Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia"
Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego

Jedyne w Polsce czasopismo poświęcone zagadnieniom związanym z przemocą interpersonalną. Istnieje od 1998 roku.
Czy warto rozmawiać?
- Szczegóły
- Lucyna Gromulska
Niebieska Linia nr 3 / 2007
Media lubią przedstawiać historie z „życia wzięte”, dzięki nim wzrastają wskaźniki oglądalności i sprzedaży prasy. Nie zawsze jednak za pokazaniem czyjegoś dramatu stoi szlachetna idea niesienia pomocy.
Nikt nie zaprzeczy, że podstawowym celem istnienia mediów, poza przekazywaniem informacji, jest wzbudzenie zainteresowania odbiorcy. Zwrócić i zatrzymać uwagę ludzi nie jest łatwo. Jednym ze skuteczniejszych sposobów na to jest pokazywanie, opisywanie, mówienie o zjawiskach wiążących się z silnymi emocjami. Te dwie cechy łączą problemy społeczne, np. przemoc w rodzinie, krzywdzenie dzieci, przemoc seksualna, rozmaite ludzkie tragedie. Dziennikarze mówią: „mocne, znaczy skuteczne” w przyciąganiu uwagi widza. Przedstawianie historii i wzorców pozytywnych niekoniecznie tę uwagę przyciąga. Stąd rosnąca ilość programów i artykułów „z życia wziętych”. Ich bohaterami są ludzie, którzy rzeczywiście przeżyli lub właśnie borykają się z jakąś poważną życiową trudnością. Historia jest przez to bardziej przekonująca. Prawdziwe łzy i strach, autentycznie przeżywane cierpienie, poruszają odbiorcę. Sprawiają, że słucha on w napięciu, a więc z uwagą.
Tematy przemocy, agresji mogą być wyrazem czysto pragmatycznego szukania sensacji przez dziennikarzy, która ma sprawić, że widz obejrzy program lub kupi gazetę. O takim podejściu można wyrażać się tylko krytycznie, dlatego że potęguje jeszcze cierpienie i bezradność osób poszkodowanych. Ale trzeba też podkreślić, że poruszanie trudnych tematów może być – i często jest – wyrazem autentycznego zaangażowania ludzi mediów w problemy społeczne, chęci mówienia głośno o istotnych, aktualnych sprawach, przełamywania tabu i inicjowania ważnych dyskusji społecznych. Rola mediów w tych obszarach jest nie do przecenienia.
Zdarza się również i tak, że sami dziennikarze angażują się w problemy bohatera, z którym rozmawiają i budzi się w nich chęć niesienia pomocy. Poza szukaniem interesującego tematu chcą rzeczywiście pomóc człowiekowi, któremu współczują, który w tym momencie przestaje być tylko elementem historii. I to właśnie jest odpowiedź na pytanie: jaka jest rola dziennikarzy w stosunku do osób pokrzywdzonych i instytucji im pomagających?
Media muszą wzbudzać zainteresowanie i nie ma sensu z tym walczyć. Ale dopóki dziennikarz traktuje człowieka, z którym rozmawia, podmiotowo, nie tylko jako środek do celu, można rozważyć wzięcie udziału w programie czy w wywiadzie. Za każdym razem, gdy do Pogotowia „Niebieska Linia” zgłaszają się dziennikarze z prośbą o wypowiedzi na temat zjawiska przemocy (najlepiej ilustrowane przykładami), dyskutujemy – czasami bardzo burzliwie – w jaki sposób zareagować.
Oczywiście, nasza reakcja na prośbę dziennikarza musi być podyktowana przede wszystkim dobrem klienta. Ale równie ważne jest, żebyśmy rozmawiali z ludźmi mediów, ponieważ to właśnie oni pomagają w nagłaśnianiu problemów związanych z przemocą w rodzinie. Dzięki temu, że dziennikarze chcą mówić głośno o przemocy – osoby pokrzywdzone mniej się obawiają i nie wstydzą się tak bardzo dzielić swoimi problemami z innymi, przez co mają szansę na poprawę własnej sytuacji.
Pomagacz w mediach
Mówienie w mediach o problemach i faktach dotyczących osoby poszkodowanej – nawet z dbałością o niepodawanie żadnych danych pozwalających na identyfikację – może budzić wątpliwości natury etycznej. Kiedy pomagacz decyduje się na udział w programie lub wywiad w celu popularyzowania wiedzy, często posługuje się przykładem ilustrującym pewne zjawisko, np. cykl przemocy w rodzinie. Może się to wiązać z takim ryzykiem, że „bohater przykładu” rozpozna siebie w przedstawionej historii i poczuje się zagrożony. Nawet jeśli jego dane personalne zostaną zmienione, klient może zidentyfikować pewne szczegóły jako pochodzące z własnego życia. Z punktu widzenia kontaktu jest to sytuacja bardzo trudna, przez klienta odbierana jako złamanie zasady zaufania i dyskrecji. W najgorszym przypadku może doprowadzić do odrzucenia oferowanej pomocy i niechęci do szukania jej w przyszłości, co jest konsekwencją najgorszą z możliwych, ponieważ nawet na bardzo długi czas może zablokować wszelkie próby konstruktywnego radzenia sobie z trudnościami przez klienta. Decyzja, czy ilustrować wypowiedź przykładem, każdorazowo wiąże się z takim właśnie ryzykiem.
Jest oczywiste, że wszelkie rozpowszechnianie konkretnych faktów dotyczących życia klienta bez jego zgody, jest absolutnie niedopuszczalne. Najbezpieczniejszym sposobem podawania przykładu klinicznego jest bardzo ogólne przedstawienie sytuacji – kompilacji wielu historii klientów, które się powtarzają.
Relacja pomagania
Jeszcze większej uwagi wymaga sytuacja, gdy pomagacz jest proszony o skontaktowanie dziennikarza ze swoim klientem. Decyzja, czy porozmawiać z dziennikarzem, należy przede wszystkim do „właściciela historii”, czyli do osoby poszkodowanej. To klient ma decydujące słowo na temat tego, czy mówić o sobie.
Jeśli pomagacz rozważa możliwość zapytania swojego klienta o zgodę na spotkanie z dziennikarzem, musi się liczyć z tym, że wychodzi ze swojej roli. Pomagacz musi więc ocenić, czy i w jakim stopniu może wyjść ze swojej roli wobec klienta na rzecz roli pośrednika pomiędzy osobą poszkodowaną. Mówienie o sprawach osobistych, nawet pomagaczowi, jest trudne, a dziennikarz chce wykorzystać historię tego cierpiącego człowieka w celu stworzenia artykułu.
Rolą pomagacza jest pomóc klientowi. Podstawowymi elementami budowania relacji pomagania są: zaufanie i dyskrecja, wzajemna uczciwość i otwartość, jasna umowa co do sposobu i zakresu pomocy. Pytanie klienta o zgodę na kontakt z dziennikarzem może łamać wszystkie te zasady. Te wątpliwości mają szczególnie istotne znaczenie, jeśli pomagaczem jest psycholog lub psychoterapeuta wchodzący w bardzo osobistą relację z klientem. Często psycholog jest jedyną osobą spośród wszystkich osób bliskich klientowi, która tak wiele o nim wie. Złamanie zasady zaufania może wtedy bardzo zranić, stanowić dla klienta powtórzenie raniącej, traumatyzującej relacji z przeszłości.
Trzeba również pamiętać, że osobie poszkodowanej może być trudno odmówić, szczególnie pomagaczowi (np. z wdzięczności za pomoc). Osoba, która przeżywa kryzys, może nie być w stanie spokojnie i świadomie zdecydować, może nie potrafić powiedzieć „nie”.
Jeśli klient jest w sytuacji kryzysu, napięcia, przeżywa trudne i silne emocje, nie jest mu łatwo funkcjonować, odpowiedzialność terapeuty za niego jest wówczas większa. Możliwe, że w tak trudnym momencie klient nie będzie w stanie podjąć dla siebie dobrej decyzji. Czy wówczas pomagacz ma prawo stawiać klienta przed kolejną trudnością, dodając do problemów jeszcze jeden niełatwy wybór? Proszenie klienta, by podjął trudną decyzję, jest narażaniem go na dodatkowy stres.
Im klient jest mocniejszy, im bardziej efektywnie sobie radzi, tym większe prawdopodobieństwo, że sam świadomie i odpowiedzialnie zdecyduje.
Pomagacz stoi również przed dylematem: czy pytanie osoby poszkodowanej o zgodę na rozmowę z dziennikarzem nie przyczyni się do powstania w niej myśli, że jest „używana”? W przypadku ofiar przemocy może się to wiązać z wtórną wiktymizacją.
Z drugiej strony: czy pomagacz, którego celem nadrzędnym jest wspieranie klienta w odpowiedzialnym i samodzielnym decydowaniu o swoim życiu, ma prawo przejmować odpowiedzialność za klienta i decydować za niego?
Klient w mediach
Jeśli klient decyduje się na rozmowę z dziennikarzem czy wzięcie udziału w programie, należy porozmawiać z nim o różnych konsekwencjach takiego kroku, tak, żeby był on jak najbardziej przemyślany i świadomy.
Gdy klient świadomie godzi się porozmawiać z dziennikarzem, nie ma gwarancji – nawet jeśli dotychczasowa praca tego konkretnego dziennikarza była mu znana – że historia przedstawiona w mediach nie przysporzy mu większych trudności. Nie wiadomo, w jaki sposób historia zostanie odebrana przez otoczenie klienta. Efekty interwencji mediów mogą być zupełnie inne, niż klient oczekiwał.
Klient, rozważający upublicznienie swoich trudności i cierpienia, ma zawsze jakiś cel. Czasami może to być nagłośnienie sprawy, co w zamyśle ma zwiększyć szanse na przyśpieszenie procedur, znalezienie rozwiązania. Często klienci mówią o mediach jako o „ostatniej desce ratunku”, ponieważ np. procedury sądowe zawodzą lub trwają bardzo długo. Pomysł skontaktowania się z dziennikarzem powstaje wtedy pod wpływem impulsu, jest efektem długiej bezradności i chęci, by „wreszcie coś zrobić”. Decyzja podjęta pod wpływem silnego napięcia i frustracji, może mieć konsekwencje, których klient przeżywający emocje nie jest w stanie ocenić.
Jeśli klient mówi o planach nagłośnienia przez media swoich spraw, warto porozmawiać z nim o powodach takiego pomysłu, wspólnie się zastanowić nad wszelkimi możliwymi konsekwencjami kontaktów z mediami. Pomagacz powinien zdawać sobie sprawę, że nagłaśnianie przez klienta swojego cierpienia może być objawem dążenia do zemsty, czy elementem zachowań wynikających z długotrwałego pozostawania w roli ofiary, a więc tendencji destrukcyjnych, których wzmacnianie nie służy klientowi.
Takie wątki często pojawiają się w pracy z ofiarami przemocy.
W jaki sposób zadbać o klienta w kontakcie z mediami? Jeśli klient rozważa możliwość kontaktu z mediami, warto porozmawiać z nim na temat jego celu, możliwego przebiegu spotkania i dalszych konsekwencji tego posunięcia. Udzielić wszelkich informacji na temat praw osoby w kontakcie z dziennikarzem, zasad pracy mediów, tak, żeby klient możliwie jak najbardziej świadomie i odpowiedzialnie podjął najlepszą dla siebie decyzję.
Poniżej przedstawię kilka wskazówek, których warto udzielić klientowi, zanim podejmie decyzję o skontaktowaniu się z mediami. Zostały one opracowane na podstawie wytycznych holenderskiej organizacji Slachtofferhulp Nederland (Victim Suport Center Netherlands) pomagającej ofiarom przestępstw.
Przed rozmową z dziennikarzem:
1. Czy współpracować z mediami? Zainteresowanie mediów twoją historią może być dobrym doświadczeniem. Jeżeli zdecydujesz się na kontakt z mediami, może się to okazać pożyteczne dla ciebie i innych. Ale może mieć to również konsekwencje negatywne, szczególnie jeśli nie życzysz sobie uwagi ze strony mediów, a dziennikarze mimo to starają się z tobą skontaktować. Ludzie mediów mają prawo pytać cię o twoje doświadczenia, ale nie mają prawa wkraczać na twój „teren prywatny” bez twojej zgody. Zawsze masz prawo powiedzieć „nie”.
2. Przed zasadniczą rozmową powinieneś porozmawiać z dziennikarzem o wzajemnych oczekiwaniach. Spytaj, czego chce się dowiedzieć i jakie będą pytania. Powiedz o tym, czego ty chcesz, a czego sobie nie życzysz ze strony dziennikarza. Mów o tym jasno i otwarcie, np. czy chcesz, żeby widoczna była twoja twarz, upublicznione twoje nazwisko, zrobione i opublikowane zdjęcie. Możesz zażądać przeczytania/zobaczenia gotowego materiału przed publikacją (autoryzacja). Spytaj, co się stanie z twoją historią, np. czy będzie dostępna również w internecie.
3. Pomyśl i zdecyduj, czy chcesz rozmawiać z tym konkretnym dziennikarzem i zadbaj o jasną dla obu stron umowę co do treści i sposobu przeprowadzania rozmowy – wszelkich jej warunków.
4. Jeśli cokolwiek pojawia się w mediach – zwraca uwagę wielu ludzi. Zadaj sobie pytanie: czy chcesz takiej uwagi, kiedy cierpisz, przeżywasz trudności?
5. Możliwe, że po publikacji czy programie twoja historia spowoduje w odbiorcach rozmaite reakcje. Zastanów się nad tym. Mogą one być pozytywne i negatywne.
6. Jeśli przeżywasz silne, trudne emocje, stres – może nie być ci łatwo rozmawiać z dziennikarzami. W takiej sytuacji twoją historię może opowiedzieć ktoś z rodziny lub przyjaciół. Jeśli twoje problemy dotyczyły przeszłości – masz do nich większy dystans. Łatwiej wówczas rozmawiać osobiście. Łatwiej też świadomie zdecydować, czy chcesz kontaktu z mediami.
7. Zawsze możesz porozmawiać na temat pomysłu kontaktu z mediami z rodziną, przyjaciółmi, psychologiem lub inną osobą, która ci pomaga – inny punkt widzenia może pokazać ci odmienną perspektywę i pomóc zdecydować.
Jeśli rozmawiasz z dziennikarzem:
1. Pytaj. Nie odpowiadaj na pytania bezkrytycznie. Dowiedz się, z kim rozmawiasz, kto do ciebie dzwoni. Zapytaj dziennikarza o nazwisko, dla kogo pracuje, jaki ma cel, pisząc o twoich problemach, kiedy twoja historia będzie opublikowana, czy inni ludzie również będą się wypowiadać.
2. Nie spiesz się z podejmowaniem decyzji, czy rozmawiać z mediami. Nie pozwól, by dziennikarz wywierał na ciebie nacisk. Pośpiech nie jest w twoim interesie. W rozmowie dziennikarz może dążyć do celu innego niż twój, na co nie musisz się godzić. Dziennikarz pracuje zazwyczaj pod presją czasu.
3. To jest zawsze twój wybór, czy zgodzić się na to, o co prosi cię dziennikarz. Nie gódź się na wywiad tylko dlatego, że chcesz być miły i przyjacielski. Zastanów się, czy naprawdę tego chcesz.
4. Zdobądź informacje na temat specyfiki radia, telewizji, prasy (np. wywiadu można udzielać osobiście lub przez telefon, możesz znać pytania wcześniej, możesz poprosić o zmianę/niepodawanie nazwiska). Pamiętaj, że materiał, który powstały na podstawie twojej historii, jest własnością gazety, radia, stacji telewizyjnej i może być powtórnie użyty. Czasami można w tej kwestii dokonać uzgodnień z dziennikarzami i mieć wpływ na sposób używania przez nich materiału w przyszłości.
5. Pamiętaj, że w zarejestrowanym materiale prasowym będziesz istnieć jako osoba, którą da się rozpoznać. Pomyśl, jakie mogą być tego konsekwencje.
L.G.