Problem samouszkodzeń u wychowanków domów dziecka

28.02.2010

Niebieska Linia 1/2010

Problem samouszkodzeń może dotyczyć nawet ponad 50% wychowanków domów dziecka. Jest powszechny wśród adolescentów, ale dotyka również dzieci młodsze, często zapatrzone w to, co robią ich starsi koledzy.

Samouszkodzenia (te z grupy tzw. samouszkodzeń umiarkowanych) stanowią poważny problem u wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych. Jest to problem diagnostyczny i terapeutyczny. Wymaga dobrego poznania dziecka, jego przeszłości, aktualnej sytuacji życiowej, emocjonalnej i zdrowotnej.

Do najczęściej dokonywanych samouszkodzeń należą nacięcia na przedramionach. Dzieci tną się ostrymi przedmiotami, takimi jak żyletki czy noże. Nacięcia mogą być bardzo powierzchowne i płytkie, ale mogą też być głębokie i wymagać interwencji chirurga. Wychowankowie mogą dokonywać nacięć również na nogach i brzuchu. Takie rany trudniej dostrzec osobom dorosłym. Innym rodzajem samouszkodzeń są ciągle rozdrapywane ranki. Czasem pokrywają one całe ręce dziecka. Nie goją się, ponieważ gdy tylko rana się zasklepi, dziecko ponownie ją otwiera.

Samouszkodzenia są rodzajem zachowań autoagresywnych. U wychowanków domów dziecka obserwuje się również inne objawy autoagresji. Do tych częściej spotykanych należą: odurzanie się lub używanie środków psychoaktywnych, krańcowy brak dbałości o własne zdrowie oraz zachowania ryzykowne, takie jak np. skakanie z łóżka, kończące się często połamaniem kończyn.

Psychologiczne przyczyny samouszkodzeń

Psychologiczne przyczyny dokonywaniasamouszkodzeń u wychowanków domów dziecka mogą być bardzo zróżnicowane. Jednak przede wszystkim do takich zachowań uciekają się dzieci mające następujące doświadczenia:

■przemoc fizyczna w domu rodzinnym - w wychowankach, którzy byli ofiarami przemocy domowej przez lata kumulowały się negatywne emocje, takie jak złość i strach. Poprzez dokonywanie samookaleczeń emocje te znajdują ujście. Konsekwencją takich przeżyć jest też tłumiona agresja. To również prowadzi do okaleczania własnego ciała;

■przemoc seksualna - ofiary przemocy seksualnej mają bardzo negatywny stosunek do własnego ciała. Samookaleczanie daje im możliwość ukarania siebie i swojego brudnego" ciała. Daje też poczucie uzyskania nad nim kontroli;

■odrzucenie przez osobę znaczącą - u dzieci z domu dziecka jest to doświadczenie bardzo powszechne. Dzieci cierpiące na zaburzenia więzi mają skłonność do podejmowania zachowań autoagresywnych. Rozładowują w ten sposób nagromadzone emocje, ale też zyskują uwagę otoczenia. 13-letnia Agnieszka tnie się po każdej rozmowie telefonicznej z rodziną zastępczą, która oddala ją do domu dziecka z powodu problemów wychowawczych. Agnieszka mówi, że nienawidzi siebie i ma prawo robić ze swoim ciałem, co zechce. Tym bardziej teraz, kiedy nikt jej nie kocha i nie chce. Jednocześnie Agnieszka każdy epizod samookaleczenia zgłasza psychologowi, traktując to jako okazję do długiej rozmowy. Ponadto dziewczynka chwali się w szkole nowymi nacięciami, odsłania bandaże i narzeka na ból ran przy każdej spotkanej osobie. Wydaje się być dumna z tego, co robi. Gdy trafia na konsultację do szpitala psychiatrycznego rozgłasza to wśród kolegów i koleżanek ze szkoły, często wspominając, że była w psychiatry-ku". Potem uskarża się, że wszyscy wiedzą o jej problemie i denerwuje się, że na pewno wygadali się" koledzy z domu dziecka;

■ utrata osoby znaczącej - wśród wychowanków domów dziecka zdarzają się dzieci, które utraciły któreś z rodziców. Przechodzą więc proces żałoby w niezwykle trudnej sytuacji. Wśród moich podopiecznych jest 15-letnia Ania, której matka została zakatowana przez ojca stosującego przemoc fizyczną wobec żony i dzieci. Gdy matka zmarła, Ania była już wychowanką domu dziecka. Obecnie obwinia się o śmierć matki - twierdzi, Że gdyby wtedy była w domu, ojciec nie &odważyłby się zabić mamy. Dziewczynka przeżywa też silną ambiwalencję uczuć - kocha i nienawidzi własnego ojca. Te wszystkie emocje znajdują ujście, gdy Ania tnie się po rękach i brzuchu. Wychowanka ma swoisty rytuał: bierze zdjęcie ukochanej mamy, a potem patrząc na nie, płacząc i wspominając - tnie się żyletką;

■ obniżony nastrój, zaburzenia adaptacyjne - samo umieszczenie w placówce jest dla wielu dzieci silnym wydarzeniem urazowym. W pierwszych tygodniach pobytu w domu dziecka nowi wychowankowie znajdują się pod stalą obserwacją, gdyż to właśnie wtedy może pojawić się obniżony nastrój i tendencje do autoagresji. Nawet jeżeli przed przybyciem do placówki dziecko się nie okaleczało, teraz może zacząć to robić.

Obniżony nastrój lub nastrój depresyjny może się utrzymywać przez wiele miesięcy. Psychoterapia jest wówczas bardzo trudna, gdyż dziecko znajduje się stale w niekorzystnej i stresogennej sytuacji. Nie ma więc możliwości usunięcia przyczyn obniżonego nastroju. Obserwując tego typu problem u dziecka, warto skonsultować się z psychiatrą dziecięcym i rozważyć leczenie farmakologiczne;

■wpływanie na zachowanie otoczenia - zdarza się, iż dokonywanie samookaleczeń ma charakter manipulacyjny. Dzieci mogą stawiać warunki i twierdzić, że jeżeli czegoś nie dostaną, to będą się ciąć. Są też takie sytuacje, w których okaleczają się, aby zwrócić na siebie uwagę i otrzymać wsparcie. Jest to bardzo niebezpieczny mechanizm, gdyż przy niewłaściwej reakcji otoczenia może dojść do wzmocnienia zachowań autoagresywnych i do ich nasilenia. W warunkach domu dziecka indywidualne spotkanie z cenioną osobą dorosłą to coś, o co warto walczyć za wszelką cenę;

■ dysocjacja - niebezpieczną sytuacją jest, gdy dziecko dokonuje samookaleczeń podczas dysocjacji. W tej sytuacji wychowanek nie ma kontroli nad swoim zachowaniem, może więc spowodować bardzo poważne obrażenia ciała, a nawet śmierć. Warto więc obserwować i diagnozować wychowanków pod kątem zaburzeń dysocjacyjnych, gdyż w tej grupie jest to stosunkowo częste, aczkolwiek słabo poznane zjawisko;

■niedowrażliwość zewnętrzna -odrębnym zagadnieniem jest dokonywanie samookaleczeń przez dzieci cierpiące na niedowrażliwość czuciową. Problem ten dotyczy np. dzieci z FAS (płodowy zespół alkoholowy), FAE lub FASD (płodowe zaburzenia poalkoholowe) oraz z wadami genetycznymi. Takie dzieci za pomocą autoagresji będą się dostymulowywać. Trzeba ten problem rozpoznawać i diagnozować, gdyż postępowanie i interwencja w takim przypadku jest zupełnie inna niż w pozostałych opisanych powyżej.

Czynniki sytuacyjne

Wychowankowie dokonują samookaleczeń najczęściej, gdy znajdą się w sytuacji frustracji. Pocięcie się jest rodzajem ucieczki przed wymaganiami otoczenia. Dlatego też problem ten nasila się w czasie końcowych klasyfikacji w szkołach.

Inną sytuacją wyzwalającą takie zachowania jest zawód miłosny. Szczególnie dziewczynki bardzo emocjonalnie

reagują na rozstanie z chłopakiem lub jego zdradę. Tną się, żeby poczuć ulgę, rozładować emocje, ale też po to, by pokazać rówieśnikom i osobie, która je skrzywdziła, jak bardzo cierpią. W takiej sytuacji niejednokrotnie dzieci informują rówieśników o swoim czynie, pokazują bandaże lub nacięcia.

Bardzo popularne jest cięcie się dokonywane w większej grupie osób. Dzieci spotykają się, rozmawiają o swoich problemach, okaleczając się przy tym. Wychowankowie mający tendencje do takich zachowań, często namawiają innych do podjęcia takich zachowań.

Interwencja i postępowanie

W rozpoznawaniu tendencji do autoagresji u dzieci ważne jest podtrzymywanie dobrego kontaktu z dzieckiem. Gdy relacja z wychowankiem będzie się opierała na wzajemnym zaufaniu i zrozumieniu, jest duża szansa, że dziecko po dokonaniu samookaleczeń będzie je ujawniać. Pracując w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, należy być czujnym i zauważać subtelne sygnały, które dają dzieci. Te sygnały to np. długi rękaw bluzki w upalny dzień lub ciągłe pożyczanie bandaża potrzebnego na zajęcia szkolne. W przypadku odkrycia ran na ciele dziecka, należy obejrzeć je i ewentualnie udać się na konsultację do lekarza. Czasami potrzebne jest szycie ran lub zastrzyk przeciwtężcowy.

Ważne jest, żeby rozmawiać o problemach, które nurtują dzieci. Istotne jest również, aby każdy wychowanek miał dorosłą osobę w placówce, z którą łączy go pozytywna więź. Dobrym pomysłem jest przydzielanie dwójce-trójce dzieci jednego wychowawcy. Wychowankowie czują wtedy, że mają kogoś, kto dba o ich potrzeby, rozmawia z nimi i interesuje się ich sprawami. Nie muszą wówczas przyciągać uwagi zachowaniami auto-agresywnymi. Ważne jest także, by zadbać o wyrażenie i rozładowanie emocji dzieci w sposób pożądany, a więc np. poprzez zajęcia arte terapeutyczne.

Dzieci z tendencjami do atoagresji powinny znajdować się pod stałą opieką psychologa i pod ścisłą obserwacją pracowników placówki. Należy obserwować dziecko w szczególności pod kątem objawów depresji dziecięcej, takich jak nastrój dysfotyczny, deprecjacja własnej osoby i zachowania agresywne. Ważne jest również, aby zauważyć sygnały ostrzegawcze, takie jak zaburzenia snu, odżywiania lub poważna zmiana zachowania w szkole. Kiedy to depresja jest przyczyną samookaleczeń, istnieje niebezpieczeństwo pojawienia się u dziecka myśli i zamiarów samobójczych.

Każde dziecko dokonujące samookaleczeń powinno być przynajmniej skonsultowane u psychiatry dziecięcego. Niektóre muszą pozostawać pod opieką poradni psychiatrycznej, zaś nieliczne wymagają hospitalizacji na dziecięcych i młodzieżowych oddziałach psychiatrycznych.

K. K.

Inne z kategorii

Konferencja „Psychoterapia Młodych”

Konferencja „Psychoterapia Młodych”

31.01.2024

Zapraszamy do udziału w konferencji, którą objeliśmy matronatem.Konferencja odbędzie się 18-19.03.2024...

czytaj dalej
Nowe logo i nazwa – przyszedł czas na zmiany!

Nowe logo i nazwa – przyszedł czas na zmiany!

27.04.2024

Niemal 30 lat istnienia, setki osób zaangażowanych w działalność i tysiące tych, którym udało...

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.