Dlaczego kobiety zostają?
Aktualności
Niebieska Linia nr 4 / 2000
Trudno zrozumieć powody, dlaktórych kobiety zostają z brutalnymi mężczyznami. Zazwyczaj wtedy mówimy: Odtakiego typa uciekałabym gdzie pieprz rośnie.
A przecież wiele kobiet nieodchodzi od "takich typów", pomimo że akty przemocy powtarzają się i nasilają.Przemoc to nie tylko poważne uszkodzenia fizyczne, wyprawy na pogotowieratunkowe, to także zrażanie rodziny i przyjaciół, życie w wiecznym lęku,zastraszanie dzieci, odbieranie prawa do godnego życia, powtarzające sięwezwania policji, groźby zabicia.
Kobiety zostają zdręczycielami z wielu powodów. Można wyodrębnić kilkanaście kategoriikobiet-ofiar, mających wiele wspólnych cech.
Poszukująca bezpieczeństwa
To może być sposób nabezpieczne życie
Naturalnym dążeniemwiększości ludzi jest chęć nawiązania bliskich i bezpiecznych relacji zpartnerem.
Bezpieczeństwo wniebezpiecznym związku nie oznacza fizycznego czy emocjonalnego zadowolenia.Bezpieczeństwo oznacza życie w warunkach, które się dobrze zna. Na pierwszyrzut oka wygląda to tak, jakby łatwiejsze do zaakceptowania było znane zło niżdobro, które jest niepewne i obce.
Są kobiety, którewielokrotnie wychodziły za mąż za alkoholików. W czasie sesji terapeutycznejanalizowałyśmy życie jednej z pacjentek. Wychodziła siedem razy za mąż, zakażdym razem za alkoholika. W ciągu całego życia tylko raz związała się zmężczyzną, który alkoholikiem nie był. Przyznała, że naprawdę czuła sięwspaniale w jego towarzystwie, ale żoną jego nie została. Nie potrafiła tego wyjaśnić.
Jej ojciec był alkoholikiem.Dorastała w rodzinie alkoholowej. Od matki uczyła się, jak być dobrą żonąalkoholika. Umiała żyć tylko w rodzinie patologicznej.
Dlaczego takie kobiety czująlęk przed innym życiem? Posłużmy się przykładem: na Twojej posesji lądujepojazd kosmiczny, z którego wychodzą zabawne, zielone ludziki. Przestraszyszsię ich mimo zapewnień, że są to przyjazne istoty. Co zrobisz, jeślizaproponują ci życie na planecie wolnej od cierpienia? Zostawisz wszystko iodlecisz?
Prawdopodobnie nie, bo niewiesz, czy możesz im zaufać, nie wiesz, czego możesz tam się spodziewać.
Zostaniesz tu gdzie jesteś, zwierzycielami pukającymi do drzwi, z cieknącym dachem, teściową, z bezrobociem,z którym się borykasz, córką - prostytutką i synem wwięzieniu.
Zaślepiona
To nie jest przemoc
Wydaje się oczywiste, żekobieta bita, która musi ukrywać siniaki pod mocnym makijażem, korzystaćsporadycznie (lub często) z doraźnej pomocy lekarskiej, zdaje sobie sprawę, żejest ofiarą przemocy w rodzinie. Ale niekiedy tak nie jest.
Po mało owocnej pracyterapeutycznej, w czasie kolejnej sesji z kobietą, która doznawała brutalnejprzemocy, powiedziałam: Powinnaś udać się do schroniska dla maltretowanychkobiet. Wydawała się być zdziwiona: Dlaczego tam? Przecież to jest miejsce dlaofiar przemocy w rodzinie.
Kobiety uruchamiające "mechanizmzaprzeczania" to dość powszechne zjawisko. Nie odnoszą do siebie określenia: "ofiaraprzemocy". Zazwyczaj są inteligentne. Mogą mieć przyjaciółki bite i dręczoneprzez mężów. Zdają sobie sprawę, że tamte kobiety są ofiarami, ale siebie taknie postrzegają, pomimo powtarzających się brutalnych aktów.
Są kobiety, które nigdy niezaznały spokoju i szczęścia. One nie wiedzą, że to jest możliwe. Myślą o tymjak o locie statkiem kosmicznym: jeśli ja nigdy tego nie doświadczyłam - niewiem, że to istnieje. Więc jak mogę tego pragnąć?
Bezwartościowa
Nigdy nikt mnie nie kochał
Kobiety, które pozostają wzwiązkach nasyconych przemocą, mogą myśleć, że nie zasługują na miłość czyszczęście. Są przekonane, że słusznie doświadczają przemocy zamiast miłości.
Przemoc to nie tylko bicie,to także poniżające i raniące komentarze:
Jesteś głupia.
Nikt cię nie lubi.
Wszyscy wiedzą, że jesteśszalona.
Nic nie posiadasz.
Masz olbrzymie szczęście, żejestem z tobą.
U kobiet niepewnych siebie,wątpiących w swoje możliwości, takie pogardliwe komentarze mogą pogłębiaćbłędną, niesprawiedliwą samoocenę. Mogą stać się samospełniającymi sięprzepowiedniami. Kobiety godzą się na wszystko, bo nie liczą już na nic innego.
Ułomna
Zasłużyłam na to, muszębardziej się starać
To efekt postawy "nikt mnienie kocha", pogłębionej niską samooceną i silnym poczuciem winy.
Niektóre kobiety obwiniająsiebie za przemoc. Są przekonane, że zrobiły coś (albo czegoś nie zrobiły), cowywołało w partnerze agresję. Wierzą, że bicie było uzasadnioną i sprawiedliwąkarą.
Sprawcy utwierdzają je w tym,mówiąc: Gdybyś postępowała właściwie, nie musiałbym ci tego robić.
Niekiedy dręczyciele próbującałkowicie podporządkować sobie ofiarę, sprawując nad nią pełną kontrolę. FilmSypiając z wrogiem przedstawia ten typ sprawcy: jeśli żona powiesiła ręcznikialbo ustawiła puszki inaczej, niż on sobie życzył, spotykała ją kara - mążdotkliwie bił za jakiekolwiek uchybienie. Do tej kategorii można włączyć teżsprawców obsesyjnie zazdrosnych. Są oni przekonani, że żony wciąż ich oszukująi zdradzają. Pozostawiają je same w domu, bez kontaktu z rodziną czyprzyjaciółmi. Żądają, by troszczyły się tylko i wyłącznie o ich potrzeby izachcianki. W końcu w ofiarach rodzi się przekonanie, że jeśli zaczną staraćsię bardziej niż do tej pory, wtedy nie będą bite.
Zarządzająca
Muszę zrobić wszystko, by tonie powtórzyło się więcej
Niektóre maltretowane żony sąprzekonane, że po prostu popełniły błąd. Ulegają złudzeniu, że mogą sprawić, byprzemoc się nie powtórzyła. Można to nazwać syndromem "jeśli zrobiłabym to albotamto": Następnym razem powiem to inaczej, następnym razem zrobię to w innysposób - on na pewno wtedy się nie zdenerwuje.
W tej sytuacji ofiary biorącałą odpowiedzialność za agresję sprawcy. Spędzają wiele czasu myśląc o tym, cowydarzyło się w czasie ostatniej awantury i planują, jak w przyszłościrozegrają tę sytuację. Układają szczegółowy scenariusz tego, co powiedzą izrobią.
Scenariusze pisze się dlaaktorów, by ci szczegółowo je odtwarzali. Problemem "rodzinnego scenarzysty"jest to, że osoby, dla których pisze on scenariusze, nie chcą odgrywaćprzypisanych im ról. W konsekwencji zawsze ponosi porażkę. Pomimo to ofiarypodejmują kolejne próby. Przygotowują kolejny plan uniknięcia przemocy. Ciąglenie tracą nadziei, że następnym razem na pewno się uda.
Naiwna
On naprawdę przeprasza,wszystko będzie w porządku
Jak widać, wszystkie powody,dla których kobiety zostają ze swymi oprawcami, mają wspólne cechy. Iluzja, że "tosię więcej nie powtórzy" wykopuje grób dla większości racjonalnych rozwiązań.Kobiety pozostają naiwne, bo wierzą, że mężczyzna się zmieni. Sprawcy przecieżtak gorąco przepraszają i obiecują, że to nigdy więcej się nie powtórzy!Pojednaniu często towarzyszą prezenty i łzy.
Większość z nas dąży doszczęścia, spokoju, miłości. Kobiety-ofiary także, dlatego chcą wierzyć wzapewnienia, że będzie lepiej. Chcą czerpać radość z poprawy sytuacji. Przezchwilę nawet bywa lepiej, jakby przeżywały drugi miesiąc miodowy. Niestety,jest on przeważnie krótki.
Niektóre kobiety przyznają,że po wielkiej awanturze przeżywają fascynujące zbliżenie seksualne ze swoimpartnerem. Jest wiele psychologicznych i fizjologicznych przyczynwyjaśniających to zjawisko. Istnieją małżeństwa, które próbują wyrównaćkonsekwencje strasznych awantur poprzez ekscytujący seks.
W terapii uczestniczyłykobiety, które nie potrafiły budować spokojnych związków. Narzekały wtedy nanudę i mało satysfakcjonujące intymne zbliżenia. Te kobiety przyzwyczaiły siędo emocjonalnych huśtawek ("raz na górze, raz na dole"). Połączenie bólu zsatysfakcją było mocno zakorzenione w ich życiu.
To zjawisko możemy porównaćdo wzrostu tolerancji organizmu na alkohol czy narkotyki (oczywiście mechanizmyfizjologiczne są inne). Z czasem potrzeba coraz większej dawki (bólu,alkoholu), aby uzyskać ten sam efekt oszołomienia.
Obrończyni
On nie chciał mnie skrzywdzić
On jest naprawdę dobrymczłowiekiem - tak brzmi główna teza mowy obronnej. To dlatego interwencjepolicji odnoszą niewielki skutek. Gdy stróże porządku przyjeżdżają, zachowanieofiary, która ich wezwała, ulega radykalnej zmianie. Potrafi ich wręczzaatakować. Policjanci wielokrotnie są wzywani do tych samych domów. Bite żony,mówią: Tym razem na pewno od niego odejdę. Za każdym razem jednak odmawiająwniesienia oskarżenia. I pozostają ze swoimi mężami.
Prowokatorka
On jest dobrym człowiekiem,wiem, że to ja zmusiłam go do tych strasznych rzeczy
Ta linia obrony sprawcy jestwspólna dla kilku kategorii ofiar. Jedna z klientek płakała przez trzy sesje,opisując straszliwe awantury, które urządzał jej mąż. Kiedy zaczęłam mówić ojej położeniu i daremnych nadziejach, szybko przeobraziła się w obrońcę swojegotyrana: Zdaję sobie sprawę, że to ja zmusiłam go do tych strasznych rzeczy, boon tak naprawdę, jest dobrym człowiekiem.
To ona wybrała owegomężczyznę, mieszka z nim, on jest ojcem jej dzieci - on stanowi znaczącą częśćjej życia. Broniąc jego, broni swojego życia - choć ta obrona często resztkamisił trzyma się rzeczywistości i zdrowego rozsądku.
Prawdopodobnie jejprzyjaciele i policja wywierali na nią naciski, by zostawiła go. Ale onaprzyzwyczaiła się do usprawiedliwiania swoich decyzji i wątpliwości. Nauczyłasię wołać o pomoc i natychmiast zaprzeczać, że ta pomoc jest jej potrzebna.
Opiekunka
Nikt go nie rozumie, tak jak ja
Tu zwykle po pobiciunastępują przeprosiny wzbogacone o motyw: Nikt mnie nie rozumie. Agresorszlochając opowiada o tym, jak ciężkie miał życie - włączając w to nadużyciawobec niego w dzieciństwie. Zazwyczaj podkreśla: Ty jesteś jedyną osobą, którejto opowiedziałem albo Tylko ty jedna możesz tak naprawdę mnie zrozumieć.
Te historie są zazwyczajprawdziwe. Sprawcy opowiadają je po to, by zrodzić współczucie i chęć pomocy zestrony ofiar - by znaleźć usprawiedliwienie dla przemocy.
Ofiary często mi mówią: Niemogę go opuścić, nie wiem, co mogłoby się z nim stać, nikt go przecież nierozumie tak jak ja.
Fantazjująca
Ale ja go kocham
Jedna z ofiar w czasie sesji,zalewając się łzami, opowiadała o swojej dramatycznej sytuacji, podawaładrastyczne szczegóły awantur, mówiła o licznych interwencjach policji. Napytanie: Dlaczego z nim jesteś? po prostu odpowiedziała: Ponieważ go kocham.
Te ofiary nie bronią swoichmężów, nie usprawiedliwiają ich czynów. Ich bezgraniczna miłość i zaufanie maniewiele wspólnego z rzeczywistością. Towarzyszy im złudna nadzieja, żemiłością i cierpliwością zmienią go na lepsze. Ale postępowanie sprawcy da sięprzewidzieć - mamy prawie całkowitą pewność, że dalej pozostanie dręczycielem.Iluzją jest myśleć inaczej.
Męczennica
Jeśli krzywdziłby dzieci,zostawiłabym go
Małe dziecko jest kierowanedo szkolnego psychologa, gdy jego rysunki przesycone są przemocą. Zdarzają sięmatki, które tkwią w związku pomimo drastycznej przemocy, ponieważ sprawcy niebiją dzieci. Nie jest łatwe pokazanie im, że dzieci będąc świadkami przemocy,również jej doznają.
Pewna matka zdecydowanietwierdziła, że natychmiast opuściłaby męża, gdyby "podniósł rękę na dzieci".Czuła wielkość swojej ofiary - kiedy on ją bił, nie porzebował wyżywać się nadzieciach. Ta matka potrzebowała czasu, by zobaczyć, jak jej dzieci byłyranione, emocjonalnie, nie fizycznie. Przyjęła rolę męczęnnicy w imię ichdobra. W rzeczywistości nie była w stanie ustrzec ich przed konsekwencjamiprzemocy. Długo nie mogła uwierzyć, że w ten sposób dzieci uczyły się, iż życiejest niesprawiedliwe, pełne zła i nienawiści.
Nieporadna
Sama nie wychowam dzieci
Wiele kobiet, które sąofiarami przemocy w rodzinie, jest zależnych finansowo od swych tyranów.Przyczyny są różne. Sprawcy często próbują izolować swoje żony, gdyż to daje impoczucie większej kontroli, bo na zewnątrz są ludzie, którzy mogliby ich kobietompomóc.
Ofiary przemocy w rodziniemają zazwyczaj mało sił i wiary w swoje możliwości. Swoją energię i czaspoświęcają temu, by przetrwać, utrzymać spokój w domu, by uniknąć konfliktów.Ich potrzeba bezpieczeństwa jest wypierana przez potrzeby podstawowe, takie jakżywność, schronienie, ubranie dla dzieci. Paradoks polega na tym, że dziecirozwijają się lepiej w warunkach mniejszego bezpieczeństwa finansowego niż wsytuacji nasilania się przemocy.
Jedna z matek odważyła sięstawić czoła finansowym obawom i wraz z dziećmi odeszła z domu pełnegoprzemocy. Obecnie przeżywają oni więcej miłości i szczęścia, niż kiedykolwiekmogli sobie to wyobrazić.
Zastraszona
On mnie zabije, jeśli będępróbowała odejść od niego
To jedna z najtrudniejszychobaw do przezwyciężenia, kiedy próbujemy pomóc ofierze uniknąć przemocy. Choć wwiększości przypadków kończy się na pogróżkach - to czasami jednak sprawcy swegroźby spełniają.
Pracownik ośrodkainterwencyjnego opowiedział tragiczną historię: jeden z uczestników programudla sprawców przerwał terapię. Jego dziewczyna nie wiedziała, co robić.Doradzono jej, by w dalszym ciągu nie wracała do ich domu. Kiedy mężczyznadowiedział się o tym, poszedł do jej biura z dubeltówką pod płaszczem.Rozkazał, by wszyscy wyszli, zerwał z niej ubranie, po czym zastrzelił.
Z kolei jedna z moichkrewnych opuściła swojego męża - sprawcę przemocy, pomimo jego gróźb. Onodnalazł ją w innym mieście, gdzie zamieszkała, i zjawił się w jej mieszkaniu zpistoletem. Kiedy przyjechała policja, opróżnił magazynek strzelając wprost w policjanta.
Gdy groźby zabicia nasilająsię, ofiary stają przed podjęciem decyzji, czy dalej znosić ataki przemocy,które mogą zakończyć się śmiercią, czy też podjąć ryzyko ucieczki. Pozostanie wzwiązku jest również swego rodzaju decyzją.
Rozwiązaniem tego problemuprawdopodobnie byłoby opuszczenie sprawcy w momencie, gdy tylko pojawiły siępierwsze oznaki przemocy, a nie czekanie, aż dojdzie do zagrożenia życia.
Oprac. Sylwia Kluczyńska napodstawie Nancy Faulkner, Ph. D"Why Women Stay" (grudzień, 1997).
Inne z kategorii

Daniel Przygoda powołany do Zespołu Monitorującego do spraw Przeciwdziałania Przemocy Domowej
09.01.2024
Z dumą informujemy, że nasz prawnik Daniel Przygoda został powołany do Zespołu Monitorującego do...
czytaj dalej
Zostań KONSULTANTEM(-TKĄ) w poradni telefonicznej 116 123
29.05.2024
REKRUTACJA ZOSTAŁA ZAKOŃCZONA
Niebieska...
czytaj dalej