MĘŻCZYŹNI NIE CHCĄ BYĆ MACHO

13.12.2006

W pasażu Rubinsteina przez kilka godzin działała wczoraj szkółka antyprzemocowa. Na betonowej rzeźbie fortepianu manifestanci rozłożyli domowe przedmioty: stare żelazko, popielniczkę, deskę do krojenia, noże. Można się było nauczyć, jak wykorzystywać je w sposób, do którego zostały stworzone. - Jeśli żelazko, to do prasowania, a nie przypalania. Kabel nie służy do bicia - mówi Tomek Felczak z Nieformalnej Grupy Mężczyzn na rzecz Równości.

Kurs obsługi urządzeń domowych kończył się przyznaniem dyplomu. Niestety, żaden z przechodzących mężczyzn nie chciał wziąć udziału w happeningu. Większe zainteresowanie wzbudzały za to rękawice bokserskie - kolejny rekwizyt przyniesiony przez organizatorów. Kilku panów z łapanki zgodziło się ich użyć. Worek trzymała dziewczyna z Amnesty International, a Marta z Łódź Gender krzyczała do megafonu: - Chcesz się wyżyć? Zrób to u nas, a nie w domu na żonie!

Przechodnie chętnie obrysowywali swoje dłonie na rozłożonym na fortepianie płótnie, pokazując, że "nie przykładają ręki do przemocy". Podpisywali się też pod petycją Amnesty International w sprawie przemocy wobec kobiet na Ukrainie i Białorusi.

Happening w pasażu Schillera zorganizowały: Nieformalna Grupa Łódź Gender, Nieformalna Grupa Mężczyzn na rzecz Równości, Centrum Praw Kobiet oraz Amnesty International. - Włączyliśmy się w ten sposób w międzynarodowe akcje 16 Dni Przeciw Przemocy Wobec Kobiet i Kampania Białej Wstążki. Chcemy zwrócić uwagę na problem przemocy domowej i pokazać kobietom, że nie są w tej walce odosobnione! - mówi Felczak.

Pomysł na Kampanię Białej Wstążki (White Ribbon Campaign) narodził się w Kanadzie, po masakrze w Montrealu. 6 grudnia 1989 roku szaleniec wpadł do budynku uczelni i zabił 14 studentek. Zanim popełnił samobójstwo, pozostawił list, w którym napisał, że kobiety nie powinny kończyć uczelni technicznych. 6 grudnia stał się w Kanadzie międzynarodowym dniem pamięci o przemocy wobec kobiet. A męska Kampania Białej Wstążki szybko stała się międzynarodowa. Polska jest 45 krajem, który ją organizuje. - Mężczyźni jednoczą się w niej, żeby pokazać, że nie są macho. Przeszkadza nam, że mówi się o nas: "wszyscy są tacy sami". A przecież prawdziwy mężczyzna nie krzywdzi! - dodaje Felczak.

A jednak tych, którzy krzywdzą, nie brakuje. Do łódzkiego Centrum Służby Rodzinie zgłasza się coraz więcej kobiet, które doświadczają we własnym domu przemocy. - Trudno mi ocenić, czy ofiar jest więcej, czy może wzrosło zainteresowanie szukaniem pomocy. Fakt, że przemoc wobec kobiet to wciąż bardzo poważny problem - mówi Tomasz Bilicki z Centrum.

Często kobiety decydują się na ujawnienie problemu dopiero wtedy, kiedy agresja mężczyzny jest już wyjątkowo drastyczna. Bilicki: - Mąż latami wyzywa, nie pozwala wychodzić z domu, mówi: "ja tu rządzę". Kobieta cierpi, ale nie chce albo nie potrafi zrozumieć, że jest ofiarą przemocy psychicznej, ekonomicznej. Wiele woła o pomoc dopiero wtedy, kiedy mężczyzna zaczyna bić.

Jest jednak światełko w tunelu: do centrum zaczynają się zgłaszać... sprawcy przemocy. Bo na szczęście niektórzy próbują z własną agresją walczyć. "Biję żonę, nie mogę tak dłużej żyć, proszę mi pomóc" - mówią. Odpowiednia terapia może pomóc im, a w konsekwencji - ich rodzinom.

Źródło: www.gazeta.pl

Inne z kategorii

Wsparcie dla osób pokrzywdzonych przestępstwem w Ośrodkach Funduszu Sprawiedliwości

Wsparcie dla osób pokrzywdzonych przestępstwem w Ośrodkach Funduszu Sprawiedliwości

21.02.2024

Obecnie w całej Polsce działa 305 miejsc świadczenia pomocy finansowych...

czytaj dalej
Daniel Przygoda powołany do  Zespołu Monitorującego do spraw Przeciwdziałania Przemocy Domowej

Daniel Przygoda powołany do  Zespołu Monitorującego do spraw Przeciwdziałania Przemocy Domowej

09.01.2024

Z dumą informujemy, że nasz prawnik Daniel Przygoda został powołany do  Zespołu Monitorującego do...

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.