TORUŃ: POSZUKIWANI MAMA I TATA NA ZASTĘPSTWO

01.09.2011

Rodzin zastępczych ubywa. Ich liczba w skali całego województwa kujawsko-pomorskiego jest najmniejsza od czterech lat. To przede wszystkim alternatywa dla domu dziecka. W naszym województwie w 43 placówkach opiekuńczo-wychowawczych przebywa 1276 dzieci. Kandydatów na rodziców zastępczych wciąż jest zbyt mało w stosunku do potrzeb. W związku z tym samorząd wojewódzki wystartował z kampanią "Rodzic na zastępstwo. Miłość na zawsze". Działania projektowe realizuje Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Toruniu. W ubiegłym roku w samym Toruniu 439 dzieci znalazło schronienie w 301 rodzinach zastępczych. Najwięcej z nich trafiło do tzw. rodzin spokrewnionych z dzieckiem, czyli np. pod skrzydła dziadków, cioć i wujków. Dużo mniejszą liczbę stanowią rodziny zastępcze niespokrewnione ze swoimi podopiecznymi a najmniejszą rodziny zawodowe. Aktualności związane z kampanią można śledzić na stronie ROPS: http://www.ropstorun.home.pl/

Aleksandra Witkowska: Skąd wziął się pomysł, żeby założyć rodzinę zastępczą?

Aniela Wojciechowska: Pomysł zrodził się bardzo dawno temu - w szpitalu. W związku z tym, że moje dziecko jest dość poważnie chore. Byłam świadoma, że będę poświęcać mu cały swój czas, że trzeba będzie zostać w domu. Stwierdziłam więc, że jestem w stanie poświęcić ten czas także jakiemuś innemu dziecku potrzebującemu troski. Wtedy w szpitalu widziałam też dzieci zostawione w zasadzie bez opieki, były same. To również miało wpływ na moją decyzję. Rodziną zastępczą jesteśmy z mężem od 2003 roku. Na początku, jako jedni z niewielu, przyjęliśmy do siebie dzieci niepełnosprawne: dwie poważnie chore dziewczynki. Jedna z nich, chorująca na zespół Downa, jest z nami do dzisiaj, druga trafiła do adopcji. W sumie mieliśmy na wychowaniu ósemkę różnych dzieci. Teraz, oprócz dwójki naszych rodzonych, jest ich pięcioro. Przyznam, że nie zaczynaliśmy z wizją, że będzie ich aż tyle, ale tak się wszystko potoczyło.[...]

Jakie dzieci trafiają do rodzin zastępczych?

- W moim przypadku dwójka trafiła do nas z domu dziecka. Reszta przyszła z pogotowia rodzinnego. Czas pobytu w pogotowiu ma doprowadzić do uregulowania sytuacji prawnej dziecka, ale w naszych realiach tak nie jest. Sprawy sądowe o uregulowanie sytuacji prawnej ciągną się latami. Wychowuję trójkę dzieci, które miały wcześniej do czynienia z przemocą w rodzinie. Rodzice, którzy je bili, przypalali papierosami, nadal się z nimi widują, a sprawa o pozbawienie władzy rodzicielskiej jeszcze się nie skończyła. Jestem przeciwna odbieraniu dzieci rodzicom, bo są np. niezaradni finansowo, ale kiedy mamy do czynienia z rzeczami podlegającymi pod kodeks karny, wtedy nie rozumiem, na co się czeka. Polskie prawo bardziej chroni prawa rodziców niż prawa dziecka.[...]

Rozmawiała Aleksandra Witkowska

Więcej: torun.gazeta.pl

Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń, http://torun.gazeta.pl/

Inne z kategorii

Zostań koordynatorem(-ką) poradni pomocowej platformy dla osób w kryzysie psychicznym

Zostań koordynatorem(-ką) poradni pomocowej platformy dla osób w kryzysie psychicznym

18.06.2025

Poszukujemy osoby na stanowisko koordynatora(-ki)...

czytaj dalej
Wsparcie dla osób pokrzywdzonych przestępstwem w Ośrodkach Funduszu Sprawiedliwości

Wsparcie dla osób pokrzywdzonych przestępstwem w Ośrodkach Funduszu Sprawiedliwości

21.02.2024

Obecnie w całej Polsce działa 305 miejsc świadczenia pomocy finansowych...

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.