SZKOLNE PIEKŁO NASZYCH DZIECI
Aktualności
Przed wejściami do szkół w całym województwie powiewały wczoraj biało-czerwone flagi przewiązane kirem. O godzinie 11 przerwano lekcje, a uczniowie minutą ciszy uczcili śmierć 14-letniej Ani. Gimnazjalistka z Gdańska nie wytrzymała poniżania przez kolegów i kilka dni temu popełniła samobójstwo.
Byliśmy wczoraj w szczecińskim Gimnazjum nr 4. W każdej klasie uczniowie odczytali apel. „14-letnia Ania, uczennica Gimnazjum nr 2 w Gdańsku popełniła samobójstwo. Nie miała już siły zmagać się z agresją ze strony swoich szkolnych kolegów”. Czy o gdańskiej tragedii gimnazjaliści z „czwórki” rozmawiają ze sobą? Z nauczycielami, rodzicami?
- Ja rozmawiałem o tym z mamą - mówi Paweł. Jak się okazuje, w klasie jest jedynym, który sprawę omówił z rodzicami.
- W domach się o tym nie mówi, to tematy tabu - twierdzi Janina Gołębiewska, pedagog w Gimnazjum nr 4 i Centrum Psychologiczno-Pedagogicznym.
Do tego gimnazjum chodzi dużo trudnej młodzieży. Wielu uczniów jest znanych policji, bywają na komisariatach, często są spisywani na ulicach. Interwencje policji niewiele pomagają. Może dlatego, gdy pytamy uczniów o agresję w szkole, machają rękami, nie chcą o tym rozmawiać.
- Na to chyba nie ma lekarstwa - mówi z rezygnacją Marta.
Piątkowe popołudnie. Centrum Handlowe „Galaxy”. Gimnazjaliści oblegają stoliki. Zagadnięci, zgadzają się opowiedzieć o prawdziwym dniu w szkole, pod warunkiem, że nie ujawnimy ich nazwisk.
Tomek ma 16 lat. Chodzi do trzeciej klasy gimnazjum w centrum Szczecina. W jego klasie jest dwunastu chłopców i dziesięć dziewczyn. Wszyscy pochodzą z tzw. porządnych domów.
- Ale w klasie niszczą jednego z chłopaków - opowiada.
Chodzi o Kamila (imię zmienione). Rodzice przenieśli go z innej szkoły, bo tam uczniowie mu dokuczali. Dobrze się uczy, jest spokojny.
- U nas też go gnębią, bo w klasie są tacy, co nie lubią takich lalusiów. Nie ma tygodnia, aby nie dostał strzała (uderzenie w twarz ręką). Musi chłopakom oddawać kanapki, lub dawać pieniądze, które ma na drożdżówki - opowiada Tomek.
Dwa tygodnie temu klasa została sama na lekcji przez dwadzieścia minut. Kamil dostał serię ciosów w twarz. Koledzy wyrzucili mu tornister przez okno, a zeszyty pomazali flamastrami, napluli do nich i pomięli. Wyzwali od „lapsów (lalusiów) i ciot”. Nikt się za nim nie wstawił. Poza jedną dziewczyną. Została wyzwana od „szmat”. Gdy nauczycielka wróciła na lekcje, zapytała Kamila, dlaczego ma taką czerwoną twarz. Odpowiedział, że to od podpierania się rękoma.
- Boimy się, że ci co biją, dadzą nam wycisk, gdy naskarżymy. Większość dziewczyn też siedzi cicho, bo wyzywają je od dziwek i suk - dodaje Tomek.
Wczoraj, po apelu na temat wydarzeń w gdańskim gimnazjum, mieli spotkanie z wychowawcą. Rozmawiali o przemocy w szkole.
- Ci, co biją Kamila, wyrywali się z wypowiedziami, że takie rzeczy nie powinny się w szkole zdarzać. Ale gdy skończyła się lekcja kopnęli Kamila dwa razy w tyłek - mówi Tomek.
Inną historię opowiedziała nam Angelika. Ma 15 lat. Chodzi do drugiej klasy gimnazjum. Twierdzi, że nagrywanie brutalnych czy nieobyczajnych scen na telefon komórkowy to standard.
- Kiedyś na przerwie nasi koledzy złapali innego. Rzucili go na biurko tyłem. Udawali, że go gwałcą zbiorowo. Chłopak zaczął płakać. Jeden z nich nagrywał to telefonem. Mówił, że puści to w Internecie - opowiada.
Innym razem jeden z uczniów stanął przed najspokojniejszą uczennicą w klasie i zaczął wykonywać ruchy jak przy stosunku. Wypowiadał przy tym sprośności i zachęcał „aby uprawiała z nim seks”. Dziewczyna wpadła w histerię i uciekła z klasy. Nie powiedziała nic rodzicom i wychowawcy.
Większość uczniów, z którymi rozmawialiśmy, potępia to, co stało się w Gdańsku. Twierdzą, że na pewno zareagowaliby, gdyby to stało się w ich klasie.
- Gnębienie jakiegoś ucznia w klasie zdarza się praktycznie w każdej szkole. Przyzwyczailiśmy się do tego. Ale to w Gdańsku było już tak okropne, że na pewno bym zareagowała - mówi 16-letnia Ania.
- Mieliśmy dziś pogadankę z nauczycielem po apelu. Mówił nam, że przemoc w szkole trzeba wyplenić. Ale to bajka. Zawsze znajdzie się grupka osób, która zastraszy większość - uważa 16-letni Bartek.
***
Od pół roku „Głos Szczeciński” wraz z 19 dziennikami z całej Polski prowadzi kampanię „Szkoła bez przemocy”. To kampania edukacyjna, która ma pomóc rodzicom i pedagogom w rozwiązywaniu problemów z dziećmi i młodzieżą.
Inne z kategorii

Zostań KONSULTANTEM(-TKĄ) na czacie w całodobowej Poradni On-Line 116sos.pl
29.05.2024
REKRUTACJA ZOSTAŁA ZAKOŃCZONA
Niebieska...
czytaj dalej
Premier Tusk wycofał wniosek złożony przez Morawieckiego
01.02.2024
“Jak poinformował premier na konferencji prasowej, we wtorek 30 stycznia...
czytaj dalej