa też. Nie wiem, czy mama wiedziała, że jej brat mnie też wykorzystywał, chyba tak. Wyglądało jakby nic jej to nie obchodziło.

Nie wszystkim wchodzącym w rolę rodziców udaje się dostrzegać wpływ tego doświadczenia na kompetencje rodzicielskie. Na rozległość traumy dziecka mają wpływ różne cechy dotyczące nadużycia (m.in. długość trwania przemocy, jej drastyczność, zależność emocjonalna od sprawcy itp.), oraz cechy systemu rodzinnego, w którym dorasta (np. dysfunkcje w rodzinie, obciążenie dziecka problemami rodziców itp.). Podobnie jest z wpływem traumy na kompetencje rodzicielskie. Udzielając pomocy psychologicznej dorosłym ofiarom będącym w roli rodziców można zauważyć, że są tu istotne ich relacje z rodzicami, opiekunami, w tym także rodzicielska reakcja na nadużycie. Jeśli jeden z opiekunów lub ktoś blisko związany z rodzicem (inne dziecko, partner, inny członek rodziny jednego z rodziców itp.) wykorzystuje dziecko, a drugi zaprzecza wykorzystywaniu seksualnemu, obwinia dziecko, wówczas z pewnością rozległość urazu u dziecka będzie większa. Ten uraz będzie miał także wpływ na nabywanie różnych umiejętności społecznych, niezbędnych do wejścia w życiu dorosłym w rolę osoby prawidłowo postrzegającej rolę dziecka i rolę dorosłego (np. jasność w kwestii winy i odpowiedzialności dorosłego za nadużycie dziecka). Warto także podkreślić, że za tę prawidłową reakcję odpowiada również stopień zależności dorosłego już opiekuna od sprawcy przemocy. Jeśli ta zależność jest duża – rodzic z lęku może zareagować wyparciem problemu, zniekształceniem słów dziecka, odzyskując pozorną równowagę, fantazjując o tym, że nic się nie stało. Jako profesjonaliści wiemy jednak, że jeśli dziecko otrzyma wsparcie choćby od jednego z opiekunów, może powrócić do stabilizacji emocjonalnej. Rodzic, słysząc od dziecka informację o wykorzystywaniu seksualnym, gdy sam był ofiarą przemocy eksualnej, może uruchomić podobne mechanizmy ochrony dziecka, jak jego rodzice. Co zatem powoduje, że urucho-
mi swoje kompetencje wychowawcze, zachowa się zupełnie inaczej – ochroni dziecko, nie zniekształci sytuacji, nie usprawiedliwi przemocy? Bardzo ważnym elementem, który może zmienić przebieg tego pokoleniowego wpływu jest interwencja, pomoc psychologiczna, uczestnictwo w psychoterapii lub choćby własny rozwój, umożliwiające świadome przeżycie tych wydarzeń, nadanie im prawidłowego znaczenia – nazwania przemocy, uznania winy i odpowiedzialności sprawcy. Ważna jest możliwość skorzystania z pomocy – zarówno przezofiarę nadużycia, jak i przez rodzica, którego dziecko zostało nadużyte. Daje to także rodzicowi możliwość adekwatnej oceny winy i odpowiedzialności za krzywdę (brak ochrony) dziecka, jak i za prawidłową reakcję na nią.

 

-------

Katarzyna Fenik-Gaberle – psychoterapeutka, superwizorka ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie, autorka publikacji dotyczących profilaktyki i przeciwdziałania przemocy, prowadzi prywatną praktykę, konsultantka w Punkcie Informacyjno-Konsultacyjnym Mokotów, Warszawa.

 

Artykuł pochodzi z czasopisma "Niebieska Linia" nr 5/142/2022

 

Inne z kategorii

Inaczej, czyli jak?

Inaczej, czyli jak?

24.10.2023

Maria Kuźmicz W relacjach, w których brak jest równowagi, istnieje zależność jednej osoby...

czytaj dalej
Vademecum dla członkiń i członków zespołu interdyscyplinarnego (1/150/2024)

Vademecum dla członkiń i członków zespołu interdyscyplinarnego (1/150/2024)

14.03.2024

Renata Durda

Większość z Was we wrześniu 2023 roku została powołana do zespołu...

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.