W SZWECJI ZA KLAPSA, W POLSCE ZA PIJAŃSTWO
Aktualności
Nie potwierdziły się obawy, że Polska stanie się drugą Szwecją czy Niemcami, gdzie służby monitorujące rodziny odbierają dzieci z błahych często powodów. Rok temu taki strach wzbudziły u nas nowe uprawnienia dla pracowników socjalnych, którzy dostali prawo do natychmiastowego zabierania maluchów z domów, gdy zagrożone jest życie lub zdrowie dziecka i w związku z przemocą w rodzinie. Padało pytanie, czy teraz pracownicy socjalni będą rozbijać rodziny za klapsa, z powodu biedy w domu lub np. lekkiego upośledzenia społecznego rodziców.
Ministerstwo Pracy sprawdziło po roku, jak działa nowe prawo. Policzono, że w całym kraju odebrano 588 dzieci, najwięcej na Śląsku i w Zachodniopomorskiem. Nie ma danych, gdzie trafiły - o ich losie decyduje sąd, który może umieścić je w pogotowiu opiekuńczym, domu dziecka lub rodzinie zastępczej, np. u krewnych.
Czy te 588 przypadków to dużo? Ministerstwo mówi, że danych nie ma z czym porównać. Bo wcześniej to policja lub kurator odbierali dziecko - pracownik socjalny tylko ich zawiadamiał, że coś złego dzieje się w rodzinie. Nieoficjalnie osoby zajmujące się problemem przemocy w rodzinie mówią, że odbierano kilkaset maluchów rocznie. Czyli mniej więcej tyle samo.[...]
Mirosława Kątna, była pełnomocnik ds. dzieci w rządzie AWS potwierdza, że obawy rodziców były na wyrost. - Bo druga Szwecja to klaps, a u nas ratuje się życie dziecka - podkreśla. Tłumaczy, że pracownicy socjalni mają małe pole do pomyłek i nadużyć, gdyż decyzję w sprawie dzieci podejmują razem z policjantem i lekarzem. A potem w ciągu 24 godzin kontroluje ją sąd. Niestety nie ma jeszcze danych, które by pokazały, w ilu sprawach sąd uchylił decyzję i zwrócił rodzicom dziecko.
Biedni też mogą mieć dzieci
Mariusz Jałoszewski: Dużo odebrał pan dzieci?
Karol Orczykowski, pracownik socjalny z Łodzi, rzecznik związku zawodowego pracowników socjalnych: Przez 10 lat pracy sześcioro. Nie jestem zwolennikiem zabierania dzieci, bo nigdzie nie będą miały lepiej niż w rodzinie. Nawet jeśli jest biednie, brzydko, rodzice trochę piją, nie mają pracy, trochę się awanturują. Dzieci zabiera się dopiero, gdy rodzice stwarzają dla nich fizyczne lub psychiczne zagrożenie. Gdy są niedożywione, zaniedbane i dorastają w ciągłych oparach alkoholu.
Grzyb na ścianach, brak łazienki, rodzice bez środków do życia. To nie przeszkadza dziecku?
- Gdyby to był powód, to trzeba by zabierać 6 tys. dzieci rocznie. I gdzie by one trafiały? Nie ma tylu miejsc w domach dziecka i pogotowiach opiekuńczych. Dlatego gdy w rodzinie poprawia się sytuacja, to dzieci do niej wracają, żeby zrobić miejsce dla następnych.[...]
Czyli nie staliśmy się drugą Szwecją, gdzie dzieci odbiera się za karcenie lub bicie?
- Nie. Pracownicy socjalni są rozsądni. W trudnych warunkach socjalnych żyje wielu Polaków i zabieranie dzieci tylko z tego powodu nie ma sensu.
Więcej: http://www.emetro.pl/emetro/1,85651,10572981,W_Szwecji_za_klapsa__w_Polsce_za_pijanstwo.html
Inne z kategorii

„Hola Hola” – nowy teledysk DAGADANA we współpracy z Niebieską Linią IPZ
28.03.2025
„Hola hola” – to opowieść o rozmowie matki z córką...
czytaj dalej
Zaburzenia odżywiania u kobiet a przemoc || PODCAST
12.01.2025
W jaki sposób zaburzenia odżywiania...
czytaj dalej