Zakłócenia komunikacji w związku a przemoc (1/144/2023)

11.01.2024
Aneta Gawełek

Gdy partnerzy nie mają zaufania do siebie nawzajem i nie wierzą w możliwość dojścia do porozumienia, zaczynają pomijać w rozmowie tematy, które w ich poczuciu miałyby wzbudzić złość czy brak zrozumienia. Tłumią w sobie przeżycia, co do których czują, że nie chcą ich dzielić z partnerem, ponieważ mają przeświadczenie, że ten nie zrozumie ich perspektywy.
Te ciągle powtarzające się sytuacje prowadzą do kumulacji napięcia, które zawsze zostaje rozładowane.

Potrzeby przynależności i akceptacji są jednymi z uniwersalnych potrzeb psychologicznych i wyrażają się w pragnieniu posiadania bliskich związków z ludźmi. Poczucie satysfakcji wynikające z bliskości i intymności w relacji z innymi wpływa na dobrostan psychiczny. Większość ludzi pragnie mieć relacje oparte na wzajemności, w których będą wspierani, ale w których będą również wspierać innych. Ludzie czują się dobrze, gdy są akceptowani przez innych, a więc mają poczucie, że są wysłuchani, rozumiani i mają przestrzeń na swobodne wyrażanie siebie.

Akceptacja w bliskiej relacji nie jest tożsama z aprobatą. To, że nasi bliscy są w stanie zaakceptować różne nasze cechy, przyzwyczajenia czy preferencje, nie oznacza, że mają popierać wszystko, co robimy czy godzić się na takie przejawy zachowań, które są agresywne i naruszają ich poczucie godności. Poczucie przynależności wiązałoby się z pewnością, że nie zostanie się opuszczonym i są ludzie, z którymi można czuć się bezpiecznie. Pomimo że te potrzeby są powszechne i naturalne dla wszystkich ludzi, wydaje się, że nierzadko sprawiają dużo trudności i przysparzają cierpienia. Często okazuje się bowiem, że rozmowa z bliską osobą jest frustrująca i ciężko uzyskać porozumienie, a tworzenie intymnej relacji (czyli bliskiej emocjonalnie, a nie – jak często mylnie rozumie się to słowo – seksualnej) jest bardzo trudne.

Trudności w komunikacji w bliskich związkach

Bliskie relacje kształtowane są na podstawie komunikowania innym osobistych informacji na swój temat (a więc odsłaniania się przed drugą osobą) oraz przyjmowania takich informacji. Zdrowa bliskość związana jest ze wzajemnością w relacji, gotowością do angażowania się we wspólne sprawy oraz chęcią dzielenia się własnymi przeżyciami, nawet jeśli ktoś ma zupełnie inną perspektywę na wiele spraw. Może wiązać się z identyfikowaniem się z drugą osobą, przeżywaniem pewnych jej doświadczeń jako podobnych do własnych. W bliskich relacjach, zwłaszcza romantycznych, można zaobserwować tworzenie się wspólnej tożsamości, gdzie niektóre aspekty doświadczeń drugiej osoby przeżywane są jako własne. Tę wspólną tożsamość można rozumieć jako identyfikowanie się z partnerem, podzielanie jego przeżyć, rozumienie ich, poczucie, że można wiedzieć, co partner mógłby przeżywać w danej sytuacji. Owa wspólna tożsamość w zdrowym związku nie wyklucza autonomii stron, z których każda posiada własną przestrzeń na realizację indywidualnych potrzeb i celów (o bliskości jako włączaniu we własną tożsamość pewnych
aspektów ważnej osoby pisali Aron & Fraley, 1999). 

Podtrzymywanie bliskiego związku wymaga świadomego wysiłku, bowiem nie zawsze można odczuwać chęć oraz mieć przestrzeń na przyjmowanie przeżyć drugiej osoby. Przypuszczalnie każdy może wyobrazić sobie długi i męczący dzień w pracy, w której co chwilę wyskakuje jakiś problem do rozwiązania, a dodatkowo po jej zakończeniu czeka szereg załatwień w urzędach, w których zawsze są kolejki. Wraca się wówczas późnym wieczorem do domu, marząc o ciepłej kąpieli, wygodnym łóżku i ciekawej książce lub serialu. Często jednak w domu czeka partner(ka), który(a) chciał(a)by podzielić się tym, jak jej/jemu minął dzień, porozmawiać o rzeczach do zrobienia lub ma ochotę na
seks. Jest to przykład sytuacji, w której w relacji pojawiają się sprzeczne potrzeby i pragnienia, które wchodzą ze sobą w konflikt. Ta pozornie niegroźna sytuacja może zakończyć się poczuciem krzywdy, niezrozumienia i osamotnienia którejś ze stron lub obojga partnerów. Proces rozumienia
i poznawania drugiego człowieka wymaga czasu i włożonej w to pracy oraz ciągłego podejmowania prób zrozumienia perspektywy bliskiej osoby i jej podejścia do wielu spraw. Często może wiązać się z ustępstwami czy negocjacjami. W tworzeniu satysfakcjonujących związków z innymi ważna jest umiejętność uwzględniania we własnych decyzjach pragnień, potrzeb i planów partnera. Z kolei stawianie własnych potrzeb bezwzględnie ponad wszystkim czyni niemożliwym budowanie intymności w związku. Zaangażowanie rozumiane jako podejmowane działania na rzecz relacji z drugą osobą czy inwestowanie w nią własnych zasobów pogłębia intymność, a co za nią idzie – poczucie więzi emocjonalnej, a to wpływa na dobrostan psychiczny.

Intymność rozumiana jako bliskość emocjonalna nie jest specyficzna wyłącznie dla relacji romantycznych. Może być elementem wszelkich bliskich związków z ludźmi, w przyjaźniach, więziach rodzinnych. Jednak nie zawsze jest ich elementem. Nie należy do rzadkości sytuacja, w której ludzie zachowują dla siebie pewne wydarzenia czy przeżycia, ponieważ mają wyobrażenie, że to nadmiernie zmartwiłoby i obarczyłoby innych albo odwrotnie – wywołałoby w nich złość, brak zrozumienia czy sprowokowało kłótnię. Trzymając w sobie różne przeżycia, wolą tworzyć pozorne relacje, w których rozmawia się niemal wyłącznie o sprawach codziennych lub przyjemnych, lecz powierzchownych. Może to stwarzać iluzję dbania o związek i samopoczucie
drugiej osoby, podczas gdy buduje dystans oraz niechęć do odsłaniania się. Partnerzy, dążąc do unikania konfliktów, mogą utwierdzać się w przekonaniu, że o wartości ich związku miałoby świadczyć to, że jest bezkonfliktowy (Bakiera & Czarnecka, 2020). W realności zaś brak jakichkolwiek konfliktów w bliskich relacjach mógłby sugerować raczej dystans i trudności w budowaniu intymności.

Samospełniające się przepowiednie i lęk przed stabilizacją

W relacjach, w których ludzie unikają jakichkolwiek napięć, które mogłyby sprowokować pojawienie się silniejszych emocji, wszelkie pytania kierowane w ich stronę, które mają w zamierzeniu być sygnałem świadczącym o zainteresowaniu ich sprawami, mogą być interpretowane jako wtrącanie się, rozliczanie czy kontrolowanie. Przyjmowane w ten sposób wrogie nastawienie emocjonalne oraz podważanie szczerości intencji drugiej osoby skutecznie utrudniają budowanie otwartej komunikacji w związku, co w konsekwencji podważa poczucie bezpieczeństwa w relacji i może wywoływać konflikty. W rezultacie lęk przed konfliktem z bliską osobą może prowadzić do nieświadomego wywoływania go, przez co obiekt najgłębszego strachu zaczyna się urzeczywistniać. Jest to ciekawy sposób na podtrzymanie kontroli nad relacją, oczywiście realizujący się nieświadomie. Obawiając się konfliktu w reakcji na osobiste przeżycia, ludzie czasem opowiadają o nich tak, że mimowolnie wzbudzają w partnerze reakcję podobną lub identyczną do tej, której się obawiali. Utwierdza ich to w przekonaniu, że ze strony partnera nie można się spodziewać niczego innego, a to wzmacnia poczucie kontroli.

Trudność w otwartym wyrażaniu własnych przeżyć oraz uczuć związanych z zaangażowaniem w relację może wzbudzać niepewność w partnerach, na ile oboje przeżywają związek jako ważny. Aby przetestować zaangażowanie w związek, partnerzy mogą prowokować silną emocjonalnie reakcję po drugiej stronie, co miałoby dostarczać im pewności, że nie zostaną opuszczeni i dalej są atrakcyjni dla partnera, zwłaszcza jeśli w konsekwencji takich awantur pojawia się seks jako narzędzie do rozładowania wzajemnie wzmacnianego napięcia. Takie sceny mogą przebiegać w burzliwej atmosferze wzajemnych oskarżeń i pretensji, podczas których oboje wypominają sobie zaszłości sprzed miesięcy czy lat, wzmacniając w sobie nawzajem poczucie krzywdy. Zdarza się, że takie awantury przekształcają się w powtarzające się co jakiś czas sceny wzajemnej przemocy
pomiędzy partnerami, w których wyzywają się, zastraszają, grożąc odejściem, szarpią siebie nawzajem czy sięgają po inne formy przemocy fizycznej. Niektóre osoby tak burzliwe awantury mogą z jednej strony przeżywać w poczuciu przerażenia i szoku, a z drugiej jako dowód na to, że partnerowi wciąż na nich zależy, nie jest obojętny, a namiętność w związku nie wygasła. Może to świadczyć o lęku przed stabilizacją czy stałością w związku, która jest postrzegana jako wygaśnięcie namiętności czy znudzenie się przez partnera relacją. Tak odbieraną stabilizację w relacji trzeba wtedy sabotować, aby wzbudzić napięcie motywujące do gwałtownych działań. Partnerzy, obawiając się utraty zainteresowania ze strony bliskiej osoby zaczynają nawiązywać przygodne, luźne znajomości poza związkiem, aby znaleźć inną osobę, która czułaby wobec nich pożądanie. Mogą celowo flirtować z innymi na oczach partnera, aby wzbudzić w nim zazdrość i obawę przed utratą. Często takie działania podejmowane są bez uwzględnienia uczuć partnera, którym niejako manipuluje się dla wzmocnienia własnego ego.

W związkach, w których pojawiają się znamiona przemocy, można również dostrzec trudność we współdzieleniu przeżyć, doświadczeń oraz przestrzeni, którą można by zapełniać potrzebami. Partnerzy raczej rywalizują ze sobą w kwestii potrzeb i tego, czyje miałyby być ważniejsze. Dominujące jest wówczas poczucie, że ważna może być jedna osoba w danym czasie, a druga miałaby się podporządkować. Relacja zaczyna wtedy opierać się na kategoriach dominacji i uległości. Kiedy jeden partner zaczyna emocjonalnie się separować, drugi może to przeżywać jako odrzucenie i zagrożenie dla trwałości związku. W sytuacji, w której jedna strona ma inne plany, na przykład wyjście ze znajomymi czy pójście na samotny spacer, druga osoba zaczyna czuć się zaniedbywana i mało ważna. Chęć zrealizowania własnych indywidualnych pragnień partner przeżywa jako przejaw egoizmu, braku zainteresowania oraz nieuwzględniania jego potrzeb. Jeśli coś, co złości jedną osobę w związku, wzbudza w partnerze inne uczucia, pojawia się poczucie bycia nierozumianym, umniejszanym. Jest to skrajnym przejawem lęku przed rozdzielaniem się z partnerem. W związkach, w których pojawia się przemoc, opisywany lęk przykrywany jest agresją i nieobliczalnymi, impulsywnymi zachowaniami. Uczucie to opanowywane jest wtedy, gdy całkowicie zdominuje się partnera i uzależni się go od siebie (emocjonalnie, ekonomicznie, społecznie).

Koncentracja na własnych potrzebach ogranicza możliwość rozwoju związku, jeśli jest podtrzymywana w usztywniony sposób. Odroczenie lub rezygnacja z zaspokajania własnych potrzeb, jeśli będą przeżywane jako poświęcenie w poczuciu krzywdy i złości na partnera, również mogą destrukcyjnie wpływać na relację. Ten sposób przeżywania związku może bowiem sugerować, że partnerzy mieliby ze sobą rywalizować, kto jest ważniejszy i w związku miałoby być miejsce wyłącznie na potrzeby albo jednej, albo drugiej strony – nigdy równocześnie. W tej sytuacji, aby oboje partnerzy mieli poczucie, że ich potrzeby są tak samo ważne i zadbane, potrzebne będzie zidentyfikowanie się z przeżyciami partnera, a więc pewnego rodzaju współzależność od siebie nawzajem, przy zachowaniu własnej odrębności. 

Lęk przed bliskością

Dla niektórych osób ten rodzaj budowania wspólnej tożsamości z partnerem jest przeżywany jako utrata własnej indywidualności i uwięzienie w związku. Z lękiem tym radzą sobie najczęściej albo poprzez dystansowanie się w relacji i zbliżanie się tylko do pewnego momentu, albo zdominowanie partnera – stosując wobec niego zachowania, jakich sami się obawiają. Warto podkreślić, że nie tylko przejawianie wobec partnera zachowań otwarcie agresywnych można utożsamiać z przemocą. Dystansowanie się od partnera, lekceważenie jego potrzeb, ignorowanie jego obecności, wyśmiewanie go czy zaniedbywanie emocjonalne również jest zachowaniem przemocowym. Posługiwanie się sarkazmem jako formą komunikacji z innymi oraz nazywanie go wyrafinowaną formą poczucia humoru także jest agresywną formą komunikacji. W rzeczywistości bowiem służy ona ośmieszeniu drugiej osoby, wyrażeniu wobec niej pogardy oraz utwierdzania jej w poczuciu niższości. Brak umiejętności otwartej, szczerej rozmowy z partnerem, w której mogłaby się tworzyć przestrzeń na przeżycia obojga, często jest źródłem wielu nieporozumień i przeżywanego po obu stronach poczucia krzywdy. Można odnieść wrażenie, że to uczucie często leży u podłoża zachowań
agresywnych i przemocy, która miałaby być sposobem na zbudowanie osobistego poczucia mocy i znaczenia poprzez skontrolowanie partnera i uzyskanie nad nim władzy.

W relacjach przemocowych partnerzy zaczynają się w pewnym sensie wymieniać przeżywanym poczuciem krzywdy. Raz jedna osoba jest w roli oprawcy, raz druga. W danej chwili jeden z partnerów czuje się pokrzywdzony, a następnie drugi. Dynamika relacji zaczyna kształtować się tak, jakby partnerzy mogli stawać się wobec siebie albo oprawcą sprawiającym cierpienie, albo pozostawać w poczuciu skrzywdzonej ofiary. W związkach, w których obecna jest przemoc, partnerzy raczej wymieniają się rolami, przechodzą poprzez różne fazy zachowań, okresowo przejawiając zachowania dominujące oraz uległe. Szerzej to zagadnienie obrazuje koncepcja trójkąta dramatycznego Stephana Karpmana (1968). 

Strach przed odpowiedzialnością

Można wymienić wiele konsekwencji czy przejawów braku umiejętności komunikowania się w związku. Gdy partnerzy nie mają zaufania do siebie nawzajem i nie wierzą w możliwość dojścia do porozumienia, zaczynają pomijać w rozmowie tematy, które w ich poczuciu miałyby wzbudzić złość czy brak zrozumienia. Tłumią w sobie przeżycia, których nie chcą dzielić z partnerem, ponieważ mają przeświadczenie, że ten nie zrozumie ich perspektywy. Takie ciągle powtarzające się sytuacje prowadzą do kumulacji napięcia, które ostatecznie zawsze zostaje rozładowane. Może się to dokonać albo poprzez sprowokowanie partnera do agresywnego wybuchu złości, albo poprzez
odreagowanie tego napięcia poza relacją, na przykład poprzez upicie się, wejście w romans, wchodzenie w ryzykowne sytuacje, takie jak opuszczenie domu w trakcie kłótni w środku nocy i chodzenie ciemnymi ulicami, aby się uspokoić. Gdy dochodzi do takich reakcji, partnerzy
często nie chcą brać odpowiedzialności za własne decyzje i wybory, więc obarczają siebie nawzajem winą. W złości i poczuciu krzywdy dowodzą, że gdyby tylko ich partnerbył inny i nie postępowałby w tak nieakceptowany sposób, oni sami zachowaliby się inaczej. Czasem trudno im zobaczyć własny udział w swoim nieszczęściu, który wynika z wyborów, których dokonują. Oczekują więc, że to partner weźmie odpowiedzialność również za nich i zmieniając się, magicznie odmieni ich życie.

 

BIBLIOGRAFIA:
Aron, A. & Fraley, B. (1999). Relationship closeness as including other in the self: cignitive underpinnings and measures. Social Cognition, 17(2), 140–160. 

Bakiera, L. & Czarnecka, A. (2020). Komunikacja interpersonalna kobiet z zaburzeniem osobowości typu borderline w związkach kohabitacyjnych, Człowiek społeczeństwo, 139–154.

Karpman, S. (1968). Fairy tales and script drama analysis. Transactional Analysis Bulletin, 7(26), 39–43.

Aneta Gawełek – psycholożka, pedagożka resocjalizacji, specjalistka psychoterapii uzależnień, psychoterapeutka w trakcie procesu certyfikacji. Pracuje w Ośrodku Psychoterapii DDA, Poradni dla Osób z Problemami Alkoholowymi Szpitala Klinicznego im. dr. Józefa Babińskiego oraz Poradni Zdrowia Psychicznego Scanmed S.A. w Krakowie.

Artykuł pochodzi z czasopisma "Niebieska Linia" nr 1/144/2023

Inne z kategorii

Wpływ społeczny i procesy władzy  w parze

Wpływ społeczny i procesy władzy w parze

18.12.2023

Barbara Czardybon W bliskich związkach władza jest w zasadzie wszechobecna – wywieranie...

czytaj dalej
"Wpływ społeczny i procesy władzy w parze"- zapowiedź artykułu

"Wpływ społeczny i procesy władzy w parze"- zapowiedź artykułu

02.10.2023

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.