HANIEBNY BIZNES

Aktualności

04.02.2008

W Nigerii zaoferowano mu kilkoro dzieci: dwóch chłopców w wieku trzech i pięciu lat za 5000 funtów lub po 2500 za jednego oraz 10-miesięczne niemowlę za 2000 funtów. Nastoletnie dziewczęta, niektóre jeszcze w ciąży, chciały sprzedać swoje dzieci za mniej niż 1000 funtów. Pewien handlarz spotkany w Lagos twierdził, że kupuje do 500 dzieci rocznie.Handlarze kuszą ubogich Afrykanów obietnicami "lepszego życia" dla ich potomstwa w odległych o tysiące kilometrów miastach – Londynie, Birmingham i Manchesterze. Po przewiezieniu do Wielkiej Brytanii dzieci te są jednak wykorzystywane do wyłudzania świadczeń socjalnych, co przynosi dziesiątki tysięcy funtów rocznie.

Gdy mają siedem lat, nie posyła się ich do szkoły, lecz wykorzystuje jako pomoc domową, zmuszając do harówki nawet przez 18 godzin dziennie – sprzątania, gotowania i pilnowania młodszych dzieci – lub wysyła do pracy w restauracjach i sklepach. Niektóre są też molestowane seksualnie bądź oskarżane o czary i stają się ofiarami egzorcyzmów odprawianych w "tradycyjnych" kościołach afrykańskich działających w Wielkiej Brytanii.

Obrońcy praw dziecka zaapelowali do rządu brytyjskiego i policji, by podjęły "pilne działania" w celu położenia kresu "niewolnictwu dzieci w XXI wieku".

– Te dzieci są wykorzystywane pod naszym nosem w naszym kraju – mówi Chris Beddoe, dyrektor międzynarodowej koalicji organizacji charytatywnych, End Child Prostitution and Trafficking. – To jest absolutnie niedopuszczalne. Musimy niezwłocznie podjąć działania, by móc rozpoznawać takie dzieci, gdy przekraczają granicę Wielkiej Brytanii, znaleźć te, które są wykorzystywane, i zaoferować właściwą ochronę tym, które uciekły lub uwolniły się od swych prześladowców.

Vernon Coaker, wiceminister spraw wewnętrznych odpowiedzialny za walkę z handlem ludźmi, określił ów proceder jako "zło" i powiedział, że każdy, kto handluje dziećmi, postępuje "obrzydliwie". David Davis, minister spraw wewnętrznych w gabinecie cieni, jest bardzo krytyczny: – Władze całkowicie zaniedbały podjęcie stanowczych działań w sprawie handlu ludźmi. Rząd konserwatystów podjąłby wiele konkretnych kroków, opracowanych szczegółowo w ostatnich dwóch latach, by powstrzymać zło zagrażające Wielkiej Brytanii i tym, którzy w naszym społeczeństwie są najsłabsi.

Z niedawno przeprowadzonych badań wynika, że w zeszłym roku sprzedano do Wielkiej Brytanii 330 dzieci, w tym 14 w wieku poniżej 12 lat. Policja i obrońcy praw dziecka uważają jednak, że to zaledwie "wierzchołek góry lodowej" i prawdziwe liczby wyrażają się raczej w tysiącach.[...]

Debbie Ariyo, dyrektorka organizacji Africans Unite Against Child Abuse podkreśla: – Ten handel to hańba. Dzieci nie trafiają do kochających domów, lecz są cynicznie wykorzystywane przez dorosłych jako niewolnicza siła robocza i sposób na oszukiwanie państwa. A kiedy dorosną i już nie można wyłudzać na nie świadczeń, są wyrzucane na ulicę bez jakichkolwiek dokumentów zaświadczających o ich tożsamości. Są ciężko skrzywdzone i musimy skończyć z tym nieszczęściem.

Minister Coaker oznajmia: – Zaostrzyliśmy wymagania wizowe i kontrolę na przejściach granicznych. Zbieramy też informacje, które pomogą nam ukrócić ten straszny handel. W lutym rząd ma przedstawić kroki zmierzające do lepszej ochrony wykorzystywanych dzieci.

Wyższy stopniem oficer Scotland Yardu dodaje: – Handlarze i ci, którzy kupują dzieci i wykorzystują je jako służbę domową, lekceważą ich dobro. Dołożymy wszelkich starań, by schwytać ludzi prowadzących ten nikczemny biznes. Ale jest to proceder niejawny, odbywający się głównie w obrębie społeczności afrykańskich mieszkających w Wielkiej Brytanii. Będziemy namawiać je, by kontaktowały się z nami, jeśli mają podejrzenia, że jakieś dziecko jest wykorzystywane. Potrzebujemy ich współpracy. Nie mogą przymykać oczu.

Więcej na stronie www.onet.pl